Literatura angielska na początku XVII wieku

Wieki wielkości.

Na początku XVI wieku, gdy nowa nauka renesansu wkraczała do Anglii, niewiele wskazywało na ogromny rozkwit, który miał wkrótce nastąpić w języku i literaturze tego kraju. Przez większą część późniejszego średniowiecza Anglia pozostawała jednym z bardziej odizolowanych zaścianków Europy, a jej język, choć podniesiony do poziomu wysokiej sztuki w późnośredniowiecznych dziełach Chaucera i innych autorów, wciąż różnił się od bogatych i plastycznych form literackich, które miały zostać zastosowane przez Szekspira i jego elżbietańskich rówieśników. W ciągu XVI wieku świat polityki międzynarodowej oraz okoliczności religijne przyczyniły się do awansu Anglii do grona ważnych potęg europejskich. Choć status kraju pozostawał wyraźnie w tyle za habsburską Hiszpanią, Elżbieta I zdołała rzucić wyzwanie tej potędze, pokonując hiszpańską Armadę w 1588 roku, a także swojego rywala Filipa II. I choć angielska potęga na arenie międzynarodowej nie dorównywała tej, jaką miała Francja pod rządami monarchii Walezjuszy i Burbonów, epoka elżbietańska nadal była świadkiem względnego pokoju i bezpieczeństwa w tym samym czasie, gdy Francja, Holandia i inne części Europy cierpiały z powodu wojen religijnych. W tym okresie względnej stabilności teatr i literatura angielska przeżywały bezprecedensowy rozwój, który trwał także w latach po śmierci Elżbiety w 1603 roku, mimo pogarszającego się klimatu politycznego i religijnego w kraju. W epoce elżbietańskiej powstały sztuki Christophera Marlowe’a (1564-1593), Williama Shakespeare’a (1564-1616), Thomasa Kyda (1558-1594) i wielu innych wybitnych twórców, którzy stworzyli szeroką publiczność dla teatru w Anglii. Był świadkiem powstania The Faerie Queene Edmunda Spensera (ok. 1552-1599) i twórczości wielu poetów o wysokich osiągnięciach. Okres ten sprzyjał także rozwojowi wielu poetów i dramaturgów, takich jak Ben Jonson (1572-1637), których kariera przypadła bardziej na epokę Stuartów, niż na panowanie Elżbiety I. I chociaż wstąpienie Jakuba I, Stuartowskiego króla Szkocji, na tron angielski w 1603 roku położyło kres względnemu spokojowi domowemu późniejszych lat Elżbiety, nie nastąpił nagły spadek rozkwitu literatury na początku XVII wieku. Panowanie Jakuba I, na przykład, nadal było epoką nieprzerwanych i stałych osiągnięć, nawet jeśli spory religijne wkrótce rozgorzały i połączyły się z gniewnymi debatami na temat praw i prerogatyw Parlamentu i Korony. Pierwsze oznaki nowych napięć pojawiły się wkrótce po przybyciu Jakuba I (r. 1603-1625) do Anglii. Gdy Jakub podróżował ze Szkocji do Londynu, otrzymał od angielskich purytanów Petycję Milenijną, serię żądań większych reform w Kościele Anglii. Jednak na konferencji zwołanej kilka miesięcy później w pałacu Hampton Court w celu rozpatrzenia tych żądań, król odrzucił większość z nich, kładąc tym samym podwaliny pod początek alienacji między królem a jego purytańskimi poddanymi, która z czasem się pogłębiała. Wykrycie spisku prochowego w 1605 roku, nieudanego planu wysadzenia w powietrze budynków Parlamentu w Westminsterze, który miał być rzekomo przygotowany przez katolików, doprowadziło do zdecydowanych prześladowań katolickiej mniejszości w kraju. W następnych latach Jakub oraz jego syn i następca Karol I (r. 1625-1649) nieustannie spierali się z elitami rządzącymi kraju, nalegając na możliwość nakładania podatków bez zgody parlamentu i rządzenia jak kontynentalni monarchowie absolutystyczni, ale nigdy nie udało im się tego skutecznie ustalić. Pomimo tych kłopotów – kłopotów, które ostatecznie doprowadziły do wybuchu angielskich wojen domowych w latach czterdziestych XVI wieku i do egzekucji Karola I w 1649 roku – wczesny okres Stuartów był czasem ciągłych osiągnięć literackich. Osiągnięcia te można dostrzec w żywotności londyńskiej sceny, a także w poezji i prozie epoki.

Autoryzowana wersja Biblii.

