1. Zaakceptowałem siebie w tym momencie.
Gdy po raz pierwszy zacząłem moją podróż odchudzania nie lubiłem wyglądu i uczucia mojego ciała. W rzeczywistości, czułem się jak więzienie. W miarę jak przybywało kilogramów, ściany tego więzienia stawały się coraz grubsze. Miałam wysokie ciśnienie krwi, z trudem znosiłam zakupy po schodach, a moje stawy zaczęły boleć. Byłam również bardzo niezadowolona z wyglądu mojego ciała.
Jednakże nie pozwoliłam, aby to mnie dołowało. Po prostu zaakceptowałem to, gdzie byłem i zdecydowałem się wziąć to stamtąd.
Nie projektowałem mojego szczęścia w przyszłość; pozostałem zadowolony w teraz. Akceptowanie (i kochanie) siebie w teraźniejszości jest jednym z największych kluczy do tego, aby podróż do lepszego ciała była przyjemna i udana.
2. Wizualizowałam to, co chciałam osiągnąć.
Chciałam być szczupła i wysportowana – więc odkładałam na bok określone czasy (zazwyczaj zanim zasnęłam w nocy), aby wizualizować siebie z ciałem, którego pragnęłam. Widziałam siebie chodzącą po plaży w stroju kąpielowym bez zażenowania, lub wyobrażałam sobie, że idę na imprezę w dopasowanej koszuli.
Wyobrażenie sobie, jak chcesz, aby coś było, jest pierwszym krokiem do stworzenia tego, a także inspiruje cię do wstania i zrobienia tego, co jest konieczne do osiągnięcia twoich celów. Znajdź wizję, która jest wystarczająco silna, aby „pociągnąć” cię w kierunku twoich celów, a nie będziesz musiał używać siły woli, aby iść do przodu.
3. Przejąłem kontrolę nad moją dietą.
Chociaż nie zacząłem liczyć każdej kalorii ani nie wyciąłem żadnych głównych grup żywności, zacząłem zwracać uwagę na to, co wkładam do mojego ciała. Zaczęłam dokonywać zdrowszych wyborów i zastąpiłam wiele śmieciowego jedzenia zdrowszymi alternatywami.
Wyszukałam w Internecie mniej kaloryczne wersje potraw, które już pokochałam (kliny ziemniaczane anyone?) i zaczęłam eksperymentować z różnymi przepisami. Wkrótce miałem mnóstwo opcji od moich zdrowych tacos lub czekoladowych bez pieczenia ciasteczek owsianych. Moje codzienne menu jest teraz zdrowe i satysfakcjonujące, dzięki odrobinie badań i eksperymentów.
4. Zachowałem minimalistyczne podejście do treningu.
Nie przytłaczałem się godzinami na siłowni; trzymałem się bardzo podstawowego i minimalistycznego programu treningowego. Trzy razy w tygodniu wykonywałem trening oporowy, a kilka dni w tygodniu spacerowałem z psem po parku.
Później, gdy moja waga spadła, zacząłem uprawiać jogging, aby zwiększyć intensywność ćwiczeń. Ćwicząc w rozsądnych ilościach byłem w stanie trzymać się planu bez poczucia wypalenia.
5. I was patient.
If the scale stuck on a certain number for more than a week I would add in just a bit more cardio or lower my food intake. Jeśli czułem się zmęczony, zdałbym sobie sprawę, że ten proces był maratonem, a nie sprintem – i wziąłbym dzień odpoczynku bez poczucia winy.
Utrzymałem moje ego z dala od równania, a jeśli rzeczy utknęły w martwym punkcie, dokonałbym jednej zmiany i pracowałbym stamtąd. Pod koniec podróży popełniłem i poprawiłem kilka błędów, ale ponieważ nie biłem się o nie, wciąż docierałem do mojego celu.
To było wspaniałe uczucie, aby w końcu dotrzeć do mojego celu i być z powrotem w najlepszej formie, ale byłbym niedbały, gdybym nie powiedział, że podróż, aby się tam dostać była zaśmiecona wyzwaniami. Błędy, binges, pominięte treningi, nawet czasy, kiedy czułem się jak rzucenie ręcznika.
Te wszystkie są prawdziwe i wszystkie są częścią podróży do lepszego ciebie. Oczekuj wyzwań, a będziesz na nie gotowy. Minęło 12 lat odkąd dokonałem swojej ostatecznej transformacji, i było kilka potknięć i niepowodzeń w tym czasie, ale zawsze wracam do tych pięciu prostych zasad.
Więc na co czekasz? Wdrożenie tych zasad dzisiaj i zrobić pierwszy krok w podróży do nowego Ciebie!
Szukasz więcej inspiracji? Sprawdź te historie:
.