Druga wojna punicka toczyła się między Rzymem a Kartaginą od 218 do 202 roku p.n.e. Nadwerężyła Rzym do granic możliwości, spustoszyła Italię i zakończyła się przekształceniem zasobów, zasięgu i ambicji Rzymu.
Dla nas bohaterem jest kartagiński generał Hannibal, 29-letni na początku, który zadziwił Rzymian, przekraczając Alpy na słoniach i oferując wolność Włochom na całym półwyspie. Nic dziwnego, że jego imię zostało później przywołane przez Napoleona podczas podobnej transalpejskiej kampanii „wyzwolenia” Włoch. Hannibal został jednak zapamiętany również jako ten, który zniszczył 400 miast i kosztował życie 300 000 Włochów. Jego najwyższe zwycięstwo pod Kannami zabiło 48 000 żołnierzy wroga i wciąż jest przedmiotem wykładów w zachodnich akademiach wojskowych. Liczba zabitych podczas bitwy została oszacowana na 500 istnień ludzkich na minutę. Ale mimo to nie wygrał wojny. Większymi bohaterami okazali się Rzymianie: szlachetny Fabius Maximus, który stopniowo zamienił porażkę w zwycięstwo dzięki kampanii bolesnych opóźnień i zniszczeń, oraz błyskotliwy młody Scypion, który zakończył inwazję na Afrykę i wygrał ostatnią wielką bitwę pod Zamą w 202 r. p.n.e.
W ciągu 20 lat poprzedzających wojnę Kartagina powoli nadrabiała straty poniesione w pierwszej wojnie punickiej, prowadząc kampanię w Hiszpanii. To właśnie z Hiszpanii wyłonił się największy przeciwnik Rzymu: młody Hannibal przekroczył rzekę Ebro w czerwcu 218 r. p.n.e. z 40 000 żołnierzy i 37 słoniami. Następnie przekroczył Pireneje, a do połowy sierpnia przeprawił się przez szeroki Rodan na północ od Awinionu, przeprawiając słonie na zakamuflowanych tratwach. Jego oddziały były znacznie mniej liczne niż potencjalna siła Rzymu, a gdy kierował się na północ w górę Rodanu, obserwujący go rzymski generał Scypion nie mógł mu dać większych szans na dotarcie do Włoch. Na jego drodze stanęły Alpy, ale Hannibal skręcił na wschód i wziął je na siebie, prawdopodobnie przekraczając Mont Cenis (prawdopodobnie przez przełęcz Savine Coche, wysoką na około 7 500 stóp) pod koniec października.
Kiedy zszedł na równiny powyżej Turynu, miał tylko 20 000 piechoty i 6 000 kawalerii; żaden ze słoni jeszcze nie zginął. Mimo że jego armia była już zredukowana o połowę, wygrał pierwszą potyczkę z wojskami rzymskimi nad rzeką Pad. Następnie pod koniec grudnia odniósł miażdżące zwycięstwo nad armią rzymską nad rzeką Trebią (niedaleko Piacenzy). Kluczem do jego sukcesu było podwojenie armii dzięki rekrutom z antyrzymskich Galów w północnej Italii. Początkowo wahali się oni, czy się do niego przyłączyć, ale zachęcił ich jego początkowy sukces i taktyka terroru wobec tych, którzy odmówili. Z armią złożoną z najemnych Afrykanów, Hiszpanów i Galów Hannibal obawiał się spisku na swoje życie, a w obozie nosił podobno różne peruki, by się przebrać. Przebranie było trudne, ponieważ stracił oko podczas podróży przez bagna wokół rzeki Arno.
Do tego czasu stracił też prawie wszystkie swoje słonie: tylko siedem przetrwało mroźną zimę i Hannibal, najsłynniejszy „słoniogenerał”, nigdy już nie użył ich w walce. Jednak te kilka słoni (być może tylko jeden), które przetrwały, nadal były symbolem: Włoskie miasta na jego trasie biły monety przedstawiające słonia. Być może to ten zwany Syryjczykiem, zapamiętany jako najdzielniejszy w boju. Miał tylko jeden niezłamany kłąb: czy jeździł na nim jednooki Hannibal? W czerwcu 217 r. p.n.e. nad jeziorem Trasimene w Etrurii jego jedno oko było wciąż dobrze widzące: wykorzystał mglistą pogodę i przechytrzył liczniejszą armię rzymską.