Jedna charakterystyczna nuta względnej jednomyślności na niespokojnych wodach religii i polityki we wczesnej epoce Stuartów dotyczyła przygotowania i akceptacji nowego przekładu Biblii na język angielski, pracy, która została zakończona publikacją tak zwanej Autoryzowanej wersji z 1611 roku. Tekst ten, przez długi czas znany w Ameryce Północnej jedynie jako King James Version, był kulminacją wysiłków usankcjonowanych przez króla na konferencji w Hampton Court w 1604 r., ciała złożonego z osobistości kościelnych i politycznych, zwołanego w celu rozważenia Petycji Milenijnej Purytanów, jak również innych kwestii dotyczących Kościoła Anglii. Powstały w ten sposób tekst stał się być może najważniejszym dziełem angielskiej prozy, pomagając ustanowić kadencję i wrażliwość metaforyczną, które głęboko wniknęły w literaturę XVII i XVIII wieku i które utrzymały się w kolejnych stuleciach. Chociaż purytanie popierali ideę nowej angielskiej Biblii, Jakub I wkrótce udzielił temu programowi swojej entuzjastycznej pomocy. Aby wykonać to ogromne zadanie, 54 tłumaczy zostało ostatecznie poproszonych o służbę w sześciu różnych zespołach tłumaczeniowych, dwóch skupionych w Londynie i po dwóch na uniwersytetach w Cambridge i Oxfordzie. Każdy zespół opracowywał swoje tłumaczenia, a następnie przedkładał je do zatwierdzenia centralnej komisji nadzorującej. Wykonując swoją pracę, tłumacze Wersji Autoryzowanej nie stworzyli całkowicie nowego przekładu, lecz oparli się na wielu wcześniejszych angielskich Bibliach opublikowanych w XVI wieku. Konsultowali się m.in. z „Biblią biskupów”, wydaniem, które po raz pierwszy zostało wydrukowane dla kościołów Anglii w 1568 r., a następnie stało się obowiązkowe w całym Kościele Anglii. Jednocześnie opierali się na tak zwanej Biblii Genewskiej z 1560 roku, dziele bardzo lubianym przez purytanów ze względu na wyraźny komentarz inspirowany kalwinizmem, który znajdował się obok tekstu. Dwa inne źródła to nieco wcześniejsze przekłady Milesa Coverdale’a oraz Williama Tyndale’a. Wczesny szesnastowieczny przekład Tyndale’a, choć niekompletny, wykazał się wielką erudycją w oddaniu tekstu na język angielski, a jego wpływ był nadal decydujący w wielu przypadkach w Authorized Version, choć wpływ Biblii Genewskiej był również istotny. Królewski edykt wyraźnie zabronił tłumaczom włączenia do wersji genewskiej kalwińskiego komentarza, co było znakiem, że Jakub, podobnie jak Elżbieta przed nim, zamierzał skierować Kościół Anglii na kurs pośredni między bardziej radykalnymi formami protestantyzmu i katolicyzmu.

Sukces Biblii Króla Jakuba.

Powstały w ten sposób tekst mógł nie zadowolić wszystkich stronnictw w zwaśnionym Kościele Anglii, gdy ukazał się w 1611 r., a wiele purytańskich kongregacji przez wiele lat nadal polegało na Biblii genewskiej. Jednak przekład ten spodobał się na tyle rozłamowemu Kościołowi Anglii, że wkrótce stał się powszechnie obowiązującą wersją Biblii w kościołach tego kraju. Choć nosiła tytuł „Authorized Version”, żaden królewski edykt nie nakazywał jej używania. Mimo to stała się ona akceptowaną wersją Biblii nie tylko w Anglii, ale także w Szkocji, kraju o zupełnie innym rodzaju kościoła reformowanego i języku angielskim, który bardzo różnił się od języka południowej części wyspy. W ten sposób wersja króla Jakuba zapewniła ważne więzy ciągłości między tymi różnymi częściami anglojęzycznego świata, a ponieważ Anglia stała się potęgą kolonialną, tekst ten został przeniesiony do najdalszych zakątków świata. W ten sposób pomogła wykuć wspólne dziedzictwo literackie wśród narodów, które w przeciwnym razie byłyby znacznie rozdzielone przez różnice językowe. I chociaż w XIX i XX wieku Wersja Autoryzowana została ostatecznie zastąpiona serią poprawek, to jednak nadal definiowała ona sposób, w jaki większość ludów anglojęzycznych postrzega Biblię jako święty tekst. Z tego powodu wersja Króla Jakuba jest nawet teraz uznawana za autorytatywne tłumaczenie Biblii przez wiele konserwatywnych sekt protestanckich w Anglii, Ameryce i na całym świecie.

