The Classic 1920s Turntable Victrola Is Making a Comeback, Just Without Its Iconic Logo

Corey Lieblein

Ale na razie odłóż psa na bok. Lieblein cieszył się sporym sukcesem w nieprawdopodobnej niszy. Jego firma, Innovative Technology, była wiodącym producentem gramofonów – nr 1 w 2016 roku, faktycznie, według danych NPD. Dzięki odrodzeniu płyt winylowych, sprzedaż gramofonów rosła, a sprzedaż Liebleina była wartka.

Uderzył również w pomysł, który znacznie pomógł tym sprzedażom. Rozumując, że spragnieni wrażeń retro nabywcy płyt winylowych chcieliby mieć coś odpowiednio retro do ich odtwarzania, zapożyczył pewne elementy wzornictwa z przeszłości – drewniane obudowy, okrągłe pokrętła – i stworzył kompaktowe systemy domowego audio, które wyglądały jak wyciągnięte ze strychu babci. Sprzedawał je w cenach ($39.99-$149.99), które babci też by się spodobały.

Ale Lieblein wciąż miał problem. Jego marka miała wystarczająco przyzwoitą nazwę jak na firmy elektroniczne, ale nie przekazywała zbyt wiele do nostalgicznych konsumentów o zamglonych oczach. „Elektronika Innovative Technology – umieścilibyśmy to na nostalgicznym, drewnianym centrum muzycznym” – mówi. Najwyraźniej coś musiało się zmienić. „Jeśli naprawdę chciałem, aby amerykańskie społeczeństwo wiedziało, jacy jesteśmy wspaniali”, wspomina, potrzebował „rozpoznawalnej marki”

Jedną z mniej znanych dziedzin brandingu jest biznes licencjonowania nazw niegdyś wielkich amerykańskich marek, które przestały istnieć. Samochody Packard, piwo Rheingold, linie lotnicze Pan American – wszystkie są kiedyś legendarne marki, które zniknęły, tylko po to, aby później zostać pochwycone za tanie przez przedsiębiorców, którzy znaleźli różne nowe zastosowania dla nich. W rzeczywistości istnieje cały rynek nieistniejących już marek, a kiedy Lieblein miał do czynienia z jednym z takich brokerów, nie mógł uwierzyć w swoje szczęście.

Victrola – najsłynniejsza nazwa fonografów w pierwszej połowie XX wieku – była dostępna. „Moje oczy rozbłysły jak choinka”, wspomina.

Założona w 1901 roku jako Victor Talking Machine Company, Victrola była w zasadzie Apple swoich czasów. Fonografy istniały już przed 1901 rokiem, ale Victrola uczyniła je fajnymi – nie tylko poprzez poprawę jakości dźwięku, ale także poprzez unowocześnienie wyglądu. To właśnie Victrola zmniejszyła ogromną tubę głośnika i ukryła ją wewnątrz obudowy, zmieniając nieporęczne urządzenie w elegancki dodatek do amerykańskich salonów. Do 1913 roku Victrola sprzedawała 250 000 fonografów rocznie.

Po pewnych negocjacjach Lieblein kupił prawa do nazwy (za podobno sześciocyfrową sumę). Bycie nowym właścicielem Victroli zainspirowało go do polowania na eBay’u, gdzie znalazł starsze modele, których elementy stylistyczne włączył do swoich własnych maszyn. Te, pomimo ich antycznego wyglądu, są wyposażone w Bluetooth i często zawierają odtwarzacze CD i radia, jak również.

„Naprawdę łączymy Victrolę z wczoraj i trendy dnia dzisiejszego”, mówi Lieblein.

Na przykład, linia 2018 obejmuje The Empire, którego obudowa z ciemnego drewna i okrągła tarcza przywołują równe części Victroli i deski rozdzielczej samochodu z lat 50-tych, oraz The Madison, gramofon w kolorze głębokiego błękitu morskiego. (Oba urządzenia są pokazane powyżej.)

Niestety dla niego, jedynym elementem Victroli, którego nie mógł kupić było logo – czyli pies. Logo było obrazem Francisa Jamesa Barrauda przedstawiającym teriera o imieniu Nipper wpatrującego się z ciekawością w tubę fonografu, rozpoznającego „głos swojego pana” (a przynajmniej tak głosił podpis). Stał się on oficjalnym emblematem Victroli na początku 1900 roku, a po zakupie marki w 1929 roku, RCA zachowała go. (W rzeczywistości, RCA dodała drugiego psa, o imieniu Chipper, w 1991 roku.) A Nipper i jego Victrola pozostają jednym z najbardziej rozpoznawalnych logo marki wszech czasów.

Co oznacza, że produkty Liebleina noszą słynną nazwę Victrola – tylko bez psa. Nie jest to wielki cios dla sprzedaży. Same drewniane konsole przynoszą rocznie około 150 milionów dolarów. Ale mimo to.

„Bardzo chciałbym mieć Nippera”, mówi Lieblein. „Może pewnego dnia będą go sprzedawać.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.