’The Daytripper’ Chet Garner o Teksasie, podróżach i budowaniu marki

Gospodarz programu „Daytripper” Chet Garner w siedzibie Daytripper World Headquarters w Georgetown 3 marca. ▲
Gospodarz programu „Daytripper” Chet Garner spotyka się z matką, Suzan Garner, i ojcem, Johnem Garnerem, na lunchu w Georgetown. ▲
Światowa siedziba Daytripper w Georgetown sprzedaje towary od teksańskich kupców. ▲
Gospodarz programu „Daytripper” Chet Garner wita swoich rodziców, Johna i Suzan Garnerów, w siedzibie głównej Daytripper World. ▲
„Jeden z moich ulubionych cytatów brzmi: 'Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci’. Uwielbiam to”, mówi Chet Garner, gospodarz „Daytripper”. ▲
Chet Garner przechadza się po swoim sklepie, siedzibie Daytripper World w Georgetown. ▲
„Opowiadanie historii teksańskich miasteczek i pomaganie miastu w odkryciu jego własnej historii jest naprawdę satysfakcjonujące” – mówi Chet Garner, gospodarz programu „Daytripper”. ▲
Chet Garner rozmawia z Johnem Markiem Clawsonem podczas redagowania odcinka „Daytripper” 3 marca. Chet Garner jest znaną twarzą w małym Teksasie.

Jego nagrodzony Emmy program podróżniczy PBS, „The Daytripper”, od ponad dekady zwraca uwagę na mniej znane restauracje, atrakcje i zabytki historyczne w całym stanie, dając ludziom „powód do podróży”, jednocześnie zabawiając ich charakterystycznym humorem Garnera (i częstymi zmianami kostiumów).

„Zawsze był poszukiwaczem przygód, zawsze był uparty i zawsze był chętny do zmierzenia się z czymkolwiek,” powiedziała mama Garnera, Suzan Garner, w ostatni dzień tygodnia w Daytripper World Headquarters w pobliżu placu Georgetown. „I zawsze był zabawny. To jest naprawdę jego prawdziwa natura. To jest pytanie, które dostajemy najczęściej: 'Czy on naprawdę taki jest?’. Odpowiedź brzmi: tak. Jest naprawdę zabawnym facetem i jest bardzo życzliwy.”

Siedliśmy ostatnio z Chetem Garnerem, 39, w siedzibie Daytripper World Headquarters, aby porozmawiać o podróżach, Teksasie i o tym, co trzeba zrobić, aby zbudować markę.

Właśnie skończyłeś 11 sezon „The Daytripper”. Jak to było na początku?

Kiedy zaczynaliśmy, nie wiedziałem, czy uda nam się skończyć dwa odcinki. Nakręciliśmy pilota w 2007 roku i nie weszliśmy na antenę aż do 2009 roku. Nasz pierwszy sezon składał się z pięciu odcinków i zrobiliśmy go w formie EP-ki, żeby sprawdzić, czy ludziom się spodoba. Nie mieliśmy funduszy na zrobienie więcej niż pięć odcinków, a ledwo starczyło nam na pięć. Po prostu jakbyśmy to skrobnęli razem.

Jak opisać ten program?

Bierzemy jednodniowe przygody w całym stanie Teksas pokazując wszystko, co można zjeść, zobaczyć lub zrobić, jeśli znalazłeś się w jakimś przypadkowym teksańskim miasteczku. Dajemy ludziom powody do podróży. Chcę zrobić program telewizyjny, który sprawi, że ludzie będą oglądać mniej telewizji, bo chcę, żeby wyjechali z rodziną lub z kumplami na poszukiwania.

Co się zmieniło przez te lata?

Na początku byłem tylko wypalonym prawnikiem, który miał ten jeden mały projekt. Nie miałem wtedy żadnych pracowników, miałem kilku wolnych strzelców, ale mogłem wejść do jaskini i nikt mi nie przeszkadzał, a ja mogłem się skupić na tworzeniu tego małego odcinka „The Daytripper”. Stałem się naprawdę brudny z edycją i opowiadaniem historii i przesuwaniem kawałków dookoła. … Teraz czuję się jakbym nigdy nie miał pięciu minut sam na sam z moimi myślami. Ale to znak wzrostu biznesu, który jest wspaniały.

Masz teraz ośmioosobowy personel i niedawno uruchomiłeś nową aplikację. Opowiedz nam o swoim wzroście.

