Nueva Sociedad

To było niesamowite. Był rok 2003 i na scenie stadionu Hiram Bithorn w San Juan senator Velda González – była aktorka, babcia jedenaściorga dzieci i szanowana osoba publiczna, pięciokrotnie wybierana w wyborach – dokonywała rzeczy nie do pomyślenia. Otoczona przez gwiazdy reggaetonu Héctora i Tito (znanych wtedy jako duet Los Bambinos), senator o słodkim uśmiechu i subtelnym makijażu lekko kołysała biodrami, gdy obracała głowę z boku na bok do hałaśliwego dźwięku piosenki reggaeton.

To, co było zaskakujące, to fakt, że zaledwie rok wcześniej, ten sam senator przewodniczył publicznym przesłuchaniom przeciwko reggaetonowi. Celem było uregulowanie tekstów reggaetonowych i obrazów wideo. Chodziło również o ukrócenie rzekomych ekscesów towarzyszącego mu często tańca, zwanego perreo, którego cechą charakterystyczną jest zmysłowy sposób poruszania się uczestników w rytmie pochodzącego z Jamajki dembow, który stał się podstawą gatunku1. González, znana jako obrończyni praw kobiet, skrytykowała reggaetón za „seksualne wykorzystywanie kobiet poprzez sprośne zwroty i filmy z erotycznymi ruchami, w których dziewczyny tańczą prawie nago” oraz za promowanie perreo, które oskarżyła o bycie „czynnikiem wyzwalającym czyny przestępcze”. 2 Jego wysiłki jako „Jeźdźca Apokalipsy” reggaetonu3 wywołały takie poruszenie w mediach, że pisarka Ana Lydia Vega zauważyła ironię prostego tańca, który stał się narodową obsesją. „Tańczyć czy nie tańczyć” – napisał Vega. „4

Pierwotnie znany jako „underground”, wśród innych nazw, reggaetón jest gulaszem hiszpańskiego rapu i hiszpańskiego reggae, który pojawił się w barrios i caseríos w Puerto Rico5. Od początku był on tworzony przez i dla młodzieży miejskiej z biedniejszych klas. Jednak w połowie lat 90-tych teksty reggaetón o zabarwieniu seksualnym i kroniki codziennej przemocy dotarły do uszu rozzłoszczonej klasy średniej, która zareagowała na nowy gatunek muzyczny z własną wrogością. „Wielu ludzi próbowało nas zatrzymać” – wspomina w wywiadzie Daddy Yankee, największa gwiazda reggaetonu. „Jako pionier, myślę, że mogę o tym opowiedzieć, o tym, jak rząd próbował nas powstrzymać, jak ludzie z innych warstw społecznych (…) patrzyli z góry na młodych ludzi z barrios, nie doceniając nas i widząc w nas wyrzutków.”6

Postrzegając reggaetón jako antytezę swoich wartości, rzecznicy klasy średniej szybko zaatakowali go, nazywając go między innymi niemoralnym, artystycznie niedoskonałym, atakiem na porządek społeczny, apolitycznym, mizoginicznym, rozwodnioną wersją hip-hopu i reggae, klęską śmierci salsy i muzyką obcą Portoryko7. W przykładowych słowach zmarłego poety Edwina Reyesa, gatunek ten jest „prymitywną formą ekspresji muzycznej”, która przekazuje „najbardziej elementarne formy emocji” poprzez „zniewalający i agresywny sonet. „8

Stan, w obliczu bezprecedensowej i pozornie niekontrolowanej fali przestępczości, nie pozostał w tyle. Ponieważ reggaeton kojarzony był z najbiedniejszymi i najczarniejszymi obywatelami kraju, a także z rzekomą predyspozycją do przemocy i deprawacji seksualnej, był oficjalnie szykanowany jako narzędzie przestępcze. W 1995 r. Oddział Kontroli Obyczajów Policji Portorykańskiej, z pomocą Gwardii Narodowej, podjął bezprecedensową inicjatywę konfiskaty nagrań ze sklepów muzycznych, twierdząc, że teksty reggaetonowe są obsceniczne i promują zażywanie narkotyków oraz przestępczość9. Departament Edukacji wyspy przyłączył się do tych wysiłków i zakazał podziemnej muzyki i workowatych ubrań, próbując pozbyć się ze szkół plagi kultury hip-hopu.