Literatura religijna i kazania.

Jeśli wersja Biblii Króla Jakuba uderzyła w akord niezwykłej jednomyślności w podzielonej Anglii początku XVII wieku, inne spory epoki dotyczące religii wkrótce stały się tworzywem, z którego wyrabiano nowe formy literackie. Siedemnastowieczny kościół angielski wyprodukował ogromną ilość drukowanych kazań i literatury dewocyjnej, pisanych zarówno przez purytanów wszystkich odcieni, jak i przez anglikanów, którzy trzymali się drogi pośredniej między katolicyzmem a protestantyzmem. Aby opublikować drukowaną książkę w elżbietańskiej i stuartowskiej Anglii, państwo wymagało, by teksty zostały przedłożone Gildii Statuatorów, średniowiecznej instytucji, której zadaniem od połowy XVI wieku było zarządzanie aparatem kontroli i cenzury. Oczywiście, autorzy i drukarze drukowali czasem dzieła bez poddawania ich tym oficjalnym kanałom, ale kary za odmowę były ogromne. W 1620 roku połowa wszystkich dzieł zarejestrowanych w rejestrach Stationers’ Guild miała charakter religijny, a na tę część składały się polemiczne traktaty broniące czyjejś doktryny lub punktu widzenia na reformy w kościele, dewocjonalia i kazania. Jedna kwestia, która dzieliła purytanów od zaangażowanych anglikanów – czyli zagorzałych zwolenników ugody Kościoła Anglii – koncentrowała się na głoszeniu kazań. Dla wielu purytańskich bóstw, głoszenie kazań było obowiązkiem, który miał być prowadzony ekstemporalnie, aby minister mógł objawić Słowo Boże poprzez natchnienie Ducha Świętego. Drukowane modlitwy, takie jak te z kościelnej Księgi Powszechnej Modlitwy (Book of Common Prayer), a także pisane kazania używane przez oddanych sprawie ministrów Kościoła Anglii, atakowały wrażliwość zdeterminowanych purytanów, ponieważ wydawały się próbą zawężenia i ograniczenia samej mocy Słowa Bożego i Ducha Świętego. Zaangażowani purytanie, którzy polegali na wygłaszaniu kazań w kościele, często jednak starannie zapisywali swoje słowa po kazaniu i przygotowywali drukowane wydania swoich tekstów. Rywalizacja między anglikanami a purytanami podtrzymywała ponadto stały napływ dzieł dewocyjnych, ponieważ zarówno purytanie, jak i zaangażowani anglikanie starali się przekonać czytelników o słuszności swoich stanowisk dotyczących kościoła i życia chrześcijańskiego. Po stronie purytańskiej, ludzie tacy jak Richard Baxter (1615-1691) tworzyli wspaniałe teksty dewocyjne, bestsellery takie jak The Saint’s Everlasting Rest (1650), które doczekały się licznych wydań. I choć purytańscy kościelni jak Baxter atakowali zwolenników Kościoła Anglii jako promotorów jałowego, pozbawionego ducha formalizmu, dowody sugerują, że nie byli oni takimi łatwymi celami.

Anglikańska literatura dewocyjna.

Przez cały XVII wiek zaangażowani anglikanie produkowali stały strumień literatury religijnej i dewocyjnej, której celem było zainspirowanie „świętości” wśród czytelników. Anglikańskie podejście do chrześcijańskiej pobożności, choć dość odmienne od wysoce zdefiniowanych, często teologicznie wyrafinowanych i systematycznych zabiegów purytańskich benedyktynów, było nie mniej mocno chrześcijańskie w swoim spojrzeniu. Zaangażowani anglikanie starali się przedstawiać obrazy życia chrześcijańskiego i jego cyklu grzechu, przebaczenia, śmierci i zmartwychwstania w sposób, który pobudzał wiernych do pokuty i zmiany swojego życia. W rękach jego najpilniejszych zwolenników, ludzi takich jak arcybiskup William Laud (1573-1645), który stał się entuzjastycznym prześladowcą purytanów za panowania Karola I, takie wezwania do świętości przyniosły anglikanizmowi trwały wizerunek nietolerancji. Jednak Kościół Anglii wychował również wielu autorów na początku XVII wieku, którzy umiejętnie bronili jego pozycji i stworzyli trwałą literaturę pobożności religijnej, która przez wieki wzbudzała podziw. Wśród tych postaci dzieła Jeremy’ego Taylora (1613-1667), Henry’ego Vaughana (1621-1695) i Thomasa Traherne’a (1637-1674) stanowiły majestatyczną, a zarazem głęboką obronę zasad anglikanizmu w niespokojnym momencie historii Kościoła. Choć dzieła tych postaci są dziś rzadko czytane poza gronem literaturoznawców, okres ten wydał również Johna Donne’a (1573-1631) i George’a Herberta (1593-1633), którzy wciąż są uważani za autorów i poetów pierwszej rangi, a którzy użyli swej elokwencji, by bronić anglikańskiej ugody. Donne od dawna cieszył się wieczną popularnością, częściowo dlatego, że jego dzieła ujmowały religijne i filozoficzne dylematy jego epoki w sposób, który podnosił je do rangi ponadczasowych medytacji na temat ludzkiego ducha i jego niezadowolenia.

