Odpowiedź Coimbry na epidemię grypy w latach 1918-1919, widziana z punktu widzenia lokalnej gazety

Odpowiedź na epidemię w Coimbrze

Wspólne zaangażowanie w walkę z epidemią grypy było powtarzającą się rzeczywistością (Girão, 2003; Frada, 2005; Sousa et al., 2008; Esteves, 2014) i zostało potwierdzone również w przypadku Coimbry. W Gazecie wyraźnie widać wspólny wysiłek różnych władz i instytucji Coimbry (politycznych, zdrowotnych, wojskowych i religijnych) oraz społeczeństwa obywatelskiego, które organizowało się samodzielnie, a także z zachętą ze strony państwa.

Poza skutkami grypy, Gazeta opublikowała odpowiedź społeczeństwa w celu przezwyciężenia choroby. Redaktor opowiadał się za organizacją w walce z epidemią, kilkakrotnie wspominając o większym zespoleniu wysiłków władz. Krytycznie odnosił się do niektórych spraw, takich jak brak higieny na ulicach, brak szpitala izolacyjnego, niewystarczająca liczba lekarzy, spekulacja przy sprzedaży podstawowych produktów (np. mleka), ale niestrudzenie chwalił instytucje i osoby, które w jakiś sposób pomagały ofiarom grypy.

Podążając za wskazaniami Generalnej Dyrekcji Zdrowia (Sobral i in., 2009, s.77-80), nowo mianowany gubernator cywilny Coimbry kapitan Luis Alberto de Oliveira zorganizował na początku października specjalne posiedzenie Powiatowego Komitetu Pomocy w celu określenia środków pomocy dla ofiar grypy. Spotkanie to zaowocowało podziałem miasta na strefy odpowiadające parafiom cywilnym, z których każda miała komisję odpowiedzialną za właściwą dystrybucję lekarstw, odzieży, pościeli, koców i artykułów pierwszej potrzeby (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). 15 października „podkomisje te, z pomocą Komitetu Centralnego, pod przewodnictwem naczelnika okręgu i ukonstytuowanego przez Komitet Pomocy, wykazały się niezwykłą wytrwałością, rozpoczynając już optymalną dystrybucję darów do gospodarstw domowych” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). W tym czasie dostarczono już 105 koców oraz 95 kompletów pościeli i prześcieradeł. Według Gazety wysiłki podjęte przez gubernatora cywilnego miały ogromne znaczenie w zwalczaniu epidemii i niesieniu pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebowali. Ponieważ delegat i poddelegat ds. zdrowia również zachorowali na grypę, starosta miał zająć się sprawami, które leżą w gestii władz sanitarnych w powiecie. W związku z tym to właśnie gubernator cywilny współpracował bezpośrednio z podmiotami medycznymi w celu utworzenia w mieście Coimbra dwóch klinik pierwszej pomocy, które rozpoczęły działalność w południe 18 października (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Jedna z nich znajdowała się w Alta, w górnej części miasta, na posterunku policji przy Largo da Feira; druga w Baixa, w dolnej części, w placówce Czerwonego Krzyża przy ulicy Sofia. Każda z przychodni zatrudniała sześciu płatnych pracowników. Przychodnia w Alta była otwarta od szóstej rano do północy i obsługiwała parafie Sé Nova, Sé Velha i Santo António dos Olivais. Przychodnia w Baixa była otwarta 24 godziny na dobę; od szóstej rano do północy obsługiwała wyłącznie chorych z parafii Santa Cruz, São Bartolomeu i Santa Clara. Każdy obywatel mógł udać się do tych przychodni lub poprosić o wizytę domową, ale bezpłatna opieka była zagwarantowana tylko dla osób wyraźnie ubogich. Co więcej, do dyspozycji lekarzy oddano samochody przydzielone oficerom armii, aby mogli poruszać się nocą (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Powstanie tych dwóch klinik medycznych było próbą złagodzenia ogromnego braku klinicystów w stosunku do przytłaczających potrzeb; zostało to odnotowane przez gazetę O Comércio do Porto 2 października, która wspomniała również, że w Coimbrze „brak lekarzy jest zaskakujący” (Almeida, 2013, s.171). 22 października okazało się, że w Coimbrze było nie więcej niż kilkunastu lekarzy, a ci nieliczni byli wyczerpani przepracowaniem, przy czym niektórzy sami zachorowali (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Taka była powszechna rzeczywistość w Portugalii (Girão, 2003; Frada, 2005; Esteves, 2014), jak również w sąsiedniej Hiszpanii, na przykład w mieście Pamplona (Léon-Sanz, 2014, s.158), czy w Salvadorze w Brazylii (Souza, 2009, s.409). Sytuacja była tak rozpaczliwa, że przyspieszono egzaminy dla studentów ostatniego roku medycyny (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ), a ci zostali wezwani przez Sekretarza Wojny do stawienia się w II Grupie Kompanii Zdrowia, wojskowej jednostce służby zdrowia, która istniała w Coimbrze od 1911 roku (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ; ). Ponadto lekarze wojskowi zostali wezwani jako wzmocnienie dla swoich cywilnych kolegów, a w szpitalu wojskowym w Coimbrze pozostało 11 specjalistów (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Rady gminne, chociaż były odpowiedzialne za kwestie związane ze zdrowiem publicznym na szczeblu lokalnym, miały obowiązki wykonawcze w przypadku epidemii, chociaż często ukrywały swoją inercję za zmniejszonymi budżetami gminnymi, którymi musiały zarządzać. José Manuel Sobral odnotował słabe wysiłki rady miejskiej Lizbony w czasie epidemii, które ograniczały się do utrzymania higieny w przestrzeni publicznej, dostarczania trumien po kosztach hurtowych, podejmowania działań związanych z pochówkiem zwłok oraz pomocy finansowej dla ubogich pacjentów (Sobral i in…, 2009, s.86).