Najsilniejszymi oddziałami Hannibala była jego kawaleria, której miał wiele tysięcy. Jego Numidyjczycy, pochodzący z północnej Afryki, byli genialnymi jeźdźcami, zdolnymi do kierowania swoimi końmi bez uzdy dzięki sprytnemu użyciu popręgu. Mieli gibkość, której nie dorównywali im Rzymianie i Włosi. To właśnie ze względu na konie marsz Hannibala powinien być sławny: kiedy posuwał się naprzód, by dotrzeć do wschodniego wybrzeża Italii, regenerował tam swoje konie, korzystając z zawartości lokalnych piwnic: kąpał je w starym włoskim winie, toniku dla ich sierści. Osobiście Hannibal nie był pijakiem, a jego jedynym luksusem było jedzenie, które musiał spożywać. Zostawił też w Kadyksie swoją iberyjską żonę. Dopiero trzy lata później, gdy przebywał w południowej Apulii w Salapii, dowiedział się, że uległ włoskiej kobiecie, która była prostytutką.
W sierpniu 216 roku p.n.e. Hannibal odniósł najwyższe zwycięstwo pod Kannami w południowo-wschodniej Italii, wystawiając 50 000 żołnierzy przeciwko rzymskiej armii, która prawdopodobnie liczyła około 87 000 żołnierzy. Po całym dniu rzezi jeden z Kartagińczyków, Maharbal, podobno namawiał Hannibala, by pospieszył prosto do Rzymu, oddalonego o 250 mil, gdzie mógł „po czterech dniach zjeść posiłek na Kapitolu”. Hannibal jednak się wstrzymał. Zamiast tego odniósł sukcesy na południu, przede wszystkim odłączając od sojuszu z Rzymem potężne państwo Kapuę. Jego wojska zimowały w mieście, które słynęło z luksusu. Moraliści twierdzili później, że ta zima w Kapui zepsuła go, ale luksus nie był źródłem jego problemów. Zasadniczo były one natury politycznej.
Kłopoty z polityką
Wkraczając do Italii, Hannibal ogłosił wolność. Jego kłótnia, jak powiedział, nie była z Włochami, ale z Rzymem. Włoscy jeńcy zostali uprzejmie zwolnieni. Tak jak miał nadzieję skorzystać na galijskich wrogach Rzymu na północ od Padu (w tym, co jest teraz, ale nie było wtedy, „północną Italią”), tak miał nadzieję oderwać od Rzymu wielu różnych sojuszników i zależności w całych Włoszech. Ponadto jego brat Mago został wysłany na południe, by wyzwolić greckie miasta, które zostały tam założone. Hannibal nie miał na celu zrównania Rzymu z ziemią. Chciał pozostawić mu rolę, ale bez konfederacji. Stąd po części jego odmowa, by z Cannae popędzić prosto na rzymskie wzgórze Kapitol. W tym wyzwoleniu nie odniósł sukcesu, ponieważ na południu istniały greckie miasta-państwa, które nigdy w pełni nie stanęły po jego stronie.
Grecy mieli powody, by się wahać. Niezależnie od kultury osobistej Hannibala, jego oddziały były w większości przypadkowymi barbarzyńcami, którzy nie mieli zbyt wiele uroku dla ostrożnych, cywilizowanych Greków ani dla najbardziej lubianych przez Rzym Latynosów. Co naprawdę znaczyłaby wolność, gdyby oferował ją dziki Gal albo kartagiński oligarcha? Im dłużej Hannibal musiał czekać, tym bardziej dewastował okolicę, a jego własne represje w zdobytych miastach mogły być przerażająco surowe. Tymczasem południowa Hiszpania została odcięta od Italii dzięki sprytnej, długofalowej rzymskiej generalicji. Od samego początku, w 217 r. p.n.e., dwaj starsi Scipiosowie, rzymscy generałowie w Hiszpanii, zdawali sobie sprawę, że muszą utrzymywać wojska na wybrzeżu, by zablokować dostęp do Hannibala kolejnym oddziałom.
W 215 r. p.n.e., podczas gdy posiłki dla Hannibala (w tym słonie) wciąż mogły być wysyłane z północnej Afryki, szanse Rzymu na długotrwałe zwycięstwo były nikłe. Na południu Włoch większość Tarentum przeszła na stronę Kartaginy. Rzymski sojusznik, król Hiero, zginął na Sycylii, a Syrakuzy odłączyły się od Rzymu. Jednak od 214 r. p.n.e. flota rzymska posiadała wystarczającą część włoskiego wybrzeża, by zablokować obce wsparcie dla wrogów. Od tej pory rzymska kontrola nad morzem okazała się kluczowa, zarówno w Italii, jak i w Hiszpanii. Tymczasem na lądzie Fabius Maximus obstawał przy strategii niszczenia upraw i unikania bitew na warunkach Hannibala. Kartagińczycy zaczęli być nabici w butelkę.
