Floryda utrzymuje się z turystyki, ale dekadę temu tysiące turystów odbywało częste podróże do tego stanu nie po to, aby odwiedzić jego parki rozrywki czy plaże. Zamiast tego, przyjeżdżali po tanie i łatwe środki przeciwbólowe na receptę sprzedawane w pozbawionych skrupułów klinikach.
Przez jakiś czas, niewiele osób z władzą zrobiło wiele w tej sprawie, mimo że wszystko odbywało się na otwartej przestrzeni, bez większego nadzoru.
Kliniki zaczęły działać w latach 90-tych i zaczęły się mnożyć w około 2003 roku, ich parkingi wypełnione były pojazdami z tablicami rejestracyjnymi z Ohio, Kentucky, Zachodniej Wirginii i innych miejsc. Klienci zostali przyciągnięci przez billboardy na południowych autostradach, reklamujące szybką i łatwą ulgę – kod dla „Jesteśmy młynem pigułek i jesteśmy gotowi na transakcję.”
Lekarze z klinik nie wykonywali żadnej pracy diagnostycznej. Po prostu podpisywali recepty i kierowali „pacjentów” do aptek, w których kupowali oksykodon i inne narkotyki po 10 dolarów za tabletkę, wyłącznie za gotówkę. Niektórzy turyści odwiedzali kilkanaście lub więcej klinik, po czym wracali do domu z tysiącami tabletek, które sprzedawali swoim sąsiadom po 100 dolarów za sztukę. W ciągu kilku dni, wielu z nich ponownie udawało się na południe, aby kupić więcej.
Dobrze prosperujące „młyny pigułek” pomogły zasiać epidemię przedawkowania, która zakończyła się zniszczeniem wielu społeczności, do których pigułki zostały wysłane. Wydane w tym tygodniu dane federalne pokazujące przepływ opioidów na receptę w całych Stanach Zjednoczonych od 2006 do 2012 roku ponownie skierowały uwagę na florydzki przemysł pigułkarski, który z perspektywy czasu dostarczył alarmu przeciwpożarowego o kryzysie, który ostatecznie pochłonął dziesiątki tysięcy istnień ludzkich rocznie.
„Możesz myśleć o producentach jako o tych, którzy rozpalili ogień, a dystrybutorzy i pigułkarnie naprawdę dolewają gazu do ognia”, powiedział Andrew Kolodny, który bada uzależnienia na Brandeis University.
Lindsay Acree, asystent profesora na Uniwersytecie Charleston w Zachodniej Wirginii, powiedział, że rurociąg na Florydę zapewnił łatwy dostęp do dużych ilości narkotyków dla ludzi, którzy już się od nich uzależnili.
„To było bardzo, bardzo dostępne i bardzo, bardzo tanie, jeśli dostali je z Florydy,” powiedziała.
Do szczytu klinik w 2010 roku, 90 z narodu 100 najlepszych lekarzy przepisujących opioidy było lekarzami z Florydy, według urzędników federalnych, a 85 procent narodu oksykodonu zostało przepisane w stanie. Tylko w tym roku na Florydzie sprzedano około 500 milionów tabletek. Liczba osób, które zmarły na Florydzie z oksykodonu lub innego opioidu na receptę w ich systemie hit 4,282 w 2010 roku, czterokrotny wzrost od 2000 roku, z 2,710 zgonów uznanych za przedawkowania, zgodnie z raportem państwowych lekarzy orzeczników.
Nawet dzisiaj, Floryda zmaga się z uzależnieniem od opioidów. Stan był drugi po Ohio w liczbie zgonów związanych z przedawkowaniem opioidów w 2017 r., ostatnim roku, dla którego oficjalne dane są dostępne.
Floridyjskie młyny pigułek „otworzyły się szybko i wściekle, ponieważ było bardzo mało regulacji … a większość organów ścigania nie była przeszkolona do obsługi ruchu legalnych narkotyków do nielegalnych celów”, powiedziała Lisa McElhaney, wtedy śledczy ds. narkotyków szeryfa w hrabstwie Broward, epicentrum boomu młynów pigułek.
„Nasze prawa były nastawione na tradycyjne narkotyki z ulicy – kokainę, heroinę, marihuanę, metamfetaminę – a nie tak bardzo na leki na receptę.”
Diler narkotyków z Ohio Gerald Dixon powiedział podczas wywiadu z Associated Press w więzieniu w 2012 roku, że odwiedzał kliniki na Florydzie, mówił lekarzom, że lata podnoszenia ciężarów i boksu sprawiały mu ból, a oni przepisywali mu tabletki, zazwyczaj bez badania. Zabierał pigułki do domu, aby je sprzedać.
„Chodzi o gotówkę, gotówkę, gotówkę”, powiedział wtedy o lekarzach z młyna pigułek. „Idziesz, płacisz pieniądze, a oni wracają i mówią: 'Tak, masz rację, byłeś ranny’.”
