Prywatność &Kolejne pliki cookie
Ta strona korzysta z plików cookie. Kontynuując, wyrażasz zgodę na ich użycie. Dowiedz się więcej, w tym jak kontrolować pliki cookie.
Rycerz Czarnej Armii
Pod rządami króla Węgier Macieja Korwina (r. 1458-1490), Czarna Armia była wysoko wykwalifikowaną siłą najemną, ale stała się zbyt kosztowna dla kraju, aby ją utrzymać. Federico da Montefeltro był nie tylko jednym z najskuteczniejszych najemników włoskiego renesansu, ale także słynnym mecenasem sztuki: jego gabinet, ukończony w 1476 roku, znajduje się obecnie w Metropolitan Museum of Art. Sukces szwajcarskich najemników w bitwie pod Nancy (1477) zachęcił kolejnych europejskich przywódców do ich zatrudniania. Nieudana próba zabicia Wawrzyńca Medyceusza przez innych najemników podczas spisku Pazzich w 1478 r. doprowadziła do ich własnej śmierci. Święty Cesarz Rzymski Maksymilian I utworzył w 1487 roku najemne regimenty Landsknecht, które ostatecznie zastąpiły szwajcarskich najemników na polu bitwy.
Termin „Czarna Armia”, ukuty po śmierci króla Węgier Macieja Korwina (1443-1490), odnosi się do jego zagranicznych sił najemnych, które składały się głównie z Czechów, Polaków i Niemców.1 Istnieją różne teorie na temat pochodzenia tej niezwykłej nazwy. Pierwsze wzmianki o „czarnej armii” pojawiają się w memorandach pisanych zaraz po śmierci Macieja. Jego śmierć nastąpiła, gdy jego żołnierze plądrowali węgierskie i austriackie wioski z powodu braku zapłaty; być może na znak żałoby naszyli na swoje mundury czarny pasek. Jeśli tak, to nie jest dziś jasne, czy opłakiwali utraconego przywódcę, utracony żołd, czy jedno i drugie.
Podwaliny tej wysoko wykwalifikowanej armii najemnej zostały położone przez ojca Macieja na początku lat czterdziestych XIV wieku. Mówi się jednak, że koncepcja profesjonalnej, stałej armii najemników przyszła do głowy młodemu Maciejowi, kiedy czytał o życiu Juliusza Cezara. Ostatecznym rezultatem tego twórczego pomysłu było to, że żołnierze Czarnej Armii byli dobrze opłacanymi, pełnoetatowymi najemnikami, którzy poświęcali się doskonaleniu swoich umiejętności wojskowych. W szczytowym okresie swojej potęgi w 1487 roku armia ta mogła wystawić około 28 000 ludzi, tj. 20 000 jeźdźców i 8 000 piechurów. Ponadto, jak wspomniano wcześniej w tej książce, co piąty żołnierz piechoty posiadał arkebuz – co było niezwykle wysokim wskaźnikiem w tamtych czasach.
W miarę jak rosły dochody Macieja, był on w stanie zatrudniać coraz więcej najemników. Współczesne zapisy różnią się co do ich liczby, ponieważ zmieniała się ona w zależności od bitwy, a także dlatego, że niektórzy żołnierze byli zatrudniani tylko na czas danej kampanii. Niemniej jednak, jeśli zsumuje się wszystkie szlacheckie chorągwie (jednostki wojskowe), wszystkich najemników, wszystkich żołnierzy podbitych Moraw i Śląska oraz wszystkie oddziały sprzymierzonych Mołdawii i Wołoszczyzny, Matthias mógł mieć do dyspozycji aż 90 000 ludzi.
Zarządzanie taką siłą nie było dziecinnie proste. Główną wadą posiadania żołnierzy, którzy byli opłacani okresowo lub rzadko, było to, że jeśli nie otrzymywali żołdu, po prostu opuszczali pole bitwy, a nawet, w niektórych przypadkach, buntowali się. Takie bunty musiały być stłumione przez króla, ale ponieważ buntownicy byli dobrze wyszkoleni, zdyscyplinowani i uzbrojeni, bardzo trudno było ich stłumić.
Dobrą wiadomością, z punktu widzenia króla, było to, że ponieważ tylko stosunkowo niewielka liczba jego wojsk buntowała się w danym czasie, ich kapitanowie mogli być często zachęcani do powrotu do firmy po prostu przez oferowanie im ziem i zamków, które mogli następnie zastawić pod hipotekę, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na opłacenie swoich wojsk. Jeśli jednak ta sztuczka nie skutkowała, Maciej uciekał się do siły militarnej, łagodzonej miłosierdziem. Na przykład w 1467 r. jego wojska schwytały garnizon buntowników. Po tym, jak pojmani patrzyli, jak wieszano innych więźniów, błagali o litość, której Maciej łaskawie udzielił. Jednego z pojmanych buntowników mianował nawet kapitanem Czarnej Gwardii, ponieważ był tak dobrym wojownikiem. W 1481 r. sam Maciej podsumował obowiązki bojowe swojej piechoty w liście do Gabriele Rangoniego, biskupa Egeru. Opis, dyspozycja i taktyka tej jednostki są ściśle związane z rzeczywistą praktyką włoskich armii najemnych. Matthias pisze:
Trzecią siłą armii jest piechota, która dzieli się na różne rzędy: zwykłą piechotę, piechotę pancerną i noszących tarcze…. Piechota pancerna i nosiciele tarcz nie mogą nosić swoich zbroi i tarcz bez stronników i sług, a ponieważ konieczne jest zapewnienie im stronników, każdy z nich wymaga jednego stronnika na tarczę i zbroję….
Następnie są strzelcy ręczni … Są bardzo praktyczni, ustawieni za nosicielami tarcz na początku bitwy, zanim wrogowie się zaangażują, oraz w obronie. Prawie cała piechota i strzelcy ręczni są otoczeni przez opancerzonych żołnierzy i nosicieli tarcz, tak jakby stali za bastionem. Duże tarcze ustawione razem w okrąg przedstawiają wygląd fortu i są podobne do muru, w którego obronie piechota i wszyscy wśród nich walczą prawie jak zza murów bastionowych lub wałów i w danym momencie wyłamują się z niego.
Przed śmiercią Macieja w 1490 roku, poprosił on swoich officerów, aby poparli jego syna, Jana Korwina, jako nowego króla, ale Węgry wkrótce rozpadły się na rywalizujące frakcje walczące o władzę. Co więcej, około 1492 r., ponieważ część najemników Czarnej Armii nie otrzymała zapłaty, zmienili oni stronę i dołączyli do armii Świętego Cesarstwa Rzymskiego, które wówczas najeżdżało Węgry. Inny oddział Czarnej Armii również nie otrzymał zapłaty, więc przetrwał grabiąc najbliższe klasztory, kościoły, wsie i dwory.
Niepłacenie najemnikom wynikało z tego, że króla po prostu nie było stać na utrzymanie tak dużej liczby najemnych wojsk. Obliczono, że z rocznego dochodu wynoszącego około 900 000 dukatów, król musiał odłożyć 400 000 dukatów na opłacenie tych ludzi. Bunty najemników doprowadziły w końcu do rozwiązania Czarnej Armii w 1494 roku. Jej ocalałych członków albo włączono do lokalnych garnizonów, albo – jak w przypadku niektórych zdrajców – aresztowano za zdradę, zamknięto i spokojnie pozwolono im umrzeć z głodu.