Ale przez cały 2003 rok, rok kampanii wyborczych, ciało polityczne subtelnie zmieniło strony. W tym okresie często można było zobaczyć, jak politycy w trakcie kampanii wyborczej tańczą na parkiecie, starając się pokazać młodym wyborcom, że są na czasie z tym trendem. W 2007 roku, kiedy meksykańska piosenkarka pop Paulina Rubio powiedziała, że jej reggaetonowy singiel był hołdem dla Puerto Rico, ponieważ „to jasne, że reggaeton jest wasz” i nikt nie zaprotestował, pisarz Juan Antonio Ramos ogłosił, że wojna z reggaetonem dobiegła końca. „Pięć czy siedem lat temu taka wypowiedź zostałaby odebrana nie tylko jako godna pożałowania wpadka, ale jako monumentalna obraza godności Portorykańczyków” – napisał Ramos o twierdzeniu Rubio. „Sukces reggaetonu jest taki, że skończyli się jego krytycy (…) Nie będzie przesadą stwierdzenie, że mówienie źle o reggaetonie jest niemal świętokradztwem. To prawie jak bycie złym Portorykańczykiem. „10

Chociaż Ramos przesadza, bo zaledwie kilka miesięcy później gospodarz telewizyjny Rubén Sánchez obiecał w swoim programie zbadać, „w jakim stopniu reggaetón jest odpowiedzialny za falę przemocy, której doświadcza kraj”, miał rację, wskazując, że gatunek ten zmienił się z muzyki budzącej strach i marginalizowanej w główny muzyczny produkt eksportowy wyspy.11 Ale jak doszło do tak szybkiej zmiany z muzyki budzącej strach i marginalizowanej w główny muzyczny produkt eksportowy wyspy? Ale jak doszło do tak drastycznej zmiany w tak krótkim czasie? Jak reggaetón zdominował krajową ścieżkę dźwiękową? I jak zjawisko muzyczne, które powstało w biednej kolonialnej posiadłości Stanów Zjednoczonych, stało się tak popularne, że nawet jego dawni wrogowie musieli udawać, że je lubią?

W skrócie, odpowiedź jest prosta: sukces komercyjny. Szczegółem jest, że to zwycięstwo przyszło do reggaetón w najbardziej nieoczekiwany sposób.

Jest wielką ironią losu, że droga reggaetón do chwały była możliwa dzięki dobrym intencjom krytyków gatunku. Wraz ze wzrostem popularności reggaetón, media, organizacje religijne i strażnicy kultury połączyli siły, aby go stłumić i uregulować, uruchamiając łańcuch wydarzeń o nieprzewidzianych konsekwencjach. Jeśli intencją było zmiażdżenie reggaetonu, rezultat był dokładnie odwrotny.

Przed mediami i państwem, które przylgnęły do reggaetonu jako wygodnego symbolu społecznych bolączek, gatunek ten był w zasadzie zjawiskiem oddolnym. Próby cenzurowania przekształciły go jednak z fringe w celebrytę, wzmacniając jego reputację jako nowego języka buntu dla znacznej części młodzieży na wyspie. „Logika podpowiada, że tak” – mówi Ivy Queen, jedyna kobieta wśród największych gwiazd reggaetonu. „Kiedy zabraniasz czegoś chłopcu, to właśnie wtedy będzie chciał wiedzieć najwięcej. Velda González dała nam najlepszą promocję, bo wzbudziła ciekawość na całym świecie. Musimy jej za to podziękować. Pomogła nam w komercjalizacji gatunku. „12

