Jerozolima nie ma jeszcze schodów do nieba. Ale w miarę jak jej budynki sięgają coraz wyżej w niebo, trwa debata na temat tego, jak najlepiej pomieścić rosnącą populację: budując w górę czy na zewnątrz.
W tym tygodniu, kolejny etap w trwających próbach planistów, aby budować na zewnątrz na w dużej mierze dziewiczych zachodnich wzgórzach Jerozolimy, stał się ostry, ponieważ ludzie stali w kolejce, aby mieć swoje zdanie na specjalnym posiedzeniu komisji Knesetu na ten temat i poczyniono przygotowania do czwartkowej demonstracji przed krajową komisją planowania (początek o 15:30 przy 12 Beit Hadfus Street, Jerozolima), która ma debatować nad odwołaniem od decyzji planistów dzielnicy z lipca ubiegłego roku, aby budować na zewnątrz na terenach zielonych.
Przy tej okazji chodzi o Reches Lavan (Biały Grzbiet) – nazwany tak ze względu na jasną, kredową skałę – pasterski obszar starożytnych tarasów rolniczych i źródeł w pobliżu jerozolimskiego zoo i południowo-zachodnich dzielnic Kiryat Hayovel, Givat Masua i Ein Kerem, oraz Moshav Ora tuż za miastem.
Dom roślinności śródziemnomorskiej i dużych ssaków, takich jak gazela górska i hiena, cały obszar, z jego naturalnymi źródłami i basenami zasilanymi źródłami, służy jako zielone podwórko dla mieszkańców Jerozolimy.
Jak Yael Eliashar z jerozolimskiego biura okręgowego Towarzystwa Ochrony Przyrody w Izraelu powiedziała we wtorek Komisji Spraw Wewnętrznych i Środowiska Knesetu, baseny są dla mieszkańców Jerozolimy tym, czym Morze Śródziemne dla mieszkańców wybrzeża Izraela.
Studentka studiów magisterskich Maya Star, działaczka organizacji non-profit Saving the Jerusalem Hills, powiedziała komisji: „Kiedy byłam młoda, myślałam, że opuszczę Izrael i zamieszkam gdzie indziej. Teraz, gdy to wiem, ten krajobraz, z jego czystym powietrzem i basenami, jest tym, co sprawia, że ja i moi przyjaciele kochamy ten kraj. Te źródła są częścią kultury młodych mieszkańców Jerozolimy. Cieszenie się krajobrazem jest podstawowym prawem.”
Dodała Hanan, 18, koleżanka aktywistka, „To mój powód, by mieszkać w Jerozolimie.”
Niemniej jednak, planiści dzielnicowi zezwolili na budowę 5 250 jednostek mieszkalnych, w budynkach od pięciu do 12 pięter, wraz z 300 pokojami hotelowymi i powierzchnią handlową, na grzbiecie. Planiści pracują już także nad czteropasmową autostradą, która przetnie ten obszar, tworząc część zachodniej obwodnicy.
Przypadek déja vu
Do lat 90-tych żydowska Zachodnia Jerozolima charakteryzowała się stosunkowo niską zabudową, z dziwnymi wieżowcami tu i tam.
Kiedy Ehud Olmert, który później został premierem, zastąpił na stanowisku burmistrza w 1993 roku długoletniego Teddy’ego Kolleka, patrzył głównie w górę i na zachód.
Najbardziej znanym świadectwem jego prób budowania wieżowców w mieście jest projekt Holyland, za który on i dziewięć innych osób zostało skazanych za kradzież i za który odsiedział 16 miesięcy w więzieniu.
Ale on również ustawił swoje widoki na zachód. Rozszerzenie działalności na głównie palestyńską północ, wschód lub południe Jerozolimy jest politycznie problematyczne. (Był burmistrzem w 1997 r., kiedy nowo wybrany rząd Benjamina Netanjahu zatwierdził budowę południowej dzielnicy Har Homa.)
W 1996 r. władze miasta i Israel Lands Authority zleciły izraelsko-kanadyjskiemu architektowi Moshe Safdie stworzenie planu generalnego dla 20 000 jednostek mieszkaniowych, który rozciągałby się od Ramot na północy, przez Mevasseret Zion i na południe do doliny Rephaim, zajmując część Reches Lavan. Plan ten został odrzucony przez Narodową Komisję Planowania w 2007 roku, po ogromnym oburzeniu opinii publicznej i kampanii.
W 2014 roku Israel Lands Authority spróbował ponownie, tym razem, aby zbudować nowe miasto o nazwie Bat Harim w pobliżu Tzur Hadassah, 12 kilometrów (7,5 mil) na południowy zachód od Jerozolimy, a także inną społeczność na górze Harat. Następca Olmerta na stanowisku burmistrza, Nir Barkat, obecnie członek Knesetu z ramienia Likudu, sprzeciwił się budowie na obszarach przyrodniczych i rok później te plany również zostały anulowane.