Dla Rzymian rok 212/1 p.n.e. był punktem zwrotnym. W Hiszpanii ich generałowie, dwaj starsi Scypionowie, zginęli w katastrofie, ale ich syn i bratanek, młodszy Publiusz Scypion, został szybko mianowany dowódcą, gdy miał jeszcze połowę lat dwudziestych. Okazał się zuchwałym geniuszem, uwielbianym przez swoich żołnierzy, a także (jak twierdzili ludzie) przez bogów. W Italii tymczasem zdolny Fulwiusz Placek odzyskał Kapuę i wymierzył jej srogą karę. Przede wszystkim na Sycylii twardy i sprawdzony generał Klaudiusz Marcellus zaatakował zbuntowane Syrakuzy.
Latem 207 roku p.n.e. jednemu z braci Hannibala udało się w końcu sprowadzić posiłki (i świeże słonie) do Italii z Hiszpanii. Jednak jego poselstwa zostały przechwycone i został pokonany przez szybką rzymską kontrofensywę na wschodnim wybrzeżu Italii. Była to ostatnia szansa Kartagińczyków, a bez dalszych posiłków Hannibal stał się jedynie długoletnim bólem na palcu Italii. W 205 r. p.n.e. młody Scipio przeprawił się na Sycylię, wyszkolił korpus kawalerii, a następnie w 204 r. p.n.e. odważnie popłynął do Afryki. Podczas swojej kampanii w Hiszpanii nawiązał przyjaźń z bardzo użytecznym księciem północnej Afryki, Masynissą Numidyjczykiem. Na afrykańskiej ziemi jego kawaleria okazała się kluczowym sprzymierzeńcem i w 202 r. p.n.e. Hannibal (teraz z powrotem z południowej Italii) został zdecydowanie pokonany pod Zamą. Zebrał 80 afrykańskich słoni, ale skończyło się na tym, że wpadły w popłoch i wyrządziły więcej szkód własnej stronie niż rzymskiej, mimo że ojciec Hannibala opracował metodę wbijania kolców w czaszki bestii, które oszalały i zaczęły szarżować na swoich zwolenników.
Wpływ wojny hannibalskiej pozostawił trwały ślad w Italii. Żadne z najbliżej położonych od Rzymu miast łacińskich nie przeszło na stronę Hannibala, mimo zmęczenia wojną spowodowanego niekończącymi się wezwaniami Rzymu do wojska. Podobnie jak gdzie indziej, miejscowe klasy wyższe wolały znane im wsparcie i ochronę Rzymu niż perspektywę wolności dla własnych klas niższych, zwłaszcza gdy wspierały je dzikie Galie i Kartagińczycy. W południowej Italii ucieczka do Kartaginy była najbardziej widoczna, ale Rzym zemścił się bardzo zaciekle. Długa obecność Hannibala na południu już wcześniej obciążyła miejscowe zbiory i doprowadziła do wielu zniszczeń. W odpowiedzi Rzym skonfiskował znaczne terytorium jako ziemię publiczną. Miejscowi chłopi ponieśli ogromne straty na wielu obszarach, albo uciekli do miast. Bogaci Rzymianie uprawiali tę nową ziemię publiczną z niewolnikami, owocami podboju militarnego. W niektórych częściach południa dziedzictwo Hannibala prawdopodobnie przyniosło długotrwałą zmianę w rolnictwie i użytkowaniu ziemi; wykorzystanie stad wzrosło w stosunku do sadzenia roślin uprawnych, a stada te były doglądane przez niewolników, a nie wolnych chłopów.
Po stronie Kartaginy klęska wymagała od niej oddania słoni bojowych i przyrzeczenia, że nigdy więcej ich nie wytrenuje: zniknęły one z jej armii, a te, które przeżyły, pojechały do Rzymu, by uświetnić spektakularny triumf młodego Scypiona. Przegrana wojna nie doprowadziła do całkowitego upadku miast Kartaginy, ale zobowiązała ją do znacznie większych opłat na rzecz zwycięzcy. Ostateczne warunki Rzymu dla Kartaginy nie wymusiły osobistej kapitulacji Hannibala; kartagiński system polityczny trwał nadal, a Hannibal sprawował urząd reformatorskiego sędziego. Dopiero sześć lat później został wypędzony z Kartaginy, tym razem przez swoich kartagińskich wrogów.
