(tl;dr – używam Inkscape dla jego natywnej obsługi svg, lepszych (moim zdaniem) narzędzi do wyboru węzłów, bardziej płynnej edycji klonów/symboli i opensource’owej/wolnej natury.)
Jestem jednym z niewielu, i zmieniłem z kilku powodów! Po pierwsze, podoba mi się natywne wsparcie dla filtrów svg. To sprawia, że pliki mają mniejsze rozmiary, ponieważ program nie zapisuje wstępnie wyrenderowanych drop shadows, itp. Ułatwia to również tworzenie svg do użytku internetowego.
Wolę również sposób, w jaki inkscape radzi sobie z wyborem węzłów i jak łatwo jest tworzyć różne typy węzłów podczas rysowania ścieżki. Inkscape radzi sobie także z tworzeniem klonów/symboli o wiele bardziej płynnie. Można edytować rodzica i obserwować, jak dzieci-klony aktualizują się w czasie rzeczywistym, co jest świetne do tworzenia symetrycznej, „kalejdoskopowej” sztuki. Plus, ten typ klonowania jest natywnie obsługiwany w przeglądarkach internetowych i ponownie przyczynia się do mniejszych rozmiarów plików.
Na koniec, powodem, który sprawił, że zobowiązałem się do pierwszego przełączenia, była zmiana Adobe na model subskrypcji. To tylko moje osobiste preferencje, ale lubię kupować oprogramowanie raz, a potem posiadać je na zawsze. Inkscape jest darmowy i otwarty, więc naprawdę posiadasz swoją kopię. Dodatkowo, jeśli stwierdzisz, że brakuje w nim jakiejś funkcji, możesz nauczyć się C++ i samemu zacząć rozbudowywać program! (Również wsparcie dla linuksa, co jest dla mnie ważne).
Wszystko to zostało powiedziane, aby być uczciwym, jest naprawdę do dupy w ustawianiu czcionki, lub naprawdę robieniu jakiegokolwiek rodzaju typografii w ogóle, co jest ograniczeniem SVG. Używam mojej kopii InDesign CS6 do wszystkiego, co jest nawet trochę obciążone czcionką. W Inkscape’ie brakuje też wielu tablic, co również jest dużą wadą (kolejne ograniczenie SVG). Można to obejść, używając kształtów na zablokowanej warstwie „artboard”, a następnie eksportując określone zaznaczenia, ale na pewno nie jest to tak efektywne, jak eksportowanie wszystkich artboardów za pomocą jednego kliknięcia. Ponadto, nie zapisuje on układu paska narzędzi pomiędzy sesjami, co oznacza około 5 sekund układania i otwierania rzeczy za każdym razem, gdy otwierasz program, co jest trochę irytujące. Ponadto, jeśli jesteś wybredny, przeglądanie w zakładkach w Illustratorze jest miłe, ale posiadanie wielu instancji Inkscape’a nie jest wcale gorsze, plus, jeśli jeden się zawiesi, reszta jest w porządku.
Zalecałbym naukę wystarczającą, by poradzić sobie w obu, jeśli to możliwe, ale potem skupić się na jednym lub drugim programie. Możesz być tak samo wydajnym projektantem w każdym z tych programów, gdy już przyzwyczaisz się do ich działania, ale musisz poświęcić czas na to, by nie musieć wymyślać, jak chcesz coś zrobić, ale tylko to, co chcesz zrobić.
.