Anchor Mom: Brittney Payton

matka i córka pozują do stylizowanej sesji zdjęciowej
Brittney Payton ma na sobie top Caroline Constas, dżinsy Jbrand i kolczyki Fendi.

Zdjęcia autorstwa Monica Wandrey dla Classic Kids Photography | Stylizacja: Laura Sachs | Włosy: Juan Jose Herrera „hairbyjuanjose” | Makijaż: Sharay Facen

Jeśli zapytalibyście wielu fanów sportu (i miłośników telewizji), kogo uznaliby za Pierwszą Damę Fantasy Football w wielkim mieście Chicago, na pewno wymieniłoby Jenny MacArthur, inteligentną, sprytną i znającą się na sporcie mamę dwójki dzieci z sitcomu FX „The League”.” Cóż, jest prawdziwa mama z Wietrznego Miasta, która daje Jenny szansę na zdobycie pieniędzy w FFL: Oto Brittney Payton. Payton, świeżo upieczona mama i prowadząca program „Good Day Chicago” na Fox32, nie tylko ma futbol we krwi (jej ojcem jest Walter Payton, ukochana legenda Bears), ale tak się składa, że jest współwłaścicielką drużyny Fantasy Football wraz z mężem, Jordanem Bensonem.

„Jedną z rzeczy, którą mój mąż i ja robimy razem jest to, że gramy w lidze Fantasy Football i jesteśmy współwłaścicielami drużyny”, mówi, wyjaśniając, jak ona i jej bankier inwestycyjny hubby próbują nadać priorytet czasowi jako para podczas ruchliwej plamy, która jest życiem z maluchem. I z uśmiechem dodaje: „Kiedy wygrywamy, to dzięki mnie, a kiedy przegrywamy, to jest jak: 'Jak mogłeś wykonać ten ruch? Mówiłem ci!”

Payton, 33, ma mnóstwo zwycięstw do świętowania poza sferą sportową. Jej córka, Blair, kończy w sierpniu 2 lata, jej rodzina przeprowadza się tego lata do nowego domu, a w styczniu tego roku podjęła pracę jako współprowadząca wraz z Sylvią Perez program „Good Day Chicago” – pozycja, która jest szczególnie znacząca, ponieważ odbyła staż w Fox, a także pod okiem Perez, kiedy była starsza na Uniwersytecie DePaul.

„Wiedziałam, że praca w telewizji jest tym, co chcę robić. To była moja pasja, podobało mi się to i to było to”, wyjaśnia Payton o swojej ścieżce kariery. „Dostałam swoją pierwszą pracę w internetowej firmie sportowej, która doprowadziła mnie do pracy z Big 10 sieci i WGN, a teraz jestem z powrotem w Fox, gdzie stażowałem, i jestem współgospodarzem z Sylvią Perez, która stażowała pod ABC7, więc to jest rodzaj niesamowitego, jak cała rzecz zatoczyła pełne koło.”

Presently, Payton’s days stay full with quality time with her daughter and husband, reporting engaging lifestyle stories for „Good Day,” keeping up with Chicago sports (she has her eye on the Bears’ Mitch Trubisky-„I’m obviously a huge football fan and I love the Bears, they are family to me,”, mówi – jak również na szanse Cubs na playoffs), i pobyt związany z inspirującym dziedzictwem jej zmarłego ojca poprzez pracę filantropijną z mamą w The Walter & Connie Payton Foundation (Payton również dumnie prezentuje Walter Payton Man of the Year Award na Super Bowl każdego roku z jej bratem, Jarrett).

Podczas rzadkiej chwili spokoju między studiem telewizyjnym a domem, dogoniliśmy Payton na temat wszystkich rzeczy związanych z pracą, życiem i rodzicielstwem w Chicagoland.

matka i córka pozujące do zdjęcia
Brittney Payton ma na sobie sukienkę Dolce & Gabbana i buty Stuart Weitzman; Blair ma na sobie sukienkę Kate Spade New York

Twoja córka, Blair, kończy w tym miesiącu 2 lata. Jaka ona jest teraz?