Tym razem nacisk na zwiększenie budownictwa w mieście pochodzi od rządu, a dokładniej od Komitetu Preferowanych Miejsc Mieszkaniowych, znanego z hebrajskich inicjałów jako Vatmal, utworzonego w 2014 r. w celu przyspieszenia planowania i ograniczenia biurokracji.
Populacja Izraela ma się podwoić w ciągu 30 lat w kropce kraju, tylko trochę większego niż New Jersey w USA lub Walia w Wielkiej Brytanii, który już ma jedną z najwyższych gęstości zaludnienia na Zachodzie i szybko wyczerpującą się otwartą przestrzeń.
W sposób odgórny, Vatmal zatwierdził budowę 1,5 mln jednostek mieszkaniowych w całym kraju do 2040 r., z czego 297 000 w Dystrykcie Jerozolimskim.
W praktyce oczekuje się, że do 2040 r. w obrębie Jerozolimy faktycznie powstanie 142 tys. lokali, według jednostki badawczej Knesetu, przy czym 86% z nich pojawi się w sieci dzięki odnowie miejskiej, co jest eufemizmem dla wyburzania podejrzanych starych śródmiejskich budynków i budowania nowych, znacznie wyższych.
Jerozolimskie biuro okręgowe SPNI zbadało 4000 planów i ustaliło, że ten cel może być osiągnięty bez rozkopywania lokalnego krajobrazu.
Według raportu Jerusalem Residential Reserves, który opublikowało na początku ubiegłego roku, w mieście jest miejsce na blisko 125 tys. potencjalnych jednostek mieszkaniowych, z czego blisko 80 tys. jest stosunkowo łatwych do zrealizowania. Dokument zaleca wdrożenie koszyka komplementarnych narzędzi politycznych, takich jak przeprojektowanie starych planów, które nigdy nie zostały zrealizowane i przegląd budynków, których budowę rozpoczęto, ale które z jakiegoś powodu nigdy nie zostały ukończone i stoją puste.
„Strzał otwierający”
„Reches Lavan jest strzałem otwierającym zniszczenie wzgórz jerozolimskich”, Liron Din z SPNI powiedział komisji Knesetu, dodając, że rozważano dodatkowe 1500 mieszkań na grzbiecie, aby uzasadnić budowę połączenia lekkiej kolei, które może zagrozić kolejnym trzem źródłom obszarowym.
SPNI chce, aby cały obszar źródeł został uznany za rezerwat przyrody.
Ale życie nie jest takie proste. Zastąpienie slumsów w śródmieściu nowym budownictwem daje ograniczone zyski – a ponieważ rząd do tej pory nie był skłonny zachęcać deweloperów finansowo (w formie dotacji, subwencji lub ulg podatkowych), zamiast tego oferuje coś, co nazywa „gruntami uzupełniającymi”, na których tacy deweloperzy mogą zarobić więcej pieniędzy.
Pomysł gruntów kompensacyjnych, oferowanych w całym kraju, stanowi część porozumienia osiągniętego między gminą Jerozolima, obecnie pod kierownictwem burmistrza Mosze Lwa, ministerstwami finansów i mieszkalnictwa oraz Izraelskim Urzędem Ziemskim. Umowy takie pozwalają państwu na sprzedaż jednemu lub kilku deweloperom ziemi, która jest jego własnością w granicach danej jednostki samorządowej. Deweloperzy kupują ziemię wiedząc, że rada zobowiązała się do wybudowania określonej liczby mieszkań.
Umowa, zazwyczaj dotycząca kilku wieżowców, jest atrakcyjna dla firm budowlanych ze względu na zyski, jakie można osiągnąć ze sprzedaży tak wielu lokali. Lokalne samorządy odnoszą korzyści, ponieważ rząd przekazuje im część dochodów ze sprzedaży ziemi, aby umożliwić stworzenie nowej infrastruktury. Przedstawia się to jako win-win.
Około połowa działek na Reches Lavan została przeznaczona na grunty kompensacyjne, niektóre z nich w celu zachęcenia deweloperów do przeprowadzenia odnowy w notorycznie zaniedbanych ulicach Nurit i Stern w Ir Ganim w pobliżu Kiryat Hayovel, jak powiedziano komisji Knesetu. Druga połowa, wyjaśnił Amnon (Ami) Arbel, zastępca dyrektora miejskiego departamentu planowania, zapewni mieszkania, dla których nie ma miejsca w mieście.
Arbel twierdził, że wszystkie alternatywy zostały sprawdzone i zwrócił uwagę na wysiłki podjęte w celu zachowania pasów zieleni dla mieszkańców miasta, takich jak 1,500-hektarowy (3,700 akrów) Jerozolimski Park Metropolitalny otaczający stolicę od północy, zachodu i południa. Wobec braku zachęt finansowych, „ziemia uzupełniająca” w Reches Lavan była jedyną opcją i była „godna”.
