Despite the Los Angeles Lakers’ struggles, LeBron James does not appear willing to force his way out via trade.
„Jalen Rose said the same thing myself and even Max Kellerman said. 'Powinien poprosić o handel’,” powiedział Stephen A. Smith z ESPN w poniedziałkowym Get Up. „Innymi słowy, nie wiemy. Nie wierzymy, że to jest to, co zrobi LeBron James. Matter of fact, I’m told it’s not what he will do.
„I’m certainly told…the Lakers will not trade him either, even though there’s been people in Hollywood, not basketball people, but people in Hollywood in Jeanie Buss’ ear telling her, 'Get rid of him. Przehandlujcie go. Po prostu przebudujcie się, bo i tak nigdzie się nie wybieracie. Ale znowu, on nie ma klauzuli no-trade, więc możesz go przenieść. To nie jest coś, co zamierzają zrobić. To nie jest coś, o czym on myśli.”
James podpisał czteroletni, opiewający na 154 miliony dolarów kontrakt z Lakers w lipcu zeszłego roku, rozpoczynając podróż, która była prawdopodobnie bardziej frustrująca niż wszystko, co zrobił w swojej karierze w NBA. Lakers (37-45) przegapili playoffy po raz szósty z rzędu – pierwszy przegrany postseason od 2004-05 roku – podczas gdy LeBron miał również najbardziej przedłużoną kontuzję w karierze po nadwyrężeniu pachwiny w Boże Narodzenie.
Lakers mieli również przerwaną próbę handlu Anthonym Davisem, widzieli, jak Magic Johnson nagle rezygnuje z funkcji prezydenta operacji koszykarskich i mieli zarówno Ty’a Lue, jak i Monty’ego Williamsa, którzy odrzucili swoją ofertę trenerską (częściowo z powodu organizacyjnego pragnienia posiadania Jasona Kidda w zespole). Frank Vogel ostatecznie zgodził się na trenowanie drużyny z tym zastrzeżeniem.
Wszelkie plotki o tym, że James chce handlu zawsze były trochę głupie. Sam LeBron wszedł na Instagram i odpowiedział na plotki, że stracił zaufanie do organizacji Lakers w zeszłym miesiącu, nazywając je „w ogóle nieprawdą.”
Lakers nie zamierzali handlować LeBronem Jamesem, bo nie handluje się LeBronem Jamesem. To jest tak proste jak to. Takich rzeczy się nie robi. LeBron nie ma klauzuli „on-paper no-trade”, ale ma klauzulę „I’m LeBron James” no-trade. Każdy zespół, który byłby skłonny poświęcić aktywa niezbędne do pozyskania Jamesa – ogromny haul w postaci młodych graczy, picków w drafcie, etc.- chciałby jego zapewnienia, że jest skłonny tam zostać.
LeBron sam nie chciałby iść do organizacji, która pozbawiła się aktywów, aby go pozyskać. On jest w biznesie wygrywania mistrzostw, a wymagany pakiet handlowy wyrwałby każdy zespół z walki o tytuł. Widzieliśmy w zeszłym sezonie, że sam LeBron nie jest już w stanie udźwignąć drużyny w pojedynkę. To pozostawiłoby Lakersom opcję przehandlowania LeBrona Jamesa za tak marną sumę, że byliby wykrzykiwani w mediach społecznościowych.
Nie istnieje świat, w którym LeBron prosi o wymianę lub Lakers przychylają się do takiej prośby.
Los Angeles to organizacja w rozsypce z fanbase’em, który zaczyna tracić wiarę. Handel LeBronem nie jest sposobem na wzbudzenie tej wiary, a optyka Jamesa żądającego wymiany od drużyny, którą wybrał rok temu, byłaby okropna.
Tkwią razem, na dobre i na złe.