Czuję, że bardzo rozwija tę bardzo zabawną, unikalną osobowość, gdzie lubi trochę żartować z tobą. Jest super inteligentna i widać jak się uczy i wszystko przyswaja. Ona po prostu ma w sobie to światło – to światło, które ma w sobie tyle energii. Uwielbia tańczyć i śpiewać – ciągle śpiewa – a są to rzeczy, które ja robię często, ale także które moja matka robi bardzo często. To zabawne, ponieważ zaczynam widzieć, jak wiele z tych cech i właściwości zarówno moich, jak i mojej mamy ujawnia się w mojej córce i to jest naprawdę wyjątkowe.

Czy widzisz znaki, że Blair będzie fanką sportu, gdy dorośnie?

Nie ma wątpliwości! Między mną a moim mężem zawsze jest sport… Kiedy Blair widzi Cubsów, mówi: „Cubs! Cubs!” I już jest naturalnym sportowcem – jest zdecydowanie wnuczką Waltera Paytona, ponieważ jest super silna i szybka i biega na palcach, tak jak mój tata. Jest w stanie przeskoczyć wszystko i to niesamowite widzieć, jak te geny są przekazywane dalej. Nie mogę się doczekać, aż będzie trochę starsza i będzie mogła naprawdę wejść w sport i zacząć grać.

Jakie były niektóre z radości i wyzwań macierzyństwa dla ciebie?

Każdy zawsze mi mówił: „Nie zrozumiesz, jak bardzo możesz kogoś kochać, dopóki nie będziesz miała własnych dzieci”. I to było takie niesamowite – po prostu obserwowanie, jak Blair rośnie i przechodzi przez wszystkie etapy… Najlepszą częścią jest obserwowanie, jak rośnie i uczy się – widzisz, jak jej mały umysł się uczy… Myślę, że wyzwaniem dla mnie, tak jak dla każdego rodzica, jest nauka zarządzania czasem. Jesteś przyzwyczajona do bycia singielką i wszystko na czym musisz się skupić to ty, albo kiedy wyjdziesz za mąż, to ty i twój mąż… Musiałam nauczyć się jak nie tylko być teraz mamą, ale także nadal być sobą, tak aby mój mąż i ja mieliśmy czas na nasz związek.

Co było dla ciebie największą niespodzianką związaną z macierzyństwem?

Tuż po urodzeniu Blair, zajęło mi dużo czasu, aby się dostosować. Przysięgam, płakałam każdego dnia przez pierwsze dwa tygodnie. Czasami nawet nie wiedziałam dlaczego – czy to dlatego, że byłam wyczerpana, czy czułam się przytłoczona, czy próbowałam sobie wyobrazić to nowe życie, czy płaczące dziecko, czy co – ale przez pierwsze dwa tygodnie płakałam codziennie i zaczęłam myśleć, że coś jest ze mną nie tak. Mój mąż nawet się zmartwił! Mówił: „Wszystko w porządku? Czy to depresja poporodowa? Czy to coś, o co musimy się martwić?”. Dopóki nie zacząłem rozmawiać z moimi przyjaciółmi, którzy mieli dzieci, i wszyscy powiedzieli mi „To jest normalne”, myślę, że płakałem przez pierwsze trzy miesiące… Teraz, z moimi przyjaciółmi, którzy zaczynają mieć dzieci, jestem tak otwarty i szczery z nimi na ten temat, jak: „Słuchaj, to jest naprawdę trudne na początku, więc nie bądź zaniepokojony, zaskoczony lub przerażony, jeśli nie czujesz się jak najszczęśliwsza osoba zaraz po urodzeniu tego dziecka – to nie jest wszystko różowe. Po prostu wiedz, że to normalne i wymaga trochę czasu i dostosowania, ale wejdziesz w rytm i przejdziesz przez ten okres.”

matka i córka dzielą się przytulaniem
„Wspaniale jest mieszkać w Chicago, ponieważ naprawdę czuję, że miasto jest częścią naszej rozszerzonej rodziny”

Wyrosłaś w pobliżu Chicago w Barrington, a teraz wychowujesz swoją rodzinę w mieście. Jak myślisz, co sprawia, że jest to świetne miejsce dla rodzin?