Donne.

Okoliczności życia Donne’a były przesiąknięte sporami i kontrowersjami, które reformacja nadal inspirowała w Anglii końca XVI i początku XVII wieku. Urodzony w prominentnej rodzinie katolickiej, był uczony w domu przez katolickich nauczycieli, zanim wstąpił do Oxfordu, a być może nieco później do Cambridge. Nie mogąc podjąć studiów z powodu swego katolicyzmu, podróżował przez pewien czas po Europie, zanim w 1593 r. wyrzekł się swej wiary i został członkiem Kościoła Anglii. Jego religijny zapał w tych wczesnych latach został jednak przyćmiony przez zamiłowanie do przygód, a pod koniec lat 1590-tych Donne odbył nawet kilka rejsów z poszukiwaczem przygód Sir Walterem Raleigh. Brał udział w ataku sił Raleigha na port w Kadyksie w Hiszpanii w 1596 roku, a w następnym roku udał się z tymi samymi siłami na Azory w poszukiwaniu hiszpańskich łupów. Po powrocie do domu z tych przygód, zaczął piąć się w górę w świecie polityki jako prywatny sekretarz Sir Thomasa Egertona, ważnego człowieka od spraw państwowych w elżbietańskiej Anglii. W końcu, dzięki łasce Egertona, został wybrany do Parlamentu, ale w 1601 roku katastrofalne potajemne małżeństwo z Ann More, siostrzenicą żony Egertona, przerwało jego karierę polityczną. Został na pewien czas uwięziony, a następne lata spędził bezskutecznie próbując odbudować swoją reputację. Jego potajemne, niesankcjonowane małżeństwo sprawiło, że nie nadawał się do publicznego życia politycznego i przez prawie piętnaście lat on i jego żona żyli z protekcji przyjaciół i wspólników. W końcu Jakub I zasugerował mu, by zamiast spraw publicznych zajął się karierą kościelną. W 1615 roku przyjął święcenia kapłańskie i otrzymał od króla nominację na duchownego. Jakub zmusił Uniwersytet Cambridge do przyznania Donne’owi tytułu Doctor of Divinity i z tymi referencjami w ręku zaczął zdobywać szereg stanowisk w kościele w Londynie. W końcu został dziekanem St. Pawła, i w tym charakterze stał się jednym z najbardziej wpływowych kaznodziejów XVII wieku. Jego styl, zarówno w poezji – którą pisał niemal wyłącznie dla prywatnej rozrywki, a nie publicznej konsumpcji – jak i w kazaniach, wyróżniał się porzuceniem „miękkich, rozpływających się fraz” preferowanych przez elżbietańskich autorów. W miejsce tego eleganckiego i lekkiego stylu Donne preferował dramatyczny, głęboko intelektualny język, często pełen mocnych zwrotów, w którym ubolewał, a jednocześnie chwalił śmierć i zmartwychwstanie ludzkiego ducha. Jako kaznodzieja, jego zdolność do tworzenia metafor i zwrotów, które obejmowały duchowe dylematy epoki, przyniosła mu ogromną popularność wśród londyńczyków, a jednocześnie stanowiła przykład możliwości, jakie mogą istnieć w anglikańskiej pobożności. Przez pokolenia intensywnie intelektualny, filozoficzny i metafizyczny charakter pisarstwa Donne’a był podsumowywany w jego Devotions upon Emergent Occasions (1624), znaczących refleksjach samego autora po jego chorobie i towarzyszącej jej śmierci. Dzieło to, przepełnione przenikliwym zrozumieniem wielu odcieni strachu i tęsknoty, które towarzyszą zbliżającej się śmierci, zawiera nieśmiertelne refreny „Żaden człowiek nie jest wyspą” i „Nigdy nie wysyłaj, aby wiedzieć, dla kogo bije dzwon, on bije dla ciebie”. Jednak w zbiorze poezji i kazań, które Donne pozostawił po sobie, a które zostały zredagowane i opublikowane przez jego syna po jego śmierci, dzieła autora prezentują różnorodną prozę i poezję, z których wiele jest trudnych do zrozumienia, ale satysfakcjonujących dla tych, którzy próbowali zgłębić ich znaczny zakres intelektualny i głębię. Przykład Donne’a wkrótce zainspirował wielu poetów i autorów, którzy poszli w jego ślady.

