1647 to numer mojego nowo nabytego potwora na drodze. Zgodnie z prawem jestem właścicielem tego samochodu i mam certyfikat wydany przez organ rządowy, aby udowodnić moją własność. 5766 to numer mojego samochodu, który sprzedałem wczoraj i własność tego samochodu zostanie teraz przeniesiona na nowego właściciela w ciągu najbliższych kilku dni. Elementarne, prawda? Cóż, nie tak elementarne, jeśli chodzi o własność Internetu.
W 1998 roku krążył dowcip, że Bill Gates, najbogatszy człowiek na świecie, próbował kupić Internet. Problem polegał na tym, że nie mógł się dowiedzieć, komu wystawić czek. Kto więc dokładnie jest właścicielem Internetu? Właściciel Internetu
Albo nikt nie jest właścicielem Internetu, albo wszyscy są właścicielami Internetu, albo coś pomiędzy. W rzeczywistości nikt nie jest właścicielem Internetu, ani żadna pojedyncza osoba lub organizacja nie kontroluje Internetu w całości. Bardziej jako koncepcja niż rzeczywisty byt materialny, Internet opiera się na infrastrukturze fizycznej, która łączy sieci z innymi sieciami.
W teorii, Internet jest własnością każdego, kto go używa. Jednak w rzeczywistości niektóre podmioty wywierają większy wpływ na „mechanikę” i regulację Internetu niż inne. Istnieją organizacje, które nadzorują i standaryzują to, co dzieje się w Internecie i przypisują adresy IP i nazwy domen, takie jak National Science Foundation, Internet Engineering Task Force, ICANN, InterNIC i Internet Architecture Board.
Istnieje wiele organizacji, korporacji, rządów, szkół, prywatnych obywateli i dostawców usług, które posiadają kawałki infrastruktury, ale nie ma jednego organu, który posiada to wszystko. Jednak organizacje takie jak National Science Foundation, the Internet Engineering Task Force, ICANN, InterNIC i Internet Architecture Board są organizacjami stworzonymi i w dużej mierze kontrolowanymi przez USA.
The DNS of Internet
Załóżmy, że chcesz wejść na stronę www.hindustantimes.com. Prawdziwy adres strony to zbitka liczb zwana adresem IP. Tak samo jest z każdym innym komputerem w sieci. Ale wyobraźmy sobie, że musielibyśmy pamiętać numery, aby dotrzeć do stron internetowych. Wyobraźmy sobie, że otwierając Google musielibyśmy zapamiętać jego adres IP 66.249.89.104, co by to było za zadanie. Do rozwiązania tego problemu posłużył amerykański wynalazek zwany DNS, czyli koncepcja serwera nazw domen. Komputerom przypisywane są unikalne nazwy, które można zapamiętać. Następnie sieć komputerów DNS śledzi numery kryjące się za tymi nazwami. Kiedy wpisujesz adres internetowy, maszyna DNS wyszukuje właściwy adres numeryczny i podłącza cię do sieci.
DNS to sieć tysięcy komputerów, nałożona na Internet. Ale wszystkie maszyny DNS ostatecznie zgłaszają się do 13 serwerów głównych, które przechowują najbardziej podstawowe informacje o routingu w Internecie. Te 13 serwerów jest zarządzanych przez różne organizacje, od amerykańskiego wojska, przez prywatne korporacje, po europejską grupę non-profit z siedzibą w Amsterdamie. Wiele z tych serwerów znajduje się poza granicami Stanów Zjednoczonych. Ale wszystkie one są nadzorowane przez Internet Corporation for Assigned Names and Numbers, która z kolei jest nadzorowana przez Departament Handlu USA.
Bitwa o kontrolę
Internet jest wolnym medium i ostatecznym świętem wolnego świata. Ale świat nie jest jeszcze wolny, a organizacje kontrolujące te wolne media są w dużej mierze pod kontrolą USA.
Totalitarnym reżimom nie podoba się pomysł narzucania im zachodnich wpływów. Według Jona Christiana Rytera z Washington Times, „Chcą mieć możliwość tworzenia nieprzeniknionych cyberwalli wokół swoich krajów, aby uniemożliwić zachodnim demagogom pranie mózgów swoich „poddanych” za pomocą podburzającej, indoktrynacyjnej propagandy ideologicznej, która będzie ich podburzać przeciwko ich panom.”
Światowy Szczyt ONZ w sprawie Społeczeństwa Informacyjnego spotkał się po raz pierwszy w Genewie, w Szwajcarii, w dniach 10-12 grudnia 2003 roku. Przez ostatnią dekadę ONZ było bombardowane skargami od każdego totalitarnego reżimu na świecie, który chciał postawić cybergranice wzdłuż superautostrady informacyjnej – blokady dla komunikacji z wolnym światem.
Połączenie z USA Czy nam się to podoba, czy nie, Internet jest tworem amerykańskim. DNS, koncepcja, dzięki której wpisujemy nazwy i strona się otwiera, jest również amerykańskim wynalazkiem. Serwery główne” Internetu, krytyczna sieć komputerów, dzięki której wszystko inne działa, to również dzieło USA. Ameryka wymyśliła i zbudowała system serwerów głównych i nadal nim zarządza. Ale teraz cały świat jest od niego zależny i chce mieć wpływ na to, jak jest on zarządzany. Dekadę temu Internet po prostu nie miał znaczenia i nikt nie przejmował się tym, kto go kontroluje. Czasy się zmieniły i teraz Internet jest ważnym środkiem komunikacji i każdy chce mieć nad nim kontrolę.
Chaos @ Internet
Jeśli USA zrzeknie się kontroli, jest tylko jeden możliwy scenariusz. Chaos. Naseem Javed, znany autorytet w sprawach cyberbradingu i domen, mówi: „Dlaczego Internet miałby się załamać i jak niedorzeczna jest ta kwestia? Wyobraźmy sobie, że kilka drukarni na całym świecie zebrało się razem i wspólnie postanowiło zastąpić wszystkie nasze obecne waluty i ich wartość i wybrać zupełnie nowe kolory, wzory i nowe wartości, wszystkie własne. Gospodarka? Jaka gospodarka?”
eCommerce jest częścią naszego życia dzisiaj. Jest to część globalnej gospodarki dzisiaj. Internet jest kluczowym środkiem komunikacji w naszym życiu. Wszelkie awarie i na pewno nie będzie zwycięzców. Przegranymi będziemy my wszyscy, jeśli kwestia kontroli nie zostanie szybko rozwiązana. Internet należy do nas wszystkich i powinien pozostać wolny od kontroli, tak jak jest. Czy to ONZ, czy ktokolwiek inny, nie chodzi tu o dominację USA, ale o nas, użytkowników, którzy są właścicielami części Internetu. Problemem jest utrzymanie tych wolnych mediów przy życiu, tak jak jest.
Puneet Mehrotra jest strategiem internetowym wwww.Cyberzest.comand editswww.MidnightEdition.comyou może wysłać do niego e-mail na [email protected]
.