W przypadku Coimbry brak działań ze strony rady miejskiej podczas epidemii zwrócił uwagę Gazety, ponieważ organ ten nie zebrał się od początku września, a członkowie rady byli nadal nieobecni (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). W odpowiedzi na te naciski rada wystosowała notę, w której wspomniała o zaostrzeniu przepisów dotyczących ulic, codziennej dezynfekcji rynien i rur kanalizacyjnych, paleniu beczek ze smołą na ulicach każdej nocy, a także dezynfekcji domów ofiar grypy (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Należy zauważyć, że smoła węglowa była powszechnie stosowana jako środek dezynfekcyjny, co również propagowała na swoich łamach „Gazeta”, mając na uwadze korzystne skutki, jakie przyniosła podczas epidemii cholery, która nawiedziła miasto w 1856 r. (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Ricardo Jorge również odniósł się do tej praktyki i do nadmiernej dezynfekcji krezolem jako bezsensownego marnotrawstwa w walce z grypą, przywołując koszt sześciu tysięcy butelek tego środka dezynfekcyjnego kupowanych każdego dnia przez władze Madrytu (Jorge, 1919, s.33). W każdym razie, istnieje kilka raportów poświadczających powszechne stosowanie tych praktyk, szczególnie w Hiszpanii (Echeverri Dávila, 1993, s.140), jak również palenie liści eukaliptusa, wawrzynu, rozmarynu i lawendy na ulicach lub nawet w domach w celu oczyszczenia powietrza (Esteves, 2014, s.172; Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Rada miejska Coimbry zażądała również ścisłego przestrzegania próśb miejskich, a mianowicie nie wyrzucania śmieci, gruzu, odpadków warzywnych i owocowych, papieru lub innych nieużywanych przedmiotów, i zagroziła karami dla przestępców (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Pod koniec października zachorowali również pracownicy rady odpowiedzialni za dezynfekcję ulic i konieczne było zwrócenie się do strażaków i żołnierzy o kontynuowanie tego zadania (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Obok władz cywilnych, Okręgowego Komitetu Pomocy i rady miejskiej działał również Czerwony Krzyż, który odegrał godną uwagi rolę w zwalczaniu epidemii grypy, szczególnie w zakresie transportu chorych. Jak wspomniano, jedna z dwóch klinik pierwszej pomocy znajdowała się w siedzibie policji w Coimbrze. W odpowiedzi rząd cywilny przekazał Czerwonemu Krzyżowi sto escudos, Komitet Pomocy Okręgowej pięćdziesiąt (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ), a rada miejska sześć biletów tramwajowych, aby pracownicy Czerwonego Krzyża mogli się przemieszczać i udzielać pomocy ofiarom (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia starała się również uregulować sprzedaż leków, dekretując 4 października, że żadne substancje medyczne nie mogą być wywożone (Portugalia, 1918a). Istotne było, aby apteki były nadal zaopatrzone, ceny wolne od spekulacji i dostęp otwarty dla wszystkich, w tym dla osób niezamożnych. W odniesieniu do tego ostatniego punktu ustalono, że apteki będą obsługiwały osoby ewidentnie ubogie za darmo, przy czym koszty te będą pokrywane przez władze. Co do pozostałych dwóch wymogów, sytuacja była bardziej skomplikowana. Gazeta kilkakrotnie odnotowywała niedobór nie tylko cukru, który był niezbędny do przygotowania syropów, ale także siemienia lnianego i gorczycy. Sytuacja ta nie dotyczyła wyłącznie Coimbry. W miastach Ponte de Lima i Monção w regionie Minho już we wrześniu w aptekach brakowało substancji leczniczych na grypę, takich jak chinina, salicylan sodu, syrop z benzoesanu sodu i octanu amonu, a także produktów pierwszej potrzeby, takich jak ryż, węgiel, oliwa z oliwek, ropa naftowa, cukier i mleko (te dwa ostatnie były również stosowane w leczeniu grypy) (Esteves, 2014, s. 167). Podobny scenariusz braków w aptekach został opisany w Algarve (Girão, 2003, s.107). Aby w pewnym stopniu zrekompensować ten brak, 10 października w Coimbrze zezwolono na dystrybucję tony cukru wyłącznie do aptek w prowincji, a 26 października poinformowano, że rząd cywilny skierował do aptek i szpitali w prowincji 1100 kilogramów cukru, a ewentualna reszta miała zostać rozdana wśród chorych ubogich (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ; ). Redaktor Gazety uważał, że podobnie jak lekarze, aptekarze z miasta powinni poświęcić się służbie publicznej w niedziele, przynajmniej w czasie epidemii, która, jak miał nadzieję, „nie potrwa długo” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). W tym sensie gubernator zastosował się do zalecenia Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia, domagając się, by apteki były otwarte bez przerwy (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ; ). Chodziło o to, by apteki były otwarte co najmniej od ósmej rano do jedenastej w nocy, przy czym okres ten mógł być wydłużony według uznania władz miejskich. Od godziny pierwszej nad ranem wszystkie wnioski miały być niezwłocznie rozpatrywane. Praca w aptekach znacznie wzrosła w czasie epidemii, a ich właściciele byli odpowiedzialni za opłacenie tych nadgodzin. Pod koniec października personel był wyczerpany, a wielu z nich zachorowało, jak to miało miejsce w aptece Misericórdia w Coimbrze (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Ponadto, mimo że opublikowano cenniki leków, niektóre substancje lecznicze osiągały ceny zaporowe dla niektórych osób. Gazeta opisała przypadek aptekarza z okręgu Coimbra, który skupował nasiona gorczycy i siemię lniane, gdy były tanie, i sprzedawał je po zbyt wysokich cenach, gdy epidemia była w pełni sił, zważywszy na powszechne niedobory tych surowców (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ); wykazał to również Paulo Girão (2003, s.150) w regionie Algarve, gdzie nawet w najbardziej krytycznym okresie epidemii grypy istniała spekulacja gospodarcza ze strony wielu podmiotów związanych z handlem i przemysłem.