Poeci metafizyczni.

Pod koniec XVIII wieku Samuel Johnson ukuł wyrażenie „poeci metafizyczni”, aby opisać Johna Donne’a i szkołę poetów, którzy naśladowali trudny, ale mocny styl tego poety. Inni już wcześniej zauważyli „metafizyczny” nurt w twórczości Donne’a i w poezji wczesnej siedemnastowiecznej Anglii, nurt, który stał się mniej popularny w epoce Restauracji w późniejszym stuleciu, gdy autorzy zaczęli preferować bardziej przejrzysty, mniej tajemniczy styl. W rzeczywistości żadna z postaci określanych jako „poeci metafizyczni” na początku XVII wieku – w tym między innymi George Herbert (1593-1633), Richard Crashaw (1613-1649) i Henry Vaughan (1621-1695) – nie zajmowała się właściwie tematem metafizyki, w owym czasie gałęzi filozofii naturalnej, która zajmowała się podstawowymi lub ukrytymi właściwościami rzeczy obserwowanych w świecie przyrody. Wielu poetów związanych niekiedy z tzw. szkołą metafizyczną nie wydaje się łączyć wiele, poza stosowaniem pewnych literackich konceptów i upodobaniem do ironicznego, często mocno paradoksalnego traktowania tematów. Jednak pojęcie grupy poetów metafizycznych z początku XVII wieku przetrwało, po części, z powodu poważnych, religijnych tematów poruszanych w wielu utworach tych postaci – tematów, które dramatycznie różniły się od świeckiej, często światowej poezji pisanej w tym czasie przez grupę równie długo identyfikowaną jako „Cavaliers”. W utworach głównych praktyków „stylu metafizycznego” – Donny, Herberta, Crashawa i Vaughana – wydają się istnieć pewne podobieństwa strukturalne. Jedno z tych podobieństw polega na częstym odwoływaniu się do emblematycznych środków wyrazu. Emblematy były symbolicznymi obrazami, które często zawierały motto. Pojawiły się po raz pierwszy w renesansie jako popularna rozrywka, a książki z emblematami zajmowały ważne miejsce w kulturze dworskiej i arystokratycznej co najmniej od początku XVI wieku. W klasycznym dziele Baldassare Castiglione, The Book of the Courtier (1528), na przykład, kulturalne grono, którego rozmowy są zapisane w tym dziele, spędza wieczory na odkrywaniu tajemnic zawartych w emblematach. W następnych dziesięcioleciach emblematy pojawiły się w całej Europie na wielu elementach kultury materialnej. Artyści wkomponowywali je w cykle fresków, stawały się też popularnymi symbolami inkrustowanymi na biżuterii. Niekiedy reprodukowano je nawet na zastawie stołowej, aby kulturalni, humanistycznie wykształceni mężczyźni i kobiety mogli rozszyfrować ich znaczenie pomiędzy daniami podczas bankietów. Ignacego z Loyoli i innych szesnastowiecznych dzieł, które zalecały gruntowną i zdyscyplinowaną kontemplację bodźców wizualnych w „oku umysłu”, aby wzmocnić osobiste medytacje. Emblematy, niegdyś domena kulturalnego społeczeństwa pragnącego zademonstrować swoją znajomość ikonografii i tradycji literackich, teraz weszły do obiegu w książkach, które były cenione przez pobożnych katolików, purytanów i anglikanów jako pomoc w religijnej pobożności. W księgach emblematów sam emblemat był przedstawiany z trzema elementami: mottem, które zawierało jego znaczenie, symbolicznym obrazem, który go przedstawiał, i wierszem, który komentował jego głębsze znaczenie. Dzieła te były świadomie trudne i wymagały od widza, aby za pomocą zmysłów rozszyfrował ukryte znaczenia, które kryły się w symbolicznym języku emblematu. Wymagały one i nagradzały tych, którzy użyli swojego sprytu i erudycji, aby odblokować ich zakodowane znaczenia. Ten sam wysoce wizualny i symboliczny sens można znaleźć w trudnych wierszach Donne’a i jego przyjaciela, George’a Herberta, a także odegrał on rolę u wielbicieli Herberta, Richarda Crashawa i Henry’ego Vaughana. Chociaż obawy tych tak zwanych „poetów metafizycznych” różniły się, a ich styl był bardzo zróżnicowany, istniały pewne wspólne powiązania w ich twórczości, które były zakorzenione w klimacie dewocyjnym ich epoki.