Gdy reggaetón przekroczył granice slumsów, jego represje stały się niemożliwe również z innego powodu: reggaetón był „prawdziwy”. W przeciwieństwie do skomercjalizowanego i odkażonego hiszpańskojęzycznego rapu i salsy romantycznej, które zastąpiły barriocentryczne teksty z okresu klasycznego, reggaetón odnosił się bezpośrednio do panujących w kraju warunków społecznych: stopy bezrobocia sięgającej w niektórych rejonach 65%, zniszczonych szkół, korupcji w rządzie i szalejącej przemocy związanej z handlem narkotykami. Podczas gdy przedstawiciele rządu próbowali obwiniać muzykę za wiele z tych problemów, pokolenie reggaeton rozumiało, że dosadny język, wyraźna seksualność i brutalne kroniki uliczne nie były bardziej obsceniczne, brutalne czy moralnie wątpliwe niż ogólny stan kraju. Przykładem tego jest piosenka Eddie Dee „Censor me for being a rapper”, która krytykuje moralne zepsucie wyspiarskich elit, odnosząc się do byłego sekretarza edukacji Victora Fajardo, aresztowanego za kradzież funduszy federalnych w 2002 roku, oraz Edisona Misli Aldarondo, byłego spikera Izby Reprezentantów, uznanego za winnego wymuszeń, prania brudnych pieniędzy i próby gwałtu na nieletniej:

Cenzurowanie mnie za to, że jestem raperem / Jest jak cenzurowanie całego miasta / Nie obchodzi mnie czy mnie lubisz czy nie lubisz / Na moim dyplomie z 4 klasy jest podpis skorumpowanego (…) / Większość z nas jest bardziej ludźmi niż oni / Powiedz mi, który raper na tej wyspie / Został oskarżony o takie puercás, o jakie został oskarżony Misla.13

Jak na ironię, jednak, że chociaż stan uciekł z coraz reggaeton producentów do czyszczenia ich produkcji, to skończyło się backfiring. Rzekomym celem cenzury państwowej było zatrzymanie rozwoju muzyki, ale rezultatem była produkcja tekstów przyjaznych dla radia, co sprawiło, że piosenki stały się popularne nie tylko wśród młodzieży z barrios i przysiółków, ale także wśród młodzieży z klasy średniej. W ten sposób reggaeton szybko stał się normą na imprezach, w dyskotekach i innych miejscach. Nie dziwi więc fakt, że miało to ogromny wpływ na sprzedaż, co sprawiło, że reggaetón z przemysłu chałupniczego (domowe nagrania sprzedawane z samochodów ludzi) stał się przemysłem masowym, a największe wytwórnie sprzedawały swoje produkcje w domach towarowych. W latach 2002-2003 sprzedaż wzrosła wykładniczo, a nowe produkcje reggaeton sprzedawały się w liczbie od 50 000 do 100 000 sztuk miesięcznie, co stanowiło około jedną trzecią dziesięciu najlepiej sprzedających się albumów w Puerto Rico.14

Dzięki zdobyciu szacunku wynikającego z bycia akceptowaną częścią popkultury, gatunek ten stał się narzędziem promowania karier muzycznie wykształconych wykonawców o eklektycznej wrażliwości artystycznej. Kluczowym punktem w tym procesie legitymizacji społecznej było wydanie pierwszego albumu Tego Calderóna w 2003 roku, który krytycy uznali za bardzo wyrafinowany muzycznie, poetycko i politycznie. Z jednej strony, jego populistyczne teksty przypominały wielu osobom burmistrza Sonero Ismaela Riverę. Z drugiej strony, jego innowacyjne fuzje muzyczne, wykorzystywanie światowej sławy muzyków podczas występów na żywo oraz skromna, ale charyzmatyczna osobowość przemawiały zarówno do miłośników starej salsy, jak i lewicowych intelektualistów.15 Calderón strategicznie połączył swoją muzykę z własnym, unikalnym stylem muzycznym. Strategicznie, Calderón udało się połączyć ciężką dawkę hip-hopu z eksperymentalnym stylem reggaetón zakorzenionym w karaibskich praktykach salsowych, które z kolei czerpały z tradycji muzycznych klasy robotniczej i społeczności afro-diasporycznych.

