„Oh no, it’s poop again!”
Prawdopodobnie otrzymaliśmy najwięcej zapytań o to, gdzie jest nasz maszt, ale pytania o naszą toaletę kompostującą są zdecydowanie numerem dwa. Hehe.
Zastąpienie naszej tradycyjnej morskiej toalety spłukiwanej wodą i zbiornika na ścieki toaletą kompostującą było pierwszym dużym projektem na łodzi, który wykonaliśmy po zakupie naszego Tartana 37. Mieszkamy z naszą toaletą kompostową od jakiegoś czasu i mamy poczucie robienia kupy w wiadrze, że tak powiem, i chcielibyśmy podzielić się z tymi, którzy są ciekawi dokonania zmiany.
Jak w przypadku większości decyzji, podeszliśmy do tego dość metodycznie, jednak w pełnym ujawnieniu, był jeden dość ważny czynnik, który wpłynął na naszą decyzję:
Już posiadaliśmy toaletę kompostową.
Właściwie zakupiliśmy toaletę kompostową (przed zakupem naszego Tartan 37), aby umieścić ją w innej łodzi, którą mieliśmy w kontrakcie, ponieważ ta łódź nie miała żadnej toalety, a toaleta kompostowa miała być najłatwiejsza/najszybsza do zainstalowania. Kiedy ten zakup łodzi się rozpadł, zostaliśmy bez łodzi – ale mieliśmy zupełnie nową toaletę kompostującą!
Wracając do naszego procesu podejmowania decyzji…
Jedną rzeczą, którą kochaliśmy w naszym Tartanie było to, że pachniał niesamowicie dobrze. Żadnego zapachu oleju napędowego, żadnej pleśni, a wyraźny zapach ludzkich odchodów – nie do uniknięcia na wielu łodziach – nie istniał. Wiele z tego wynikało z faktu, że poprzedni właściciele nigdy nie używali jej jako pełnoetatowej deski ratunkowej. Była trzymana w doku, pływała głównie w weekendy i okazjonalnie na wielotygodniowych letnich wycieczkach – a wszystko to w ŚWIEŻEJ WODZIE. Na domiar złego, była bardzo kochana przez poprzednich właścicieli, którzy utrzymywali ją w nieskazitelnym stanie.
A my mieliśmy zamiar to wszystko całkowicie zmienić. Planowaliśmy pływać na desce, a słonowodne jachty były w naszej przyszłości.
Podczas naszego rejsu po jeziorze Michigan, naszym planem było dowiedzieć się co działa, a co nie. Chcieliśmy dowiedzieć się, co absolutnie musimy zmienić od razu, a co zostanie na przyszłość. Poza tym, że spędziliśmy wspaniały czas na rejsie po jeziorze Michigan, wróciliśmy z listą zmian, które chcieliśmy wprowadzić przed podróżą w pełnym wymiarze godzin.
Na szczycie tej listy była wymiana naszej morskiej głowicy i zbiornika na wodę.
Dlaczego wymieniliśmy naszą morską głowicę na toaletę kompostującą
Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że jedynym powodem, dla którego głowica nie śmierdziała, było to, że tak naprawdę nie była używana. Kiedy zaczęliśmy jej używać, szybko się to zmieniło. Zapach przenikał wszystko. Nawet jeśli fizycznie nie korzystałeś z toalety w tym samym momencie, zapach był tam obecny. To było zniechęcające.
Podczas jednego trudnego przejścia zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy wodę wlewającą się do zlewu i muszli klozetowej. Moją pierwszą myślą było, że woda wlewa się przez kadłub i wypełnia je oba, ponieważ biliśmy przy silnym wietrze i nieźle się przechylaliśmy. Szybko przypomniałem sobie, że mieliśmy zawór Y pod zlewem, który pozwalał na pompowanie słodkiej wody do toalety ze zlewu lub surowej wody z kadłuba; pomyślałem, że został on pozostawiony w złym położeniu, pozwalając wodzie z jeziora wpływać do łodzi przez zlew i spływać syfonem do toalety. Zamknąłem go więc i wróciłem na pokład.
Jestem jeszcze dość nowy na tej łodzi, myślałem, że rozwiązałem problem. Dziesięć minut później zszedłem pod pokład, aby sprawdzić sytuację…
I BYŁO O WIELE GORZEJ.