Arbel otrzymała poparcie od MK Yitzhaka Pindrusa (Zjednoczony Torah Judaizm), byłego zastępcy burmistrza Jerozolimy, który wyjaśnił, że budowa w mieście była ograniczona przez liczbę budynków z nakazami konserwatorskimi. O ile można mówić o źródłach, o tyle brak wystarczającej liczby budynków i mieszkań po przystępnych cenach powodował ucieczkę młodych ze stolicy i prowokował konflikty między różnymi społecznościami (świecką lub tradycyjną i ultraortodoksyjną), zmuszając jedną z nich (niezmiennie haredim) do przeprowadzki do dzielnic zdominowanych przez mniej religijną ludność. „Potrzebujesz decyzji, z czego rezygnujesz i ile”, powiedział.
Ori Dvir, reprezentujący Ministerstwo Finansów, powiedział komisji, że urzędnicy szukali ekonomicznych alternatyw dla ziemi komplementarnej, aby włączyć ją do ustawy o ustaleniach gospodarczych, która towarzyszy budżetowi państwa, ale nie rozwodził się nad tym.
Z organizacjami ekologicznymi i mieszkańcami po raz kolejny wrzucającymi bieg, aby chronić wzgórza, około 6000 Izraelczyków sprzeciwiło się planowi, a około 15 000 podpisało petycję, aby go wyrzucić.
We wtorek przedstawili oni swoją sprawę komisji Knesetu, której przewodnicząca Micky Haimovich przyrzekła na koniec, że zbada alternatywy dla odszkodowań za ziemię.
Jeden po drugim, mówcy na Zoomie ostrzegali przed tragicznymi konsekwencjami tego, co nazwali taktyką „salami” planistów, polegającą na rozpoczęciu budowy na Reches Lavan przed przejściem do budowy na innych wzgórzach – Górze Harat, Mitzpe Naftoah w Ramot, zboczach Moshav Ora i ostrodze w pobliżu Szpitala Hadassah, Ein Kerem, jeden grzbiet po drugim.
Zawierały one wpływ na florę i faunę, już pod presją miejską; zniszczenie tarasów, wież strażniczych i innych pozostałości z pierścienia starożytnych społeczności rolniczych, które kiedyś podtrzymywały Jerozolimę; prawdopodobieństwo, że budowa wysuszy źródła i wpłynie na wody gruntowe; oraz odcięcie istotnych korytarzy ekologicznych w Dolinie Refaim, które umożliwiają dzikim zwierzętom bezpieczne przejście przez obszary miejskie i połączenie się ze sobą.
Inni mówili o oczekiwaniu, że planowana nowa czteropasmowa autostrada, której część znajduje się na istniejącej wietrznej wiejskiej drodze, nieuchronnie pociągnie za sobą dodatkową zabudowę wzdłuż niej; o zniszczeniu 11 000 drzew potrzebnych teraz, bardziej niż kiedykolwiek, aby pomóc w przeciwdziałaniu zmianom klimatu; o znaczeniu lasów nie tylko dla zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza i hałasu, ale dla pielęgnowania dobrego samopoczucia fizycznego i psychicznego, szczególnie wśród biedniejszej ludności mieszkającej w kamienicach w pobliżu Reches Lavan; odmowa Izraelskiego Urzędu Ziemskiego sprzedaży potencjalnych gruntów kompensacyjnych w obrębie miasta; obawa, że nowa dzielnica w Reches Lavan przyciągnie zamożniejszą ludność i osłabi rdzeń miasta; oraz twierdzenie, że podaż mieszkań w Jerozolimie już przewyższa popyt, a wielu deweloperów nie jest w stanie ich sprzedać.
Zauważając, że „nigdy nie słyszał o niszczeniu dzielnicy, aby zbudować las”, Yaniv Goldstein, z Givat Masua, powiedział: „Jeśli wybór jest pomiędzy budowaniem w lasach lub przy Ścianie Płaczu, zrozumiałbym, ale nie jesteśmy tam jeszcze. Wycięcie 11.000 drzew, bo rząd nie chce włożyć ręki do kieszeni, jest pokręcone. Tam, gdzie planujecie 30 pięter w mieście, zaplanujcie 32 zamiast tego.”
Wieloletni aktywista i badacz Ron Havilio, który pomógł uzyskać wioskę Ein Kerem i jej krajobraz kulturowy włączony do listy wstępnych miejsc Światowego Dziedzictwa UNESCO – pierwszy etap w kierunku nominacji i uznania za pełnoprawne miejsce dziedzictwa – powiedział komisji, „Są trzy obszary, które muszą być zachowane. Basen Starego Miasta, te części miasta zbudowane przed 1948 rokiem i wzgórza jerozolimskie od Lifty (również na wstępnej liście UNESCO) przez Ein Kerem do potoku Refaim. Cała reszta, zbudowana w dużej mierze w formacie niskiej jakości i niskiej gęstości, jest miejscem, gdzie powinna być przeprowadzona odnowa miejska.”