The Cavaliers.

Odmienna wrażliwość stylu i treści może być widoczna w drugiej, choć równie sztucznej grupie poetów z wczesnego okresu Stuartów, którzy przez długą tradycję byli identyfikowani jako Cavaliers. Generalnie terminem tym określano wszystkich tych, którzy popierali Karola I podczas wojen domowych w latach czterdziestych XVI wieku. Jednak w literaturze przez długi czas przyznawano go poezji takich postaci jak Thomas Carew (1594/1595-1640), Richard Lovelace (1618-1657/1658), Sir John Suckling (1609-1642), Robert Herrick (1591-1674) i Edmund Waller (1606-1687). Trzy pierwsze z wymienionych postaci były dworzanami w otoczeniu Karola I i nie doczekały restauracji monarchii za czasów Karola II. Natomiast Edmund Waller i Robert Herrick przeżyli wojny domowe i doczekali się ponownego wzrostu fortuny w okresie Restauracji. Thomas Carew, starszy mąż stanu z tej grupy, służył Karolowi I w wojnie biskupów w 1639 roku, wywołanej katastrofalnym planem Korony ustanowienia biskupów w prezbiteriańskiej Szkocji. Rok później kariera Carewa jako rojalisty została przerwana przez śmierć, być może spowodowaną wysiłkiem włożonym w działania wojenne. W przeciwieństwie do powagi i wysokiego moralnego tonu obserwowanego w wielu „metafizykach”, wiersze Carewa były lżejsze i mniej problematyczne, i podobnie jak inni poeci Cavalier, często ujawniają łatwy stosunek do seksu i moralności. Chociaż napisał wiersz pochwalny na cześć Johna Donne’a, wydaje się, że jego własny styl zawdzięczał więcej dowcipom Bena Jonsona, angielskiego poety i dramaturga renesansowego, niż poważnemu tonowi moralnemu promowanemu w tamtym czasie przez anglikańską świętość. Ponad wszystkimi członkami grupy wydaje się być doskonałym rzemieślnikiem literackim z często drobiazgową dbałością o szczegóły w swoich wierszach, za co inny Cavalier, Sir John Suckling, krytykował go jak pedanta. Z pozostałych postaci Edmund Waller przez długi czas należał do najbardziej podziwianych, a jego wiersze nadal wzbudzały zachwyt krytyków przez cały XVII i XVIII wiek. Wielki John Dryden (1631-1700) przypisywał poezji Wallera zapoczątkowanie w Anglii „wieku augustowskiego”, a wśród szczególnych cech, które w niej podziwiał, była wielka „słodycz”. Dziś wyrafinowana prostota jego utworów nadal budzi podziw, choć niestety tylko wśród specjalistów od literatury angielskiej; Waller już dawno przestał być nazwiskiem powszechnie znanym. Urodzony w zamożnej rodzinie, powiększył swój majątek dzięki kilku zręcznym małżeństwom, a kiedy w latach dwudziestych XVI wieku wszedł do parlamentu, początkowo był członkiem opozycji. W latach trzydziestych XVI wieku przeszedł na stronę rojalistów, ale kiedy stanął na czele nieudanego spisku mającego na celu przejęcie Londynu przez siły purytańskie w 1643 roku, został na pewien czas wygnany z kraju, zanim pogodził się z purytańską Wspólnotą Narodów i ponownie zyskał rozgłos za rządów Karola II po 1660 roku. Dla kontrastu, Robert Herrick był jedynym członkiem „Cavaliers”, który nigdy nie służył na dworze. Otrzymał wiejskie utrzymanie w Kościele Anglii w nagrodę za służbę wojskową dla Korony i dożył swoich dni z dala od Londynu, w znacznie spokojniejszych okolicznościach – to znaczy jako wiejski proboszcz w odległym zakątku Devon w południowo-zachodniej Anglii. Choć początkowo nie znosił wsi, z czasem zaczął podziwiać wiejskie zwyczaje swoich parafian, po części dlatego, że brzydził się sposobami, w jakie purytanie starali się stłumić tradycyjne zwyczaje ludzi ze wsi. Jego dzieła były jak wszystkie

FOR WHOM THE BELL TOLLS

introduction: Wielki poeta John Donne był również uznawany za jednego z najznakomitszych kaznodziejów siedemnastowiecznej Anglii. Jego kazania często dotyczyły tajemnic śmierci, cierpienia i chrześcijańskiego odkupienia. W przeciwieństwie do doktrynalnie zabarwionych przesłań purytanów w tym samym czasie, Donne i inni anglikanie próbowali pobudzić swoich słuchaczy do pokuty i świętości życia poprzez przedstawianie potężnych obrazów, jak to czyni w tym słynnym fragmencie jego Devotions Upon Emergent Occasions, tekstów, które pierwotnie zostały wygłoszone w jego biurze jako dziekana katedry św. Paul’s Cathedral w Londynie.