Wiele podróżowałam i byłam w wielu miastach, ale Chicago jest dla mnie miastem, które ma wszystko. Jest piękne, czyste i ma mnóstwo kultury. Wszyscy są tacy mili i przyjaźni. Ma świetne jedzenie… Chodziłam do college’u w Chicago – do DePaul – i to był mój pierwszy raz, kiedy przeprowadziłam się do tego miasta i po prostu je pokochałam. Uwielbiałam tu być, uwielbiałam energię, uwielbiałam to, że jeśli chcesz coś zrobić, możesz wyjść za drzwi i jest milion rzeczy, do których możesz dojść; a jeśli nie, możesz siedzieć w domu i patrzeć przez okno i wiedzieć, że wokół ciebie dzieją się różne rzeczy. Mój mąż i ja zdecydowaliśmy, że chcemy wychować naszą córkę tutaj, w mieście. Byłoby to trochę inne niż dorastanie na przedmieściach, ale czuliśmy, że miasto ma jej tyle do zaoferowania, że naprawdę chcieliśmy ją tu wychować.

Jesteś pracującą mamą. Jak robisz, że równanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym działa dla ciebie?

Jestem tak wdzięczna, że mam naprawdę świetny zespół wokół mnie, aby pomóc, ponieważ nie zawsze możesz zrobić to sam. Mój mąż również pracuje na pełen etat, ale na szczęście mamy taki rozkład dnia, że ja wychodzę z domu wcześnie rano – o 6:15-6:30 – a on zostaje w domu rano, dopóki niania nie będzie mogła przyjechać… Kiedy skończę pracę, mam trochę czasu, żeby załatwić różne sprawy, a kiedy wracam do domu, mam czas dla siebie z Blair. To jest nasz czas jeden na jeden, zanim mój mąż wróci do domu – on ma go rano, a ja wieczorem. Kiedy mój mąż wraca do domu, staramy się robić coś razem – idziemy do parku, bawimy się, gramy w podwieczorki albo bawimy się w dom, a każdego wieczoru, jeśli mamy taką możliwość, bierzemy z Blair wspólną kąpiel i mamy swoją małą nocną rutynę… I myślę, że to jest ważne, że oboje mamy zajęcia …czy to jest spędzanie nocy, aby spotkać się z moimi przyjaciółmi lub – mój mąż i ja jesteśmy wielkimi fanami Cubsów – zrobimy piątkowy popołudniowy mecz Cubsów, ponieważ wiemy, że mamy naszą nianię i możemy mieć czas, który jest tylko nas dwoje sam na sam.

Powiedz nam o swojej pracy w „Good Day Chicago”- co najbardziej Ci się w niej podoba?

To była wspaniała zmiana-za każdym razem, gdy zaczynasz nową pracę, jest to trochę nerwowe, ale mamy taki wspaniały zespół w „Good Day” i naprawdę wszyscy się dogadujemy… Wspaniale jest widzieć, jak widzowie się dostrajają i jak zmienia się oglądalność i idzie w górę. Wspaniale jest być tego częścią. Obecnie zajmuję się porannym raportowaniem, a następnie współprowadzę program o 9 rano, który uwielbiam, ponieważ wtedy możemy robić o wiele więcej zabawnych segmentów – czy to segmenty kulinarne, czy rzeczy związane z modą lub zdrowiem, a także mamy więcej wykonawców – więc jest to trochę bardziej lifestylowe. To mieszanka wiadomości i rzeczy związanych ze stylem życia, a ja naprawdę lubię to robić. Po każdym programie, każdego dnia, wyruszam z moim kamerzystą i kręcimy materiał. To było wspaniałe, ponieważ oni naprawdę pozwalają mi wybierać historie, które mnie interesują i są naprawdę o Chicago i odkrywaniu miasta.

Co przyciągnęło Cię do pracy w telewizji? Jak rozwinęła się twoja ścieżka kariery?

