Lucia Ribisi nie wygląda niekomfortowo. Siedzi, a pod jej tyłkiem leżą różne kwiaty. Jej nogi są wyciągnięte, kolana uniesione do góry i przyciśnięte do siebie, a stopy wyciągnięte przed siebie. W tle siedzi białe naczynie, nie określiłabym go jako rokokowe, ale jest dekoracyjne. Ma na sobie świeżą, białą bieliznę – stanik i majtki – oczy zamknięte, a kosmyki jej włosów wyglądają na wilgotne i są zaczesane do tyłu, jakby miały stworzyć gładką powierzchnię. Lewa ręka Ribisi znajduje się pod jej brodą, czując miód, który spływa z czubka jej głowy; jej prawa ręka chwyta chochlę lub grzebień, z którego miód spada.
To jest pierwszy obraz, który widzisz, gdy odwiedzasz stronę internetową Lucii Ribisi. Jest to ujęcie z trzyczęściowego wideo-performance’u zatytułowanego „Miód”. W podpisie czytamy: „Praca dotyczy rytuałów przejścia związanych z kobiecością”. Być może praca ta ma na celu skonfrontowanie widza z postępującą seksualnością młodej kobiety, ale czy jest ona seksualna tylko dlatego, że jest to młoda kobieta w bieliźnie? Czy Ribisi rzuca nam wyzwanie, abyśmy po prostu zobaczyli to, co tam jest, bez względu na uprzedzenia? Tak oto odchodzi jeden z najważniejszych aspektów sztuki: widz – mężczyzna lub kobieta – zobaczy w „Honey” odbicie swoich własnych doświadczeń kulturowych.
„Eighteen : Legal . Część II : Miód” (2015). Kadry wideo. 6:20 min. Dzięki uprzejmości artysty.
Pytam Ribisi, co oznacza dla niej „kobiecość”.
„To skomplikowane, ponieważ kobiecość w kulturze oznacza 'makijaż’ i 'cycki’, ale kobiecość to także, 'obudziłam się w kałuży krwi i to jest mój tydzień w tym tygodniu.
Świadomość patriarchatu, męskiego spojrzenia i ideałów feministycznych jest widoczna w sztuce Ribisi i jest zakorzeniona w jej światopoglądzie. 18-latka – córka Giovanniego Ribisi i Mariah O’Brien – jest ciężko pracującą artystką i spotyka się ze mną na podwórku swojego domu. Ma na sobie tiarę, a jej oczy są podkreślone metalicznym błękitem.
Ribisi była zajęta wieloma projektami; mianowicie muralem o wymiarach 15 x 25 stóp dla Hedi Slimane i Saint Laurent, który służył jako tło dla ich męskiej i damskiej prezentacji AW16 w Palladium w L.A. w połowie lutego. Aby stworzyć mural, pracowała po 18 godzin dziennie przez tydzień poprzedzający wydarzenie. Mówi: „Pracowałam tak bez przerwy, że wracałam do domu i mdlałam. Wszystkie moje rośliny obumarły”. Współpraca rozpoczęła się, gdy Slimane natknął się na obraz Ribisi „Pet Names” i włączył go do swojej kolekcji, na obrazie znajduje się słowo BABY, dużymi literami otoczone abstrakcyjnymi różowymi wirami. „Kiedy tworzyłam ten obraz, myślałam o moim głupim, starszym chłopaku, który mówił do mnie 'kochanie’ i o tym, czy to było obrzydliwe, czy nie, i co to oznaczało. Czy to było lekceważące? Czy to było zdrobnienie? Byłam też w trakcie kończenia liceum. Opuściłam liceum wcześniej, ponieważ chciałam być na studiach, wszyscy moi przyjaciele byli starsi, mój chłopak był starszy, a ja miałam dużo pracy. Chciałam wskoczyć w dorosłość, tak mi się wydaje.”
Po zdaniu egzaminu z liceum, Ribisi uczęszczała do szkoły z internatem artystycznym w Napa Valley. W Oxbow School, która zajmowała się głównie malarstwem, Ribisi poszerzył swój kunszt artystyczny o performance i nie tylko. „To prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek dla siebie zrobiłem. Było tam 40 dzieci, a było tylko pięciu lub sześciu chłopców. Myślałem, że jadę do miejsca, które miało być 'Krajem Wina’ z mnóstwem dziwnych, wymyślnych, bogatych ludzi, a tam jest tylko Walmart. Więc po prostu robiłem różne rzeczy i uczyłem się, jak je robić. Skończyło się na tym, że nauczyłam się jak dokumentować performance, który chciałam pokazać, więc zrobiłam to wideo i pokochałam je, a w tamtym momencie robiłam głównie performance.”
Może to banał, ale czuję, że Ribisi ma niezłą głowę na karku jak na to, że ma tylko 18 lat. Wydaje się manewrować przez gnijące resztki mediów millenialsów i postmillenialsów oraz nepotystyczny wyzysk z wdziękiem, „Mam teraz do czynienia z próbą nawigowania byciem młodym i wszystkimi próbującymi mnie wyruchać, a także robieniem świetnej pracy.”
Detail from „From My Window” (2016). Grafit, Papier. 42 X 128 cali. Dzięki uprzejmości artysty.
Obowiązkowe słońce zachodzi nad obowiązkowymi sylwetkami palm, gdy pytam ją, czy tworzenie sztuki jest dla niej tworzeniem sekretów, czy ich ujawnianiem; „Myślę, że każda praca jest swoim własnym bytem. Myślę, że moja mama jest taką osobą, która wymiotuje słowami. Wszyscy wiedzą wszystko przez cały czas i jest bardzo emocjonalną osobą, a ja jestem taka sama. Myślę, że z tego powodu zawsze pociągali mnie bardzo tajemniczy ludzie. Nie mam zbyt wielu sekretów”, mówi Ribisi.
Dla mnie pocieszające jest to, że widzę w Ribisi następną generację sztuki i aktywizmu. Pod koniec spektaklu „Honey” kamera przesuwa się poziomo, ukazując Lucię Ribisi leżącą na stole, z rękami u boku i wygiętymi w łuk plecami, wpatrującą się w sufit. Wciąż jest w staniku i majtkach, a na jej brzuchu spoczywa jedno jajko. „Tworzę dzieła sztuki, aby móc komunikować się z innymi ludźmi. Mam to szczęście, że mogę komunikować się z ogromną publicznością, a im dłużej mogę sięgnąć ramionami, tym lepiej.”
Fotograf: Eddie Chacon w Metropolis of Vice.
Stylistka: Sissy Sainte-Marie.
Śledź E. Ryan Ellis na Twitterze (@erellis). Podnosi swoją grę meme o jedno zwierzę na raz.
.