Małymi krokami ludzie zaczęli pytać naszą firmę (Hogaboom Road), czy robimy coś poza „The Daytripper.” My na to: „Mamy kamery, oczywiście, jasne.” Więc teraz mamy całą tę komercyjną pracę produkcyjną, która jest nawet większa pod względem przychodów niż „The Daytripper”. W zeszłym roku zrobiliśmy wszystkie reklamy dla Texas A&M Forest Service i reklamy Smokey Bear. Robimy wszystkie reklamy dla Don Hewlett Chevrolet i dużo pracuję z Best Western International. Rudy’s Barbecue zatrudnia nas do robienia różnych rzeczy, a także Round Rock Honey. To taki wielki misz-masz najróżniejszych ludzi. W głębi serca jesteśmy gawędziarzami. Daj nam szansę, aby kręcić przędzę i możemy to zrobić.

RELATED: Pitch a tent at these 7 Texas state parks

What have you learned over 11 seasons?

To zawsze jest chaotyczne. Myślę, że taka jest moja natura, bo zawsze zmieniam ją w każdym sezonie. Zamiast znaleźć formułę i się w niej zadomowić, rzucam w moją ekipę gigantycznymi podkręconymi piłkami. Oni mogą się trochę wahać, ale to jest zabawa. We keep it fun.

Will you ever get tired of traveling Texas?

Texas is endless. Mamy za sobą 126 odcinków. Mam mapę, na której zaznaczyłem wszystko, gdzie byłem, a teraz Hill Country wygląda na zagracone, część wybrzeża wygląda na zagracone i Północny Teksas też, ale zamiast widzieć kropki, widzę pustą przestrzeń, jakbym musiał ją wypełnić! Zaniedbaliśmy niektóre z najfajniejszych części Teksasu, o których ludzie nie wiedzą. Nasz teksański Hill Country jest oczywiście piękny, ale Północny Teksas ma swój własny Hill Country, który jest równie wspaniały w okolicach Possum Kingdom Lake, Graham i Mineral Wells. Jest tam przepięknie, a my nakręciliśmy o tym tylko jeden odcinek. Nie sądzę, że kiedykolwiek zabraknie mi miejsc.

Jakie są niektóre z twoich ulubionych miejsc?

Lubię duże miasta, ale to nie są moje ulubione odcinki do zrobienia. Są trudne logistycznie i często opowiadasz ludziom o miejscach, które już znają. Kiedy robimy odcinek o Austin, to jest jak, oh, yeah, OK, wszyscy słyszeli o tym miejscu. Austin nie ma już żadnych tajemnic. Lubię sekretne małe miasteczka. Jeśli chodzi o ostatnie wspomnienia, bardzo podobał mi się odcinek, który zrobiliśmy w San Saba. Podobał mi się odcinek, który właśnie zrobiliśmy w Salado. Jest tam kilka świetnych, wspaniałych miasteczek. … Nie mogę przewidzieć, co widzowie będą lubić lub nie, więc po prostu muszę być wierny sobie i temu, co zapoczątkowało ten program, który był jak ja bawiący się, odkrywający miejsca, które chciałem odkryć i będący Chetem, jeśli można tak powiedzieć.

Często ubierasz się w kostiumy w programie. Jak widzowie na to reagują?

Na pewno dostajemy nasz udział nienawistnych maili, w których mówią mi, żebym zdjął te wszystkie głupie kostiumy. Odpowiadam: „Hej, przepraszam, te programy są tam. Są tam faceci, którzy nie noszą żadnych kostiumów, możesz iść je oglądać jeśli chcesz.” Musisz mieć naprawdę grubą skórę, żeby to robić. Nigdy nie uda ci się zadowolić wszystkich, więc nawet nie idź tą drogą, żeby próbować. Jeden z moich ulubionych cytatów brzmi: „Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci”. Kocham to.

Co jest najtrudniejszą częścią w kręceniu tego programu?

Czas z dala od rodziny, na pewno. Mam teraz piątkę dzieci (Fielding, 11; Wren, 9; Cannan, 7; Laurel, 4; i Shepherd, 11 miesięcy). Są coraz starsze, a to niekończące się zajęcia, więc za każdym razem, gdy wyjeżdżam, czegoś mi brakuje. Moja żona, Laura, jest absolutną świętością, ale jest ciężko. Kiedy kręcimy program, to jest to wir miliona małych decyzji, który trwa od dwóch do trzech dni, gdzie twój mózg dosłownie strzela na każdym tłoku przez 14 godzin dziennie. Widzisz blask drogi, ponieważ wygląda to wspaniale – wyglądamy, jakbyśmy właśnie szli pływać i jedli grilla – ale ludzie wyjdą z nami i już w drugiej godzinie będą pytać: „Kiedy przerwa?”. Można się znudzić drogą. Naprawdę można.

Czy kiedykolwiek było miejsce, o którym nie mogłeś usprawiedliwić robienia programu?

Badamy wszystko z dużym wyprzedzeniem, więc wszystko jest naprawdę zaplanowane, ale powiem, że kiedy idę na zwiad i czuję, czy miasto ma odcinek, czy nie, są chwile, kiedy jestem jak, „Jeszcze nie.”