Miałem nauczyciela debaty w mojej młodszej klasie szkoły średniej i odciągnął mnie na bok pewnego dnia i powiedział: „Wiesz co? Jesteś naprawdę świetna w mówieniu przed ludźmi i masz tę pewność siebie – byłabyś świetna w telewizji. Myślę, że musisz zrobić coś w tej dziedzinie – gdzie przemawiasz przed ludźmi.” I to zawsze tak jakby utkwiło mi w pamięci. W ostatniej klasie szkoły średniej miałem problem medyczny – okazało się, że mam łagodnego guza i musiałem go usunąć, przez co spędziłem sporo czasu w szpitalu. Pomyślałem wtedy, że chcę iść na medycynę. Poszedłem więc do szkoły i zamierzałem studiować chemię i biologię, ale pamiętam, jak poszedłem na pierwsze zajęcia i pomyślałem: „Co ja zrobiłam? To nie jest dla mnie! Nie wiem, co ja sobie myślałem!”. Więc w końcu wróciłem do domu do Chicago i zawsze tkwiło we mnie to, co powiedział mi mój nauczyciel. Pomyślałem: „To jest coś, co lubię robić i to jest ścieżka, którą chcę iść.”

Pracujesz również ze swoją matką w fundacji swoich rodziców – The Walter & Connie Payton Foundation. Opowiedz nam o jej misji.

Mój ojciec założył Fundację w latach 80-tych, kiedy zaczął pracować w ramach partnerstwa z Departamentem Dzieci i Rodzin tutaj w Chicago. Pracował z dziećmi, które były pod opieką państwa – dziećmi, które przebywały w rodzinach zastępczych. Chciał zrobić dla nich coś specjalnego. Zaczęło się od zabawek świątecznych… i ta część Fundacji trwa do dziś. Kiedy mój tata odszedł, moja mama przejęła stery i dodaliśmy jej nazwisko do Fundacji, aby kontynuować misję mojego taty. Odkąd ja i mój brat byliśmy małymi dziećmi, zawsze byliśmy wolontariuszami i pracowaliśmy na rzecz Fundacji i to było coś, co było w nas zakorzenione – to coś, co robisz, oddajesz. Jak to się rozwinęło, dajemy stypendia i dajemy artykuły szkolne… Kilka lat temu zaczęliśmy również pomagać bezdomnym weteranom, co było sprawą, której zaczęliśmy być coraz bardziej świadomi.

Spuścizna twojego ojca jako sportowca i wyjątkowej osoby w swojej społeczności jest tak dobrze znana-oprócz pracy z jego Fundacją, jak pozostajesz połączony z jego spuścizną?

Mój ojciec był tak miłą, dającą osobą. Będąc celebrytą i osobą publiczną, zawsze poświęcał czas na rozmowy z ludźmi, angażował się w konwersacje z nimi… Wspaniale jest mieszkać w Chicago, ponieważ naprawdę czuję, że to miasto jest częścią naszej dalszej rodziny ze względu na to, jak bardzo dbali o mojego ojca, a to z kolei stało się troską o moją rodzinę i podążało za moim bratem i mną oraz naszymi drogami, gdy dorastaliśmy, a także wspierało moją mamę i Fundację. Jest tak wiele miłości i wsparcia dla nas wszystkich. Przysięgam, każdy, kogo spotykam, ma mi do opowiedzenia historię Waltera Paytona. Niezależnie od tego, czy go spotkali, czy nie, zawsze mówią to samo: „Jestem pewien, że często to słyszysz i nie chcę ci przeszkadzać, ale po prostu muszę ci opowiedzieć tę historię”. A ja mówię: „Nie przeszkadzasz mi! Uwielbiam słuchać tych historii!”. To pomaga zachować jego pamięć i jego dziedzictwo wokół i to przemawia do jego charakteru, że tak wielu ludzi ma te wspaniałe rzeczy do powiedzenia o nim i te wspaniałe wspomnienia o nim.

Aby dowiedzieć się więcej o Brittney Payton, odwiedź brittneypayton.com & payton34.com!

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.