Po udanym pierwszym albumie Calderóna, krytycy reggaetón zaczęli myśleć, że być może problemem nie był gatunek, ale brak profesjonalizmu, z jakim został wyprodukowany. Jak stwierdziła dziennikarka Laura Rivera Meléndez w swojej entuzjastycznej recenzji koncertu Calderóna z 2003 roku, na którym wystąpili tak utytułowani muzycy jak Roberto Roena i Tempo Alomar, „każdy gatunek, któremu poświęca się czas i muzyczną opiekę, może przekroczyć uprzedzenia i stać się rzecznikiem różnych pokoleń i klas społecznych”.16 Innymi słowy, ponieważ reggaetón może przekroczyć uprzedzenia i stać się rzecznikiem różnych pokoleń i klas społecznych, stał się gatunkiem, który jest nie tylko gatunkiem, ale i gatunkiem, który jest nie tylko gatunkiem, ale i gatunkiem. 16 Innymi słowy, skoro reggaetón był tutaj, aby pozostać, najbardziej odpowiednią odpowiedzią było być może nie umniejszanie go, ale jego nacjonalizacja; to znaczy, kultywowanie artystów rangi Calderóna, którzy nadaliby ciągłość i ważność oficjalnie uznanym narodowym tradycjom muzycznym.

No doubt, popularność reggaetón w jego własnym kraju była kluczowa dla nowego statusu gatunku jako muzyki narodowej. Ale równie ważne, jeśli nie bardziej, było jego zatwierdzenie przez międzynarodowe rynki muzyczne, w tym nie tylko USA, ale także Europa (zwłaszcza Hiszpania i Włochy), Meksyk, Dominikana, Panama, Japonia i Australia.

Piosenka, która wzięła świat przez burzę i rozpoczęła globalną gorączkę reggaetón był Daddy Yankee’s trafnie zatytułowany „Gasolina”, oda do tego, co kobiety pragną z perspektywy zdecydowanie męskiej. Piosenka ta i jej fenomenalny sukces wydawały się wziąć znikąd, ale chwała za to ospałemu przemysłowi fonograficznemu, który desperacko poszukiwał kolejnego produktu, który mógłby się sprzedać na rynku miejskiej młodzieży. Nadzieja, że reggaeton zrobi dla Latynosów to, co hip-hop zrobił dla Afroamerykanów, wywołała falę zmian w branży. Stacje „muzyki tropikalnej” w Nowym Jorku, Los Angeles, Chicago i Miami szybko zmieniły swoje formaty, wprowadzając do nich reggaeton i inne gatunki „hurban” („Hispanic urban”). Podobnie wytwórnie hip-hopowe zakładały latynoskie pododdziały i podpisywały kontrakty z najbardziej obiecującymi artystami. Gwiazdy takie jak Daddy Yankee nie tylko zarabiały miliony, ale również były zatrudniane do promowania produktów, tras koncertowych i promowania linii odzieżowych. Dwa lata po tym, jak „Gasolina” przetarła szlak, albumy reggaetón osiągały złote, platynowe i podwójnie platynowe nakłady i plasowały się wśród największych hitów latynoskiego przemysłu dyskotekowego.

W miarę wzrostu sprzedaży poza Puerto Rico, ostrożny lokalny przemysł muzyczny w końcu uznał „artystyczne” zalety reggaetón. Punkt zwrotny nastąpił, gdy początkujący duet Calle 13 – złożony z dwóch należących do klasy średniej, jasnoskórych, wykształconych w college’u młodych mężczyzn – zdobył trzy nagrody Latin Grammys w 2006 roku.