Teraz w muszli klozetowej i umywalce było o wiele więcej wody niż wcześniej i miała brązowawy kolor, a z każdą falą, o którą się rozbijaliśmy, wylewała się do muszli klozetowej! Wszystkie lektury, które przeczytałem o katastrofach morskich i o tym, jak je przetrwać, nie przygotowały mnie na tę jedną… to był inny rodzaj katastrofy, którego sobie nie wyobrażałem.
Jak wielu z was wie, żart był z nas – nasz zawór żartobliwy był zły – ale dokładnie w tym momencie wiedzieliśmy, że nie chcemy już nigdy więcej mieć do czynienia z taką sytuacją. Wyciągnęliśmy zbiornik na ścieki jak tylko wróciliśmy do doku.
Toalety kompostujące vs. zbiornik morski& Zbiornik na ścieki
Jest wiele korzyści z zastąpienia naszego zbiornika na ścieki toaletą kompostującą, oprócz po prostu unikania wody ściekowej rozpryskującej się po łodzi:
PROS
- Możemy płynąć dłużej pomiędzy 'usuwaniem’ naszych odpadów. Kiedyś mieliśmy 12-galonowy zbiornik w koi v-berth. Ten jest żałośnie mały. Nasza dwójka razem wytwarza nieco ponad 1 galon płynu dziennie, a dodanie do tego ciał stałych i wody potrzebnej do spłukiwania oznacza, że moglibyśmy przepłynąć może 5 dni między kolejnymi wypompowaniami – gdybyśmy mieli szczęście!?! Możemy przejść dobre półtora tygodnia przed potrzebą opróżnienia kompostownika – i to przy użyciu mniejszego 3-galonowego C-Head, który musieliśmy wybrać ze względu na mniejszy rozmiar naszej łazienki/głowy.
- Zmniejszyliśmy wagę na pokładzie. 12 galonów płynu/płynów stałych jest ciężkie! Nie podobało nam się posiadanie całego tego ciężaru na spiczastym końcu naszej łodzi.
- Otworzyliśmy więcej miejsca do przechowywania innych rzeczy. Zyskaliśmy kilka schowków pod koją v-berth i całkowicie otworzyliśmy wcześniej nieużyteczną wiszącą szafę na rufie, gdy tylko usunęliśmy wszystkie masywne węże i hydraulikę, która biegła przez nią łącząc głowę ze zbiornikiem na fekalia.
- Zapach dosłownie zniknął. Jedyne zapachy, jakie teraz mamy, to te, kiedy otwieramy pokrywę toalety, a szczerze mówiąc, to głównie płyny pachną. (A spryskanie miski octem pomaga w tym przypadku.) Część stała toalety jest całkiem znośna.
- Mamy wybór, kiedy zająć się opróżnianiem toalety. Nie musimy wracać do doku co kilka dni, aby uzyskać wypompowanie.
- Oszczędzamy pieniądze, nie płacąc za wypompowywanie.
- Oszczędzamy cenną słodką wodę, która kiedyś była używana do spłukiwania.
- Zamknęliśmy niepotrzebny kadłub.
- Nie ma prawie żadnych ruchomych części, prawie nic, co mogłoby się zepsuć, i prawie ŻADNEJ konserwacji – tylko czyszczenie.
- Jeśli cokolwiek się zepsuje, każdy pojedynczy element może być łatwo pozyskany i wykonany w dowolnym miejscu na świecie. To jest dosłownie wiadro z jakąś rurą PCV w środku.
