David Ferrer: Tennis’ Small Wonder on Keeping the Big Guys at Bay

That should clue you in the fact that Ferrer is a phenomenally gifted player – there are no hacks in the Top 10, after all. Ale nie został on obdarzony wielkim serwisem czy forehandem (ani backhandem, jeśli o to chodzi). Jego niesamowite talenty kryją się raczej w innych, mniej docenianych aspektach gry. Ferrer może stać się jednym z najlepszych returnujących serw w historii: Jego liczba wygranych returnów w karierze (32%) stoi w jednym szeregu z Agassim, Djokoviciem, Murrayem i Nadalem. Ferrer jest również obdarzony niewiarygodną szybkością, ale nie tylko: może biegać bez końca, a dzięki swojej niezwykłej konsekwencji daje ci bardzo mało darmowych punktów. Dlatego też wzbudza respekt wśród swoich rówieśników, którzy wiedzą, że jeśli mają pokonać człowieka, którego przyjaciele nazywają „Rekinem”, zostaną wciągnięci w wojnę na wyniszczenie.”

Popularny w Rolling Stone

Jednokrotny wicemistrz French Open rozpoczął 2015 rok w spektakularnym stylu: jego 20 zwycięstw i 2 porażki w tym sezonie przyniosły mu już trzy tytuły (ATP 500 w Acapulco i Rio de Janeiro oraz ATP 250 w Doha). Ferrer wygrał swój mecz otwarcia w sobotę w Miami Open prezentowanym przez Itaú, imprezie Masters 1000 w ATP World Tour, a zanim stanął na korcie w poniedziałek przeciwko Lukasowi Rosolowi, rozmawiał z Rolling Stone o wysokościach, które już osiągnął.

Masz swój pierwszy półfinał Masters 1000 w Miami w 2005 roku, a następnie ponownie w 2006 roku. Potem był finał w 2013 roku, który oddalił się od Ciebie o zaledwie milimetry. Co takiego jest w tym turnieju, że inspiruje Cię do osiągania tak dobrych wyników?
Cóż, Miami jest zawsze dobre, ponieważ jest tam wielu innych Hiszpanów, wielu ludzi, którzy mówią po hiszpańsku i jest to bardzo łatwe, to prawie jak w domu. Mam bardzo miłe wspomnienia z Miami: mój pierwszy półfinał Masters 1000 w 2005 roku i od tamtej pory dobrze się tu bawię. Mam nadzieję, że zagram w tej imprezie jeszcze wiele razy – no, może nie wiele lat, ale kilka na pewno.

20 zwycięstw, 2 porażki i 3 tytuły w 2015 roku – jak oceniasz swój początek sezonu?
Jestem zadowolony z tego, jak zaczął się rok i szczęśliwy z mojego pierwszego meczu w Miami. Po nim nic, tylko odpoczywać i przygotowywać się do kolejnego meczu. Myślę, że ważna jest motywacja, chęci i spokój. 2014 był dobrym rokiem, faktycznie zdobyłem dużo punktów, ale było też trochę niepokoju. A w tym roku, z moim nowym trenerem Paco Foguésem skupiamy się na utrzymaniu tej motywacji do tenisa.

2014 był rokiem przejściowym dla touru, a przynajmniej tak się wydawało. Czy uważasz, że ten trend utrzyma się w 2015 roku? Tak. W tym roku są bardzo dobrzy gracze, mamy Kyrgiosa, Tomica, Dimitrova. Nishikori jest tam i prawdopodobnie umocni się w pobliżu szczytu, Kokkinakis również. To bardzo trudna sytuacja, nie? Będzie bardzo trudno utrzymać się w pobliżu szczytu rankingu w ciągu najbliższych dwóch lub trzech lat, ponieważ pojawia się wielu dobrych graczy.

Zaczynasz swój 16. sezon jako profesjonalista. Co zmieniło się w tenisie od czasu, gdy rozpocząłeś karierę w 2000 roku?
Teraz nikt nie ma złego uderzenia. Każdy ma dobry backhand, dobry forehand, dobry serwis. Jest to bardziej siłowa gra, bez tak dużej ilości intelektualnego komponentu jak wcześniej. Poza kortem, Nadal i Federer naznaczyli pewną erę. Bardzo dobry okres dla gry, w którym pojawili się Nadal, Federer, Djokovic i Murray, z których każdy byłby numerem jeden na świecie przez długi okres czasu, gdyby grali w innych erach.