Udał się na wschód, do Azji Mniejszej. Po objeździe do Syrii trafił najpierw do Armenii, a następnie do Bitynii (północno-zachodnia Turcja), dwóch miejsc, w których przypisuje mu się zaprojektowanie i pomoc w zakładaniu nowych miast. W końcu, w wieku 67 lat, został otruty na dworze bityńskim z powodu obaw dworzan przed odwetem ze strony ambasady rzymskiej. Okazało się, że zbudował sobie fort z siedmioma podziemnymi tunelami, prawdziwy bunkier dla najzdolniejszego przeciwnika Rzymu. Nie zagarnął dla siebie łupów i bogactw. Podobnie, gdy jego pogromca Scypion zmarł, jego dom okazał się być prostym, wieżowym fortem z zestawem staromodnych łaźni. Obaj byli godnymi siebie przeciwnikami, a pamięć o Hannibalu nadal prześladowała Rzym. Lata później, w latach 90. n.e., pewien rzymski senator miał podobno gromadzić mapy świata, mowy wielkich królów i generałów oraz utrzymywać dwóch domowych niewolników, których nazwał Hannibal i Mago. To wystarczyło, by podejrzliwy cesarz rzymski kazał go stracić.
Kontekst: wojny punickie
Epicka wyprawa Kartagińczyków przez Alpy, gdy Hannibal ruszył na Rzym, była kulminacją długotrwałej rywalizacji między dwoma imperiami
W połowie III wieku p.n.e. Rzym był rozkwitającym miastem-państwem, które niedawno rozszerzyło swoją kontrolę nad innymi społecznościami południowej Italii. Gdy w 264 r. p.n.e. Rzym podjął inwazję na Sycylię, zyskał nowego wroga – Kartaginę, miasto położone na północnym wybrzeżu Afryki, które było już obecne na Sycylii. Pierwsza wojna punicka powstała w wyniku nielegalnego wkroczenia Rzymu na Sycylię i trwała od 264 do 241 r. p.n.e. Kartagina przegrała i została zmuszona do poddania się. Kartagina przegrała i była zmuszona ewakuować się z Sycylii. Kiedy w latach 230. Rzymianie zajęli cenną zależność Kartaginy – Sardynię, członkowie jednego z wybitnych rodów kartagińskich, Barcidów, wyruszyli z wojskiem i słoniami bojowymi do Hiszpanii, gdzie Kartagina była od dawna obecna, aby odzyskać część utraconego prestiżu. Ojciec podobno kazał dziewięcioletniemu synowi, Hannibalowi, złożyć przysięgę na ołtarzu, że „nigdy nie będzie przyjacielem Rzymian”.
Przez prawie 20 lat (od 237 do 219 p.n.e.) te kartagińskie siły dokonywały podbojów w południowej Hiszpanii. W 226 r. p.n.e. przybyła jednak delegacja rzymska, która nakazała dowódcy kartagińskiemu nie przekraczać rzeki Ebro, leżącej na szlaku prowadzącym z Hiszpanii na północny wschód do Pirenejów, a więc ostatecznie w kierunku Italii. Po tej groźbie Rzymianie przyjęli apel z dalekiej, „kartagińskiej” strony Ebro. Burzliwa frakcja w mieście Saguntum wzywała ich do „dobrej wiary” przeciwko prokartagińskim wrogom. Z perspektywy Hannibala zachowanie Rzymu było nieuprawnioną ingerencją w terytorium, które należało do niego. Zrobił to, aby wesprzeć grupę, która nękała dobrych przyjaciół Kartaginy w mieście, które wcale nie należało do Rzymu. Przystąpił więc do oblężenia Saguntum. W odpowiedzi rzymscy ambasadorowie zostali wysłani do Kartaginy z ofertą pokoju lub wojny. Miała to być znowu wojna.