PERCHANCE on whom this bell tolls may be so ill, as that he knows not it tolls for him; and perchance I may think myself so much better than I am, as that they who are about me, and see my state, may have caused it toll for me, and I know that. Kościół jest katolicki, powszechny, tak samo jak wszystkie jego działania; wszystko, co czyni, należy do wszystkich. Kiedy chrzci dziecko, to dotyczy mnie, bo to dziecko jest w ten sposób przyłączone do tego ciała, które jest także moją głową, i wszczepione w to ciało, którego jestem członkiem. I kiedy ona grzebie człowieka, to działanie dotyczy mnie: cała ludzkość jest jednego autora i jest jednym tomem; kiedy jeden człowiek umiera, jeden rozdział nie jest wyrwany z książki, ale przetłumaczony na lepszy język; i każdy rozdział musi być tak przetłumaczony; Bóg zatrudnia kilku tłumaczy; niektóre części są tłumaczone przez wiek, niektóre przez chorobę, niektóre przez wojnę, niektóre przez sprawiedliwość; ale ręka Boga jest w każdym tłumaczeniu, i jego ręka zwiąże wszystkie nasze rozproszone liście ponownie do tej biblioteki, gdzie każda książka będzie leżeć otwarta dla siebie. Jak zatem dzwon, który dzwoni na kazanie, nie wzywa tylko kaznodziei, ale także zgromadzenie, aby przyszło, tak ten dzwon wzywa nas wszystkich, ale o ileż bardziej mnie, który jestem tak blisko drzwi przez tę chorobę. Był spór aż do pozwu (w którym mieszały się zarówno pobożność jak i godność, religia i szacunek), który z zakonów powinien dzwonić na modlitwę jako pierwszy rano; i ustalono, że powinni dzwonić ci, którzy wstali najwcześniej. Jeśli dobrze rozumiemy godność tego dzwonu, który bije na naszą wieczorną modlitwę, bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy uczynili go naszym przez wczesne wstanie, w tym zastosowaniu, aby mógł być nasz, jak i jego, którym rzeczywiście jest. Dzwon bije dla tego, kto myśli, że bije; i chociaż znowu się przerywa, to jednak od tej minuty, kiedy ta okazja zadziałała na niego, jest on zjednoczony z Bogiem. Któż nie rzuca swego oka na słońce, gdy ono wschodzi, lecz któż nie odrywa swego oka od komety, gdy ta wybucha? Kto nie zgina swego ucha do każdego dzwonu, który przy jakiejkolwiek okazji dzwoni, ale kto może oderwać je od tego dzwonu, który przekazuje kawałek siebie z tego świata?

Żaden człowiek nie jest wyspą, całą w sobie; każdy człowiek jest kawałkiem kontynentu, częścią głównego. Jeśli morze zmyje grudę, Europa jest tym mniejsza, tak samo jak cypel, tak samo jak dwór twojego przyjaciela lub twój własny: śmierć każdego człowieka pomniejsza mnie, ponieważ jestem włączony w ludzkość, a zatem nigdy nie wysyłam, aby wiedzieć, dla kogo bije dzwon; bije dla ciebie.

źródło: John Donne, Devotions Upon Emergent Occasions (Londyn: Thomas Jones, 1624): 410-416. Pisownia zmodernizowana przez Philipa Soergela.

te z tak zwanej grupy Cavalier: dowcipne, pełne wdzięku, wyrafinowane, z domieszką „devil-may-care.”

Milton and the Puritan Commonwealth.