Jak myślisz, dokąd zmierza tenis w ciągu najbliższych 5-10 lat?
Nie wiem. Myślę, że aby grać w tenisa trzeba będzie mieć co najmniej 5 stóp-11 lub 6 stóp-3. Myślę, że tacy gracze jak ja, mniej więcej mojego wzrostu, wyginą. Ludzie ewoluowali fizycznie i uderzają piłkę dużo mocniej niż kiedyś.

Mówiąc o tym, czy jest tam jakiś młody gracz, który przypomina ci siebie?
Teraz nie mogę powiedzieć, ponieważ wszyscy są wysocy. Ale hej, są dobrzy. Silni zawodnicy jak Kyrgios, Tomic, Dimitrov. Ale jeśli mam być szczery, to nie, nikt nie przypomina mi mnie samego.

Jaki element Twojej gry było najtrudniej rozwinąć przez lata? A co przyszło ci naturalnie?
No cóż, aspekt mentalny, oczywiście. Bardzo rozwinąłem się mentalnie. Ciężko jest nauczyć się mieć dobre nawyki i być konsekwentnym na korcie tenisowym. Naturalnie? Mój timing, fakt, że zawsze potrafię dobrze uderzyć piłkę. To nigdy nie było problemem.

Gdy spojrzymy na liczby return-of-serve w karierze, pokazujesz się jako jeden z najlepszych nie tylko w teraźniejszości, ale w historii – przynajmniej od 1991 roku, kiedy Tour zaczął prowadzić statystyki meczowe. Kto Twoim zdaniem jest najlepszym return-of-serwisowcem?
Nie wiem, bo moja kariera nie pokrywała się z karierą wielu wielkich graczy, którzy byli przede mną. Ale w ciągu ostatnich 15 lat, musiałbym powiedzieć, że Novak Djokovic. On ma wszystko: intuicję, jest bardzo szybki i tak dobrze podaje piłkę. Piłka wychodzi z jego rakiety z dużą prędkością.

Jak rozwinąłeś swoją umiejętność returnu?
Teraz jest trudniej, bez wątpienia. Ponieważ w dzisiejszych czasach ludzie mają większe serwy, sprzęt się zmienił, więc piłka leci szybciej niż kiedyś. Ponieważ nie jestem świetnym serwującym, czułem, że muszę to zrekompensować moim returnem. Odkąd byłem dzieckiem, zawsze starałem się stać blisko linii bazowej, aby oddać podanie. I robię to do dziś. Zawsze można coś poprawić. To kwestia treningu. Jednak dobry return zależy w dużej mierze od intuicji, a z tym nie jest łatwo pracować.

Jakie są dwa ulubione momenty w twojej karierze?
No cóż, mój pierwszy finał French Open, którego nie wygrałem, oraz finał Pucharu Davisa w 2011 roku w Sewilli, zwłaszcza mecz z Juanem Martinem del Potro.

Jakie były dwa najtrudniejsze momenty w twojej karierze?
2008 był trudnym rokiem. Bo cóż, miałem kilka problemów osobistych. A potem, pod koniec tego samego roku, w finale Pucharu Davisa w Mar del Plata przeciwko Argentynie, grałem mecz z Davidem Nalbandianem. To był bardzo skomplikowany mecz, a ja po prostu nie stanąłem na wysokości zadania. Mimo że Hiszpania wygrała finał, był to trudny moment.

Jeśli mógłbyś cofnąć się w czasie do momentu rozpoczęcia kariery zawodowej, jakiej rady udzieliłbyś sobie?
Mógłbym zmienić wiele rzeczy, biorąc pod uwagę moje doświadczenie i dojrzałość. Głównie mówiłbym o tym, żeby zachować spokój i wiedzieć, jak stawić czoła każdemu meczowi. Ale naprawdę, taki scenariusz nie jest realny – to niemożliwe. A trudne chwile, które przeżyłem, bezsprzecznie uczyniły mnie lepszym graczem i człowiekiem. Jeśli mam być z wami szczery, nie zmieniłbym ani jednego dnia mojego życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.