Konsekwencje
- Jest naprawdę tylko jeden minus. Pokazuje się on na kilka różnych sposobów i może być dla niektórych dużym wyłącznikiem: Będziesz fizycznie bardziej intymny ze swoimi stałymi odpadami. Z tradycyjnym morskim głowy, tak naprawdę nie masz do czynienia z nim, dopóki coś nie łamie, ale wtedy jesteś naprawdę blisko i osobiście z nim. Możesz pompować dźwignię, aby spłukać je poza zasięgiem wzroku do zbiornika. Następnie płaci się komuś za wypompowanie go z łodzi i wywiezienie go dla ciebie. Zasadniczo, gdy już załatwisz swoje sprawy, możesz już nigdy więcej nie musieć go widzieć. Chyba, że oczywiście NAPRAWDĘ coś się zepsuje. A to się stanie, w najgorszym czasie, w najgorszym miejscu i nie będzie to ładne. Z kompostownikiem będziesz zajmował się tym sam regularnie, ale z dużo mniejszym dramatyzmem. Po załatwieniu swoich spraw będziesz musiał przykryć go medium kompostującym, a następnie, gdy pojemnik będzie pełny, opróżnisz go samodzielnie. Nie zostanie on spłukany, nie będziesz płacił komuś za jego usunięcie. Ale – i to jest ogromne ALE – takie postępowanie robi różnicę. Stałe odpady w kompostowniku są o wiele bardziej znośne niż szlam znajdujący się w zatkanych morskich toaletach i zbiornikach. Więc jeśli możesz pokonać początkowy czynnik obrzydzenia, jest to całkowicie tego warte.
Pomysły na temat C-Head
Istnieje wiele dostępnych opcji toalet kompostujących: Nature’s Head, Airhead, i C-Head, aby wymienić tylko kilka.
Wszystkie one są zasadniczo tym samym urządzeniem i funkcjonują w bardzo podobny sposób: każda z nich oddziela ciała stałe od cieczy, obracają się w górę ciał stałych, aby utrzymać je zakryte i opróżniają się w razie potrzeby.
Każdy z nich może wykonywać te zadania w nieco inny sposób, ale wybór pomiędzy dostępnymi opcjami będzie prawdopodobnie oparty bardziej na rozmiarze i cenie niż jakichkolwiek dostępnych specyficznych cechach.
Wybraliśmy C-Head i jesteśmy całkiem zadowoleni z naszej decyzji. Poza tym, że była to najmniejsza opcja (co było konieczne, aby zmieściła się obok obrysu kadłuba w naszej głowie), była również najtańsza, co było miłym bonusem. Na domiar złego, został zbudowany przez żeglarza specjalnie dla żeglarzy. Staje się to oczywiste w kilku kluczowych obszarach, na które zwrócimy uwagę poniżej. The Nature’s Head wydaje się być skierowany bardziej w stronę życia poza siecią jako zamiennik normalnej domowej toalety, a Airhead wydaje się być nieco bardziej zorientowany na RV.
C-Head jest bardzo prosty, i poza sztucznym drewnem tekowym, które ładnie komponuje się z resztą naszego wnętrza, pozostałe części i elementy mogą być sprowadzone z dowolnego miejsca na świecie, jeśli kiedykolwiek zaistnieje potrzeba naprawy. Mieszadło wykonane jest ze zwykłej rury PCV, pojemnik na płyny to dzbanek na mleko, który w każdej chwili można wymienić na dowolny inny dzbanek. A pojemnik na substancje stałe to dosłownie 3- lub 5-galonowe wiadro. Minimalizm i prostota są niesamowite.
Inną główną zaletą C-Head dla nas była prostota czyszczenia i opróżniania. Pamiętaj, że jest to jeden wielki minus dla głowic kompostujących – musisz radzić sobie z odpadami sam – więc widząc, że jest to tylko 5-galonowe wiadro, niewiarygodnie łatwo jest pozbyć się odpadów, czy to przez burtę, gdy jest się na morzu, czy do worka na śmieci, gdy jest to właściwe, spuszczając je w wężu i wybielając w razie potrzeby lub przeciągając przez słoną wodę, wszystko to sprawia, że szybko wykonasz pracę, gdy chcesz to wyczyścić.
Podsumowanie
Czy podjęlibyśmy te same decyzje ponownie, gdybyśmy znaleźli się w podobnej sytuacji? Tak, absolutnie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z toalety kompostowej i z naszego wyboru C-Head.
Gdybyśmy mogli zaprojektować nasz idealny system usuwania odpadów na naszej idealnej łodzi? Kompostująca toaleta dla biznesu na lądzie w jednym kadłubie, i tradycyjna morska głowica (bez zbiornika na nieczystości) do wypływania prosto w morze podczas pobytu na morzu w drugim kadłubie. Yup you read that right – dwa kadłuby. Możemy pomarzyć 😉
.