Nie jestem obcy postowi – znajduję kwartalny post sokowy pomaga uderzyć przycisk resetowania, jeśli byłem pobłażliwy trochę za dużo (jeśli zamierzasz spróbować oczyszczania soku, uwielbiam mój Breville Juice Fountain Plus), a nawet próbowałem trzydniowego postu wodnego jako sposobu na próbę i leczenie szczególnie złego stanu skóry (ale to inna historia). Podczas gdy uznaję, że post nie jest opcją dla wielu ludzi, dla mnie, kogoś, kto pracuje w domu i jest stosunkowo zdrowy, działają one dobrze.
Z radością przyjąłem 16-godzinne zadanie przerywanego postu – sprawdź cokolwiek o przerywanym poście, a znajdziesz listę korzyści, od jasności umysłu i koncentracji do wzrostu naturalnej energii.
Więc, biorąc pod uwagę, jak dobrze czuję się po poście sokowym, pomyślałem, że następny poziom przerywanego postu będzie mile widzianą zmianą tempa z mojej obecnej diety kwarantanny ciężkiej w węglowodany – i miałem rację.
Dzień 1: Czekaj, czy kawa się liczy?
Mój partner i ja zwykle jemy kolację dość późno wieczorem, co oznacza, że spędzę większość mojego dnia pracy bez jedzenia na paliwo. Nie jadłam od 22:00 ostatniej nocy, więc pierwszy posiłek będę mogła zjeść dopiero o 2:00 po południu. Zwykle jem późny lunch tak czy inaczej, więc to jest w porządku … ale … naprawdę, naprawdę chcę filiżankę kawy.
Skończyło się na chlaniu wody do 2 p.m. i złamać mój post z filiżanką kawy i scone. To dziwne, ale nie jestem bardzo głodna, pomimo mojego początkowego głodu po przebudzeniu.
Dzień 2: A co z małym smoothie?
Obudziłam się dzisiaj czując się trochę lżejsza, natychmiast wypiłam trzy szklanki wody, co pomogło mi utrzymać mój umysł z dala od brakującego śniadania przez chwilę. Mój partner zaproponował mi łyk swojego smoothie, który miałam ogromną ochotę przyjąć, ale powstrzymałam się. Czytałam, że nawet najmniejsze skubnięcie jedzenia rujnuje wszelkie korzyści płynące z postu – i sprawia, że jesteś jeszcze bardziej głodna niż wcześniej.
Do godziny 14.00 jestem bardziej niż gotowa na mój pierwszy posiłek. Nie zatrzymałem się nawet na kawę, poszedłem prosto po resztki makaronu, który mój partner i ja zrobiliśmy poprzedniej nocy i prawdopodobnie zjadłem więcej niż mój sprawiedliwy udział.
Dzień 3: Od kiedy woda jest tak satysfakcjonująca?
Spałem dziś trochę później niż zwykle i obudziłem się czując się całkiem odświeżony, nawet bez mojej porannej kawy. Co ciekawe, moja twarz była mniej opuchnięta, a mój zwykły stan zapalny spowodowany problemami autoimmunologicznymi wyraźnie się zmniejszył. Wypiłam dwie szklanki wody i po raz pierwszy nie czułam, że potrzebuję przekąski na początek dnia.
Do 14:00 czułam się głodna, ale nie głodna. Myślę, że moje ciało w końcu zaczęło dostosowywać się do tego nowego harmonogramu jedzenia. Zrobiłam sobie proteinowe smoothie w moim blenderze Magic Bullet (który był wybawieniem podczas tej pandemii) i miałam kawałek tosta, który był więcej niż wystarczający.
Dzień 4: Czekaj, jest już 14:00?
Mój partner obudził mnie filiżanką kawy w łóżku, najwyraźniej zapominając, że pościłam cały tydzień! Zapach ciemnej palonej kawy był odurzający i, nie zamierzam kłamać, ukradkiem wypiłam mały łyk, zanim włożyłam ją do lodówki, aby później zrobić z nią mrożoną kawę (przepraszam, nie przepraszam).
Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby to miało duży wpływ. Piłem moje zwykłe trzy szklanki wody i faktycznie miał obiad na 2:30 p.m., kiedy mój partner przypomniał mi, aby sprawdzić czas. Byłam zdecydowanie głodna, ale po raz pierwszy nie patrzyłam na zegar, czekając, aż złamię swój post. Zjadłam pół smoothie i trochę tostów.
Dzień 5: Czysta skóra, czysty umysł.
Do ostatniego dnia, przyzwyczaiłam się do przerywanego postu i z pewnością będę kontynuować praktykowanie tego rytuału w przewidywalnej przyszłości, nawet jeśli oznacza to utratę jedzenia na śniadanie!
Nie tylko czuję się lżejsza i mniej otumaniona po przebudzeniu, ale również zauważyłam dużą zmianę w mojej skórze i ogólnym poziomie zapalenia.
Mam problemy z łuszczycą od około pięciu lat i moja skóra nigdy nie wyglądała tak dobrze jak teraz. Jedyną zmianą stylu życia, jaką dodałam do mojego arsenału (biorę dużo witamin, piję sok z selera i staram się unikać glutenu), był ten 16-godzinny post. Chociaż może być trudniej się go trzymać, kiedy życie codzienne będzie kontynuowane po COVID-19, myślę, że korzyści zdrowotne, które widzę w moim ciele, są tego warte (a minął dopiero tydzień!).
.