Doskonała burza pomogła florydzkim pigułkom wystartować na początku lat 2000, powiedział McElhaney, który jest teraz prezesem Krajowego Stowarzyszenia Śledczych ds. Dywersji Narkotyków.
Inne stany wprowadzały skomputeryzowane systemy śledzące sprzedaż legalnych narkotyków, ale Floryda tego nie robiła. To pozwoliło pozbawionym skrupułów operatorom pozostać niewykrytymi. Stan pozwolił również lekarzom i klinikom na sprzedaż leków, które przepisali.
I, powiedziała, było następstwo ataków Al-Kaidy z 2001 roku. Federalne polityki zaostrzające bezpieczeństwo granic, które zapobiegły przedostawaniu się terrorystów i broni do kraju, ograniczyły również handel heroiną.
Dilerzy opioidów musieli znaleźć substytut, aby zaopatrzyć swoich klientów i dowiedzieli się, że Floryda była miejscem dla środków przeciwbólowych na receptę; reklamy wyskoczyły w całym Internecie i w alternatywnych gazetach.
Przy dużej części Ameryki borykającej się z problemami ekonomicznymi jeszcze przed Wielką Recesją, ludzie byli skłonni zaryzykować podróż na Florydę, aby kupić pigułki i sprzedać je za ogromne zyski z powrotem do domu.
„Jeśli zamknęliśmy jedną klinikę, można było obserwować pacjentów, dosłownie falę, przechodzących do innego lekarza przez słowo ust. To był biznes gotówkowy, i to był duży biznes,” McElhaney powiedział.
McElhaney i inni próbowali nakłonić Legislaturę do zaostrzenia prawa stanowego, ale ustawodawcy się nie zgodzili. Jednym z powodów może być to, że firmy farmaceutyczne stały się głównymi graczami w polityce państwa. W latach 2006-2015 producenci leków, którzy produkują opioidy, wydali prawie 4 miliony dolarów na Florydzie na datki na kampanię i lobbing, wykazało wspólne dochodzenie z 2016 roku przeprowadzone przez The Associated Press i Center for Public Integrity. Republikanie, którzy kontrolują stan, otrzymali prawie 3 miliony dolarów, podczas gdy Demokraci dostali prawie 1 milion dolarów.
„Najtrudniejszą częścią było trzymanie za ręce członków rodzin, którzy stracili dzieci – i nie tylko jedno, niektóre rodziny straciły dwa i trzy – a pierwszą rzeczą z ich ust jest, 'Dlaczego lekarzom wolno to robić?” McElhaney said.
The tide turned against Florida’s pill mills in 2011 when the pressure in the media and the public reached critical mass after several newspaper and TV investigations of the industry.
The new Republican governor, Rick Scott, reversed his opposition and agreed to a state narcotics tracking system. Nowo wybrana republikańska prokurator generalna, Pam Bondi, uczyniła zamknięcie młynów pigułkowych najwyższym priorytetem, a Legislatura zaostrzyła stanowe prawo narkotykowe. Obejmowały one zakaz wydawania przez lekarzy i kliniki opioidów na miejscu, na czym zarabiano duże pieniądze, oraz limity liczby tabletek, które większość pacjentów mogła otrzymać.
Praworządność otrzymała 3 miliony dolarów na walkę z młynami, które naruszyły nowe prawa.
Wpływ był natychmiastowy: W ciągu roku liczba klinik leczenia bólu zarejestrowanych w stanie spadła z 921 do 441, a do 2014 roku było ich 371. Jim Hall, epidemiolog z Nova Southeastern University, który bada problemy narkotykowe na Florydzie, powiedział, że każdy młyn, który nie zamknął się dobrowolnie lub nie zastosował się do nowych przepisów, został najechany.
„Mieli 16 lub 20 dziennie”, powiedział Hall.
Ale podczas gdy młyny zostały zamknięte, ich spuścizną jest obecny kryzys heroinowy. Uzależnieni od opioidów przestawili się z powrotem na heroinę po tym, jak zagraniczne kartele dowiedziały się, jak ominąć zabezpieczenia po 9/11, zarówno Hall, jak i McElhaney powiedzieli.
W 2018 roku, z powodu nadużywania heroiny i jej jeszcze bardziej śmiertelnego syntetycznego kuzyna, fentanylu, wskaźnik zgonów opioidowych na Florydzie osiągnął 25 zgonów na 100 000 mieszkańców, według National Institute on Drug Abuse, skok o 67% od szczytu kryzysu pill mill.
Hall powiedział, że każdego dnia pigułki młynów były otwarte stworzyli więcej uzależnionych, a liczby te nadal rosłyby, gdyby nie zostały ostatecznie ukierunkowane. The pills mills, powiedział, były „bramą.”
Associated Press pisarz Geoff Mulvihill w Cherry Hill, New Jersey, przyczyniły się do tego raportu.