Co jest najlepszą częścią tej pracy?

Mieliśmy rodzinę, która podeszła do mnie na imprezie i powiedziała, „Chet, uratowałeś nam tysiące dolarów. Oszczędzaliśmy na Disneya przez pięć lat, a kiedy nadszedł czas, aby zarezerwować wycieczkę, zapytaliśmy nasze dzieci: „Jesteście gotowi?”. Odpowiedziały: 'Czy nie byłoby fajnie, gdybyśmy po prostu robili te rzeczy, które robi facet w programie telewizyjnym?'”. Zamiast do Disneya, pojechali do Palo Duro Canyon, zobaczyli Panhandle i zrobili masę innych rzeczy, a rodzice przyszli do mnie i powiedzieli: „To była zdecydowanie najlepsza wycieczka, jaką ktokolwiek mógł nam dać, więc dziękuję”. To właśnie tam jest wystarczającą inspiracją na następne 50 lat.

Występujesz w reklamach, a nawet na billboardach. Jak często jesteś rozpoznawany?

Nie jestem oblegany przez żaden odcinek, ale za każdym razem, gdy idę do South Congress lub East Austin lub nawet małych miasteczek, zrobię kilka selfies z ludźmi. Uwielbiam to. Tak bardzo jak nie uważam się za celebrytę, wiem jak to było spotkać Wielkiego Ptaka jako dziecko i, co zabawne, dla niektórych ludzi jestem ich Wielkim Ptakiem. Muszę stale mieć to na uwadze. Zawsze uwielbiam być łaskawy, poświęcając swój czas i dając ludziom możliwość interakcji, zrobienia zdjęcia i podzielenia się historiami. A niektóre z moich najlepszych pomysłów pochodzą z porad, które po prostu przypadkowo dostałem od ludzi.

Często przemawiasz do grup. O czym lubisz mówić?

Poproszono mnie, abym przemawiał do małych miasteczek o opowiadaniu historii i o tym, jak miasto, które być może ma centrum, a ludzie nie są w nim, jak mogą zacząć działać, pomagając ludziom czuć się dumnym ze swojego centrum, odnawiając budynki w centrum i naprawdę obejmując to poczucie miejsca. Opowiadanie historii teksańskich miast i pomaganie miastu w odkryciu ich własnej historii jest naprawdę satysfakcjonujące.

Mieszkasz w Georgetown i jesteś właścicielem kilku budynków wzdłuż placu. Dlaczego Georgetown dobrze do Ciebie pasuje?

Georgetown ma wszystkie rzeczy, które inspirują mnie do wyjazdów i podróży. Kiedy przenieśliśmy się tutaj w 2012 roku, było to pod radarem. Zobaczyłem miejsce z ogromnym potencjałem. Jest to teraz miasto 70 000, ale czuje się jak 2 000.

W Twoim biurze znajduje się sklep Daytripper World Headquarters wypełniony swagiem „Daytripper” i pamiątkami z Teksasu. Dlaczego chciałeś otworzyć sklep?

Wizja stojąca za sklepem jest taka, że owszem, sprzedajemy nasz towar, ale sprzedajemy również wiele rzeczy od teksańskich producentów. Nasze najpopularniejsze rzeczy to świece, pocztówki, koszulka „Vaya con Dios”, jak do tej pory.

Jaki jest twój ostateczny cel z programem?

Nie chcę po prostu robić wyrzuconej telewizji. Gdybyśmy mieli coś więcej niż tylko Teksas, obawiam się, że zamieniłoby się to w kolejny program podróżniczy. Uwielbiam to, co robimy, ponieważ każdy może włączyć program, a potem wyłączyć telewizor, wsiąść do samochodu i odtworzyć wszystko to, co ja zrobiłem, co uważam za dość wyjątkowe. Pokazuję wam miejsca, o których nie wiedzieliście, że są dosłownie godzinę drogi od waszych drzwi i mam nadzieję, że to was zainspiruje do pójścia w moje ślady. Nie miałbym nic przeciwko robieniu tego programu aż do śmierci.

Patrząc wstecz, czy jesteś zaskoczony tym, jak duży sukces odniósł program?

Jeśli zapytałbyś mnie 10 lat temu, nigdy w najśmielszych snach nie pomyślałbym, że będę tu teraz. Nienawidzę też nakładać żadnych ograniczeń na to, co przyniesie następne 10 lat. Z natury nie jestem planistą. Tak jak wszystkie moje jednodniowe wycieczki są tylko tak dobrze zaplanowane, moje życie jest w pewnym sensie takie samo. Czekam, aby zobaczyć, które tylne drogi się zaprezentują i w którą stronę chcę iść.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.