Jeśli chodzi o rolę władz religijnych w Portugalii, istniejące badania wskazują na zaangażowanie Kościoła katolickiego, który był szczególnie ważny w rozpowszechnianiu higieny i środków zapobiegawczych na obszarach wiejskich (Sousa i in., 2008, s.493; Sobral i in., 2009, s.88; Girão, 2003, s.112). W tym kontekście 8 października biskup Coimbry wydał „Okólnik do duchowieństwa diecezji”, który zawierał wskazówki dla duchownych i wiernych oraz ogólne instrukcje dotyczące unikania choroby (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Biskup wspomina, jak ważne jest, aby w czasie tej plagi „każda osoba ze skruchą uznała swoją winę i z uległością przyjęła karę Bożą, zmieniła całe nasze życie na lepsze, zwłaszcza wielcy grzesznicy, a nasz Pan będzie miał nad nami miłosierdzie.” Niemniej jednak ten sam tekst zawierał prośbę, aby nie lekceważyć naukowych środków zapobiegania i leczenia tak poważnych chorób. Sugerowano dezynfekcję ciała, pościeli, a zwłaszcza odzieży wierzchniej, którą należało wytrzepać na zewnątrz i poddać działaniu bardzo gorącego żelazka, a także odradzano spożywanie napojów alkoholowych w nadmiarze. Pomieszczenia religijne miały być utrzymywane w ścisłej czystości, z ziemią oczyszczoną chlorkiem wapna i zraszaną wodą destylowaną, a w pomieszczeniach miała być palona smoła węglowa.

