Nie chcę być już sobą

Więc, odkryłem, że odkąd nie piję już regularnie…za każdym razem, gdy biorę udział w jakiejkolwiek substancji alkoholowej (robię dziko żenujące i oburzająco irytujące rzeczy). Myślę, że to doprowadziło mnie do przekonania, że mój stan psychiczny, zdrowie ciała i ogólne samopoczucie mogą być lepsze bez konsumpcji alkoholu już dłużej.

Wczoraj poszedłem na boozy brunch z kilkoma przyjaciółmi, których jestem dość lubiany, ale jak tylko miałem 2,5 drinka w moim systemie, straciłem moje gówno. Nie mogę się zatrzymać, nie było żadnych hamulców w odniesieniu do puszczania na trunki. Skończyło się na tym, że pojechałem (WIELKIE NIE NIE) na wieczorne nabożeństwo, siedziałem sam w audytorium przez dobre 8 minut, wypiłem kawę i zabrałem swój pijany tyłek do domu, żeby się wypłakać i pogrążyć w samotności. Przypadkowo to nie wszystko, co robiłem tego wieczoru… Dzwoniłem też (niestety) do mojej byłej około 12 razy. Nic nie sprawia, że czujesz się bardziej jak psie gówno niż zawstydzanie się do niedawnego i długoterminowego ex, który jest szczęśliwie porusza się z kimś nowym.

Po prostu nie chcę już nienawidzić siebie. Nie chcę wyszukiwać w google rzeczy takich jak „najmniej niechlujny sposób na zabicie się” i myśleć o zjeżdżaniu moim samochodem z góry garaży parkingowych za każdym razem, gdy jestem sam i parkuję. Chcę czuć się bezpieczna, kochana i pewna. Ta rzeczywistość wydaje się odległa. Nieosiągalna. Tylko coś, co jest dostępne dla innych, a nie dla mnie. Jak się tam dostać…. Wiem, że to nie jest pozostawienie 3 pijanych wiadomości głosowych błagających o uwagę od kogoś, z kim zerwałam rok temu.

Ugh.

To wszystko. Więcej w przyszłości…chyba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.