Ubieganie się o grant Fundacji Pollock-Krasner było onieśmielające. W sieci nie ma prawie żadnych porad i nigdzie nie mogłam znaleźć przykładowego listu motywacyjnego. To, co udało mi się znaleźć, to anegdotyczne wpisy na blogach i forach, gdzie artyści mówili o tym, że dzielili się swoimi listami i spostrzeżeniami z innymi artystami prywatnie, ale użyteczna część informacji była zawsze pomijana. Myślę, że ta tajemnica wzmacnia przekonanie, że jest to świat dla wtajemniczonych i zniechęca wielu artystów do aplikowania, dlatego też zdecydowałam się podzielić moimi doświadczeniami w sieci.
Myślałam, że The Pollock-Krasner Foundation przyznawała granty tylko na nagłe wydatki finansowe, ale podczas ogólnego badania grantów znalazłam przykłady przyznawania ich na zakup sprzętu, przygotowanie do wystawy lub udział w rezydencji. Fundacja zastrzega, że dotacje są przeznaczone dla artystów z „wyraźną potrzebą finansową”, którą ja uaktualniłam, aby objąć pracujących artystów, którzy nie są niezależnie zamożni.
Jeśli, tak jak ja, nie masz długiego i wyróżniającego się CV, może to być denerwujące, że Fundacja Pollock-Krasner bierze pod uwagę twoją profesjonalną historię wystawienniczą. W formularzu zgłoszeniowym prosimy o wymienienie 10 ostatnich wystaw indywidualnych i zbiorowych, wyraźnie zaznaczając, że liczą się tylko wystawy w profesjonalnych galeriach lub muzeach. Nie chcą nawet widzieć na liście wystaw jurorskich. Tak więc po wyeliminowaniu wszystkich zdyskwalifikowanych bzdur z mojej 20-letniej historii wystawienniczej, miałam 7 wystaw indywidualnych i 10 grupowych. Wypełniłem je, pozostawiając ostatnie 3 miejsca na liście wystaw indywidualnych puste.
Oprócz tej listy, proszą o kopię twojego życiorysu/cv, więc wystawy jurorskie mogą zostać dodane z powrotem, wraz z innymi grantami, stypendiami lub rezydencjami (których miałam dokładnie 0 – zostałam przyjęta na 2 rezydencje w czasie pomiędzy złożeniem wniosku a otrzymaniem grantu). Jedyną godną uwagi rzeczą, którą mogłam dodać do mojej listy wystaw, było włączenie mnie do programu Art in Embassies (aby się zgłosić, możesz dołączyć do ich rejestru). Oto jednostronicowy życiorys, który wysłałem wraz z moją aplikacją:
Nie zdecydowałem się na wysłanie oświadczenia artysty, ponieważ było ono oznaczone jako „opcjonalne”.
Złożyłem te 10 obrazów z moich (wtedy) najnowszych prac na papierze, Serii 20 i 21. Po kilku nieudanych próbach sfotografowania ich, użyłem Epsona V37, aby zeskanować je w częściach i zszyć razem za pomocą oprogramowania ICE. Słaba jakość obrazu może sprawić, że nawet najlepsza praca będzie wyglądała źle, więc jest to najważniejsza rzecz, jaką należy zrobić przy każdej aplikacji.
Fundacja Pollock-Fundacja Pollocka i Krasnera prosi o „list motywacyjny z informacją, na jaki konkretny cel (zawodowy, osobisty i/lub medyczny) potrzebujecie Państwo środków finansowych i w jakim celu, (zawodowy, osobisty i/lub medyczny) potrzebujesz funduszy i w jakiej wysokości. Należy wskazać, w jaki sposób fundusze, o które się ubiegasz, zostaną wykorzystane do rozwoju Twojej kariery artystycznej i dobrego samopoczucia jako kreatywnego artysty.” Zaznaczają również, że nie ma wymogu co do długości listu. Postanowiłem, że mój list będzie krótki, jasny i pozbawiony hiperboli. Oto co wysłałem:
Formularz wymaga również dostarczenia nazwisk i informacji kontaktowych 3 osób chętnych do napisania listów referencyjnych w Twoim imieniu. Na szczęście, nie proszą o napisanie listów, dopóki nie przejdziesz przez pierwszy przegląd. Osoby, które poprosiłam to: artysta/mentor, który zna mnie od czasów studiów, kolekcjoner, który jest również artystą oraz kurator, z którym ostatnio współpracowałam.
Około 6 miesięcy po złożeniu wniosku, otrzymałem e-mail z informacją, że moja aplikacja jest w trakcie przeglądu, z prośbą o więcej informacji. Poprosili o kopie moich zeznań podatkowych za poprzednie 2 lata, bardziej szczegółowy budżet dla mojego wniosku i projekcji wszystkich moich innych wydatków i dochodów na następny rok. To jest również czas, kiedy wysłali e-maile do moich referencji z prośbą o listy. Ramy czasowe dla złożenia nowej papierkowej roboty wynosiły około 10 tygodni.
Otrzymałam list z nagrodą pocztą 2 miesiące później. Mój mąż i córka byli poza domem przez cały dzień, więc podskakiwałam w mojej kuchni sama i starałam się nie opublikować tego na Facebooku (trwało to co najmniej 12 minut). Nie mogłam skupić się na niczym innym, więc czytałam tyle, ile mogłam o Fundacji Pollock-Krasner. Wysłuchałam też wywiadu z Charlesem C. Bergmanem, organizatorem-założycielem i wieloletnim orędownikiem fundacji, w którym podał w przybliżeniu, że z 10% artystów, którzy przetrwają przegląd artystyczny The Committee of Selection, 90% otrzymuje granty. Gdybym wiedziała o tym wcześniej, miałabym więcej nadziei po otrzymaniu prośby o więcej informacji!
Jestem niesamowicie wdzięczna Fundacji Pollock-Krasner za ich hojne wsparcie i cieszę się, że mogę podzielić się ich przesłaniem z innymi artystami. Na końcu listu o przyznaniu nagrody czytamy: „Bylibyśmy zachwyceni, gdybyś przekazał swoim kolegom artystom cele Fundacji – pomoc artystom zasłużonym, którzy mają potrzeby finansowe – i zachęcił ich do zgłoszenia się do nas.” Mam nadzieję, że ta relacja zachęci Was do rozpoczęcia aplikacji już dziś: www.pkf.org.