Jeśli chodzi o odprawiane rytuały, biskup Coimbry nakazał zastąpienie mszy Ad petendam pluvium mszą Pro vitanda morbilitate vel tempore pestilentiae, o co proszono również w brazylijskim mieście Salvador (Souza, 2010, s.55) i w Hiszpanii (Echeverri Dávila, 1993, s.146). Prałat zalecał również udzielanie sakramentów chorym i pomocy duchowej umierającym, ale jednocześnie wprowadził środki ostrożności w tych praktykach. Odwiedzając chorych, duchowni mieli zabierać ze sobą mniejszą ilość oleju świętego nasączonego kawałkiem bawełny, który zaraz po użyciu można było spalić, a naczynie, w którym go niesiono, miało być oczyszczone. Bicie dzwonów miało być zawieszone lub przynajmniej skrócone, a księża mieli w miarę możliwości współpracować z władzami w działaniach na rzecz zdrowia publicznego i indywidualnego. Ponadto okólnik zezwalał na odprawianie publicznych modlitw, o czym Gazeta informowała w odniesieniu do kościoła São Salvador w Coimbrze, gdzie wzywano do „zakończenia straszliwej plagi, która nas nęka” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Miało to miejsce również w Vil de Matos, gminie Coimbra, gdzie tłumna procesja pokutników „błagała Opatrzność Bożą o powstrzymanie straszliwej epidemii 'grypy płucnej'” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Należy jednak zauważyć, że duże zgromadzenia ludzi były zdecydowanie odradzane przez władze sanitarne jako środek profilaktyczny (Jorge, 1919), co nie przeszkadzało ludziom szukać pocieszenia w tych religijnych rytuałach w obliczu sytuacji, na którą nie mieli wpływu, a która pozostawiała władze sanitarne w zasadzie bezsilne. Procesje te były powszechną praktyką nie tylko w Portugalii. Beatriz Echeverri Dávila (1993, s.146) wspomina o wydarzeniach religijnych w hiszpańskich miastach Zamora, Valladolid i Covadonga, które ku uciesze organizatorów gromadziły tłumy uczestników, zmuszając władze sanitarne do podjęcia działań, które w niektórych przypadkach były źle przyjmowane. Christiane Maria Cruz de Souza (2010, s. 62) doszła do wniosku, że w Salwadorze praktyki religijne nasiliły się podczas epidemii.

W dekrecie wydanym 2 października 1918 r. Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia wyraziła zamiar utworzenia w każdej gminie komitetów pomocy w celu zebrania funduszy, które mogłyby zostać rozdane chorym ubogim, zwracając się tym samym do społeczeństwa obywatelskiego o interwencję (Portugalia, 1918b).

Jak wspomniano, w Coimbrze początkowo tworzono podkomitety pod nadzorem Komitetu Centralnego, któremu przewodniczył gubernator cywilny, a w skład którego wchodził Komitet Pomocy Okręgowej. Gubernator cywilny przeznaczył na Komitet Centralny 1000 escudos, a Okręgowy Komitet Pomocy 3000 escudos (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). 24 października komitet ten został zastąpiony innym, powołanym na spotkaniu w siedzibie Towarzystwa Obrony i Propagandy2 . Głównym celem nowego komitetu nadal było zbieranie datków na pomoc potrzebującym rodzinom, które padły ofiarą epidemii. W skład komitetu weszli przedstawiciele takich organizacji jak Miejski Komitet Administracyjny, Towarzystwo Obrony i Propagandy, Stowarzyszenie Handlowe, Okręgowy Komitet Pomocy, instytucja charytatywna Misericórdia, rektor uniwersytetu, szef sztabu dywizji oraz sędzia Sióstr Świętej Królowej.