Wejście Calle 13 do panteonu reggaetón stanowiło również znaczącą zmianę w inny sposób. Podczas gdy Calderón był reggaetonicznym orędownikiem afrokaraibskiej estetyki klasy robotniczej, Calle 13 łączył szeroki zakres stylów muzycznych z surrealistycznymi tekstami, nietypowymi dla tego gatunku. Poprzez terminowe interwencje w politykę głównego nurtu, z utworami hip-hopowymi takimi jak „Querido FBI”, który potępił zabójstwo lidera niepodległości Filiberto Ojeda Ríos, Calle 13 na nowo zdefiniował związek reggaetónu z tym, co narodowe. Chociaż Calle 13, podobnie jak inni reggaetoneros, często skupia się na kwestiach seksualności, rasizmu i przemocy w życiu dzielnicy, jej wokalista, Residente, sam siebie określił mianem „układu trawiennego narodu”, przekształcając śmieci pożądania i polityki w nowy język krytyki status quo17. „A mí me me aburre hablar del sistema”, rapuje Residente w „Tributo a la policía” (2007), piosence protestacyjnej przeciwko zabójstwu nieuzbrojonego cywila przez policjanta. „Pero me jode como enema el sistema / Así que le saco el deo al sistema / Así que le escupo flema al sistema.”

Oczywiście, rosnąca złożoność reggaetón nie oznaczała jednogłośnej akceptacji w Puerto Rico. Ale wraz z globalnym sukcesem Daddy Yankee i populizmem Tego, jak również „alternatywnym” brzmieniem Calle 13 i jego inwektywami przeciwko władzy państwowej, reggaetón zyskał wszystkie niezbędne kwalifikacje, aby stać się muzyką narodową, którą można zaprezentować poza granicami wyspy. I chociaż reggaetoneros tworzą dziś więcej piosenek opartych na techno, hip-hopie, r&b i popowych ballad, wśród innych gatunków, nominacja Wisín y Yandel w kategorii najlepszy teledysk pop do prestiżowej nagrody MTV 2009 wyznacza nowy moment. Nie tylko dlatego, że dowodzi to, iż reggaetón wciąż jest silny, ale także dlatego, że dwóch jego artystów właśnie weszło do annałów międzynarodowej muzyki pop jako nominowani obok megagwiazd Britney Spears, Beyonce i Lady Gagi.18 n n n n

W dużej mierze to właśnie globalna reputacja reggaetónu zmusiła portorykańskie elity do zaakceptowania go jako wartościowego eksportu kulturowego, który generuje uwagę i prestiż dla wyspy. Wcześniej odrzucenie reggaetónu było równoznaczne z lekceważeniem biednej, czarnej, miejskiej kultury młodzieżowej – innymi słowy, bardzo łatwo było go odrzucić. Dziś jednak gatunek ten stanowi jedną z najbardziej imponujących historii portorykańskiego triumfu gospodarczego i kulturalnego; zjawisko, które zostało przyjęte z zadowoleniem być może dlatego, że pojawiło się w czasie, gdy wielu mieszkańców Portoryko straciło zaufanie do rządu i nie wierzy, że wyspa może się podnieść po szalejącej korupcji, niekompetencji przywódców i frakcyjności partii politycznych.

The reggaeton historia, następnie, podsyca nadzieję, że, nawet w niekorzystnych warunkach, Portorykańczycy mogą znaleźć kreatywne sposoby, aby mieć wpływ na globalną gospodarkę. I choć odżywia wyobraźnię, mówi nam również wiele o tym, jaki rodzaj narodu Portorykańczycy wyobrażają sobie i zamieszkują w epoce globalnej.