Timeline: wojny punickie
VIII wiek p.n.e. Zarówno Kartagińczycy, jak i Grecy zaczynają osiedlać się na Sycylii
706 p.n.e. (przypuszczalnie) Greckie miasto Sparta zakłada zamorską osadę w Tarentum (obecnie współczesne Tarento) w południowej Italii
360s-280s p.n.e. Rzym staje się dominującą potęgą na Półwyspie Apenińskim, i narzuca długotrwałe osady wśród sąsiednich Latynów
280 p.n.e. Król Pyrrus z Epiru najeżdża na Italię, aby przyjść z pomocą Tarentum, które jest oblężone przez Rzym
275 p.n.e. Pyrrus opuszcza Italię, nie zdoławszy przynieść wolności od Rzymu greckim miastom
264 p.n.e. Rzym najeżdża na Sycylię, rzekomo po to, by wspomóc niektórych żołnierzy Mamertime w mieście Messyna przeciwko Kartaginie. Ten akt inicjuje pierwszą wojnę punicką
242/1 p.n.e. Pierwsza wojna punicka kończy się, Kartagina zostaje pokonana po wielkim rzymskim zwycięstwie morskim
237 p.n.e. Kartagińska rodzina Barcidów, w tym ojciec Hannibala, prowadzą wojska do południowej Hiszpanii, by ją podbić i osiedlić się tam
226 p.n.e. Rzym ostrzega Kartaginę, by nie przekraczała rzeki Ebro ze swych hiszpańskich osad na południu
218 p.n.e. Druga wojna punicka rozpoczyna się, gdy Rzym i Kartagina ścierają się o oblężenie Saguntum w Hiszpanii. Hannibal przekracza Ebro ze swoją armią w czerwcu
217 p.n.e. Hannibal pokonuje armię rzymską w bitwie nad jeziorem Trasimene w Etrurii
216 p.n.e. Najbardziej spektakularne zwycięstwo Hannibala nad Rzymianami następuje pod Cannae w sierpniu
212/1 p.n.e. Wojna w Italii obraca się na korzyść Rzymu, gdy Hannibal walczy bez posiłków z Kartaginy
202 p.n.e. Rzymianie odnoszą ostateczne zwycięstwo w tej wojnie, gdy Hannibal zostaje pokonany w Afryce pod Zamą
Pyrrusowy poprzednik Hannibala
Inwazja Hannibala na rzymską Italię nie była bez precedensu. Wiosną 280 roku król Epiru w północno-zachodniej Grecji, Pyrrus, przyprowadził wojska i słonie bojowe na pomoc greckiemu miastu Tarentum, które było atakowane przez Rzym. Pyrrus odniósł kilka zwycięstw, ale poniósł ciężkie straty w oddziałach. Po jednej z obfitujących w ofiary bitew, Pyrrus podobno zauważył: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a będziemy zgubieni”, stąd nasze powiedzenie „pyrrusowe zwycięstwo”. Pyrrus obiecał wolność od Rzymian greckim miastom w południowej Italii, a jego sukcesy militarne pozwoliły mu dotrzeć niemal do Rzymu. Nie zdołał jednak wykorzystać swojej przewagi i ostatecznie został zmuszony do wycofania się do Grecji. Hannibal wiedział o Pyrrusie; umiał czytać i mówić po grecku, a greccy historycy mu towarzyszyli. Niemniej jednak, czy po prostu powtórzył błędy Pyrrusa?
Pyrrus został nazwany genialnym graczem rzucającym kostką, który nie potrafił wykorzystać wyników. O Hannibalu również mówiono, że wie, jak wygrać, ale nie wie, jak wykorzystać zwycięstwo. Hannibal miał jednak więcej zalet niż jego poprzednik. Jego zwycięstwa nie były pyrrusowe: były to miażdżąco jednostronne triumfy. Ani Pyrrus, ani Hannibal nie wykorzystali w decydujący sposób swoich słoni, ale Hannibal był królem kawalerii. Podczas gdy Pyrrus był homeryckim Achillesem w walce, Hannibal był wytrawnym tricksterem, bardziej Odyseuszem. Był mistrzem zasadzek, przebiegłych planów bitewnych i fałszywych listów. Przywiązał nawet płonące kije do rogów dwóch tysięcy wołów i wypędził je nocą z dala od swojej armii, aby zmylić przeciwnika co do świateł i linii jego wojsk w ruchu. Podobnie jak Pyrrus, zbliżył się na odległość kilku mil do Rzymu (w 211 r. p.n.e., podczas dywersyjnego marszu na północ), ale ostatecznie, podobnie jak Pyrrus, jego wyzwolenie zakończyło się niepowodzeniem.
.