Natychmiast rozpoczęto zbieranie zobowiązań publicznych, a odpowiednie datki przesyłano do siedziby Towarzystwa Obrony i Propagandy, gdzie komitet spotykał się każdego dnia (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Tutaj każdego dnia rozdawano koce i pościel tym, którzy okazali legitymację zaopatrzeniową, a także udzielano pomocy finansowej. Te pieniądze przeznaczone były głównie na pokrycie zaległych opłat czynszowych oraz na odzyskanie ważnych przedmiotów, które zostały zastawione (na przykład ubrań). W pewnym momencie pojawiło się tak wiele osób, że „czasami nie można wejść do środka, ponieważ tak wiele potrzebujących osób zgromadziło się tam ze wszystkich punktów miasta i okolic” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Gazeta Coimbra zawsze popierała tę akcję, zachęcając wszystkich do udziału w niej, a w szczególności „zamożne klasy Coimbry udowodnią w tej najbardziej bolesnej i tragicznej dla wielu nieszczęśników chwili, jak wielkie i szlachetne są ich uczucia humanitaryzmu i pobożnej dobroczynności” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Gazeta opublikowała nazwiska osób, które w ciągu nieco ponad dwóch miesięcy zobowiązały się do udzielenia wsparcia; byli wśród nich członkowie miejskich organizacji braterskich, profesorowie uniwersyteccy, sędziowie, sędziowie i urzędnicy Sądu Apelacyjnego w Coimbrze, członkowie Miejskiego Komitetu Administracyjnego, Powiatowego Komitetu Pomocy, urzędnicy administracji cywilnej oraz wiele osób ze społeczeństwa Coimbry. Prezydent Sidónio Pais również przekazał 100 escudos (Gazeta de Coimbra, 1919 ).

Komitet Centralny zebrał 6691 escudos i 20 centavos, co „znacznie przewyższało wszystkie inne w tym mieście, gdzie nigdy wcześniej nie udzielono pomocy tak dużej liczbie potrzebujących w tym samym czasie” (Gazeta de Coimbra, 1919 ). W sumie, jak donosiła Gazeta, pomocą objęto 1162 rodziny, rozdano 407 kompletów pościeli, 715 koców i 130 łóżek (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Aby wesprzeć cenne usługi, Komitet przeznaczył 150 escudo na rzecz delegatury Czerwonego Krzyża w Coimbrze, 50 escudo na rzecz organizacji Soup for the Poor z 8 grudnia oraz 50 escudo na rzecz Funduszu na rzecz Dzieci (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Ponadto, po rozliczeniu wszystkich rachunków, pozostało 1203 escudos i 63,5 centavos; Na ostatnim posiedzeniu, które odbyło się 19 lutego 1919 r., postanowiono rozdzielić tę kwotę pomiędzy najważniejsze instytucje pomocowe w mieście, a mianowicie Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Artystów z Coimbry, Montepio Martins de Carvalho, Stowarzyszenie Opieki nad Dziećmi, Stowarzyszenie Kobiet Coimbry im. Olímpio Ruy Fernandesa, Dom Żebraków, Dom Ubogich Dzieci, Dom Niewidomych i Ułomnych, Zupę 8 Grudnia dla Ubogich, Czerwony Krzyż, Szkołę João de Deus oraz szpital charytatywny Santa Casa da Misericórdia (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Podobnie jak inne gazety o zasięgu krajowym, takie jak Diário de Notícias, które w ciągu dwóch tygodni zebrały 12 contos de réis, aby pomóc ofiarom epidemii (Almeida, 2014, s.701), Gazeta również rozpoczęła zbiórkę pieniędzy, w tym przypadku „na rzecz sierot z Coimbry, tych nieszczęśników bez ojca i matki, którzy jutro będą musieli żebrać o publiczną pomoc charytatywną, jeśli nikt nie zdoła ich uratować za pomocą swoich wolnych groszy” (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ). Emocjonalny apel gazety przyniósł 96 escudos i 50 centavos, które symbolicznie rozdano w jej siedzibie w Boże Narodzenie (Gazeta de Coimbra, 1918-1919 ).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.