Egzekucja Karola I przez Parlament w styczniu 1649 roku zasygnalizowała nagły koniec rozważań Cavaliers, i chociaż niektórzy poeci, tacy jak Waller i Herrick, kontynuowali pisanie w tym duchu po przywróceniu monarchii, decydujące zwycięstwo purytan uciszyło takie głosy na jakiś czas. W czasach Puritan Commonwealth wielu zwolenników rojalistów było zmuszonych do ucieczki z Anglii przed powrotem lub, jak Herrick, do egzystowania dzięki darom przyjaciół, zanim podjęli życie, którym cieszyli się w czasie wojny. W czasach purytańskiej Rzeczypospolitej dewocjonalia, polemiki religijne i sensacyjne przepowiednie nadal wychodziły spod angielskich pras, choć w gorącym klimacie religijnym lat pięćdziesiątych XVI wieku nie było zbyt wiele miejsca na tego rodzaju łaskawą i elegancką poezję, która niegdyś była orędownikiem społeczeństwa Cavalier. Jedną z postaci, które nadal podsycały niespokojne debaty polityczne tego okresu, był John Milton (1608-1674), który na początku życia kształcił się na purytańskiego pastora, ale do lat czterdziestych XVI wieku większość czasu spędzał na studiowaniu i doskonaleniu swoich umiejętności jako poeta. W czasie wojen domowych Milton po raz pierwszy został wplątany w walkę między purytanami a rojalistami, gdy opublikował szereg pamfletów atakujących episkopat. Po ustanowieniu Commonwealthu kontynuował swoją działalność jako propagandysta sprawy purytańskiej, choć służył także jako sekretarz Rady Stanu. Coraz bardziej niewidomy, mimo to nadal wspierał tę sprawę, publikując jeden traktat, tak gwałtownie broniący sprawy purytańskiej, że spalono go w uroczystych ogniskach w kilku francuskich miastach. Gdy Commonwealth zaczął się chwiać w miesiącach po śmierci swojego Lorda Protektora, Olivera Cromwella, Milton próbował zebrać poparcie dla coraz bardziej niepopularnego rządu, ponownie udzielając się jako pamflecista. Po przywróceniu monarchii w 1660 roku Milton musiał się ukrywać, został aresztowany, a po krótkim pobycie w więzieniu ukarano go grzywną i wypuszczono na wolność. Jego kariera polityczna legła w gruzach, Milton udał się na emeryturę do swojego domu w Londynie, gdzie zaczął pisać swoje arcydzieła, Raj utracony (1667) i Raj odzyskany (1671). Oba dzieła do dziś należą do jednych z najtrudniejszych lektur w języku angielskim, przepełnionych skomplikowaną składnią, zawiłym słownictwem, licznymi trudnymi klasycznymi aluzjami i skomplikowanym epickim stylem. Pomimo swojej purytańskiej ortodoksji religijnej, te dwa monumentalne poematy ukazują rozległość wiedzy Miltona i złożoność jego poglądów. W Raju utraconym autor opowiada historię upadku człowieka z łaski w ogrodzie Eden i przedstawia jeden z najbardziej przychylnych portretów szatana, jaki kiedykolwiek powstał w tradycji zachodniej. Milton traktuje go na podobieństwo bohatera tragicznego, którego śmiertelna skaza polega na perwersji grzechu. Choć zapisana w Księdze Rodzaju historia upadku była czytelnikom Miltona dobrze znana i od dawna doczekała się wielu literackich opracowań, to jednak poematy te odznaczają się dużą oryginalnością i rozmachem wyobraźni. Z tego powodu ich autor od dawna okrzyknięty jest angielskim poetą, który w swej twórczości ustępuje jedynie Williamowi Szekspirowi. Koronne osiągnięcia literackiej kariery Miltona były jednak misternie uwikłane w surowe realia polityczne siedemnastowiecznego państwa. Gdyby nie wygnanie Miltona z życia publicznego z powodu współudziału w purytańskiej Commonwealth, jego wielkie dzieło życia mogłoby nigdy nie zostać ukończone.

źródła

R. Barbour, Literature and Religious Culture in Seventeenth-Century England (Cambridge: Cambridge University Press, 2002).

J. Carey, John Donne: Life, Mind and Art (New York: Oxford University Press, 1981).

S. Fish, Surprised by Sin: The Reader in Paradise Lost (Cambridge, Mass.: Harvard University Press, 1998).

F. Kermode, John Donne (London: Longman, 1957; przedruk 1971).

S. Lehmberg, Cathedrals Under Siege: Cathedrals in English Society, 1600-1700 (University Park, Pa.: Pennsylvania State University Press, 1996).

A. Nicolson, God’s Secretaries: The Making of the King James Bible (New York: Harper Collins, 2003).

G. Parfitt, English Poetry of the Seventeenth Century (London: Longman, 1985).

G. Parry, Seventeenth-Century Poetry: The Social Context (London: Hutchinson, 1985).

H. Vendler, The Poetry of George Herbert (Cambridge, Mass.: Harvard University Press, 1975).

patrz też Religia: The English Civil Wars

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.