Po pierwsze, reggaetón podkreśla centralną rolę czarnej kultury i migracji idei do (i z) Puerto Rico, nie jako egzotycznych dodatków, ale jako elementów konstytutywnych. O ile w przeszłości Portorykańczycy, podobnie jak inni mieszkańcy Ameryki Łacińskiej, świętowali Hiszpanię jako „ojczyznę”, o tyle reggaetón kieruje wzrok na diaspory afrykańskie. Jeśli większość portorykańskiej kultury wysokiej uparcie dystansuje Portoryko od USA, reggaetón zbliża się do głównego nurtu amerykańskiej kultury popularnej, łącząc się z narodem hip-hopu. Jeśli Portorykańczycy mieszkający na wyspie chwalą się, że są bielsi i bardziej zamożni niż inni mieszkańcy wysp karaibskich, reggaetón podkreśla, że Portoryko jest w takim samym stopniu częścią USA, jak i Karaibów19 . W tym sensie, podczas gdy reggaetón ma tendencję do wyobrażania sobie narodu jako zamkniętej przestrzeni, sugeruje również, że to, co lokalne, składa się ze zglobalizowanych kultur.

W tym samym czasie, historia triumfu reggaetón podkreśla sprzeczne miejsce Puerto Rico w globalnej gospodarce. Choć wyspa jest biedniejsza niż wszystkie stany Unii, dzięki zastosowaniu modelu niezależnej produkcji inspirowanego amerykańskim hip-hopem, reggaetoneros stali się nie tylko światowymi gwiazdami, ale i lokalnymi przedsiębiorcami. Jest to widoczne w rozprzestrzenianiu się wytwórni płytowych, takich jak Flow Music DJ-a Nelsona, El Cartel Records Daddy’ego Yankee i WY Records Wisína y Yandela, które pozwoliły wykonawcom zachować znacznie większy stopień kontroli nad swoimi produktami i sprzedażą niż muzykom salsy, którzy również stworzyli globalny gatunek muzyczny, ale prawie zawsze pracowali jako pracownicy najemni. Stając się najważniejszym portorykańskim eksportem kulturalnym od czasów Ricky’ego Martina, reggaetón ujawnia, w jaki sposób grupy społeczne odtrącone przez państwo, pedagogów i media doprowadziły domowy twór podziemnej niesławy do globalnej popularności.

Równie istotne jest to, że ekonomia polityczna reggaetónu demaskuje powiązania między elitą a innymi sferami władzy. Na przykład wiele drastycznych działań cenzury wymierzonych w reggaetón było po części reakcją na rozpowszechnioną plotkę, że jego nagrania były finansowane przez handlarzy narkotyków. Ale tak jak w przypadku operacji rządowych, granice między legalnymi a nielegalnymi są bardzo niewyraźne. Przykładem tego było zabójstwo domniemanego handlarza narkotyków José „Coquito” Lópeza Rosario w 2006 roku. Przez wiele miesięcy sprawa była na pierwszych stronach gazet w Puerto Rico, głównie z powodu jego bliskich powiązań zarówno z artystami reggaeton, jak i urzędnikami państwowymi. Relacje te dowiodły, że – jak wskazywało wielu jego artystów – reggaetón nie jest mniej lub bardziej skorumpowany niż elity rządzące krajem.

Zdolność biedniejszych klas wyspy do uznania hipokryzji klas wyższych podkreśla rosnącą rolę globalnych rynków w wartościowaniu kultury narodowej oraz to, jak lokalni konsumenci, publiczność i korporacje wyparły tradycyjne elity w kształtowaniu wyobrażeń o narodzie. Krótko mówiąc, historia reggaetón jest dobrym punktem wyjścia do zrozumienia, jak zmienia się samoakceptacja Portoryko: choć wciąż jest biedną kolonią USA, a ponad połowa jego populacji mieszka na kontynencie, i choć wciąż jest pogrążone w powszechnym niezadowoleniu, Portoryko gra w krajową grę lepiej niż kiedykolwiek (na scenie globalnej).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.