GDY ENRON JEŹDZIŁ NA WYSOKIM POZIOMIE, jesienią 1995 roku księgowa o nazwisku Sherron Watkins wzięła udział w turnieju, który wymyślił jej szef, Andy Fastow. Działania, które uczyniły ich oboje sławnymi – Watkins jako korporacyjny informator i Fastow jako manipulator bilansem – odeszły daleko w przyszłość, ale patrząc wstecz na swoją odyseję w Enronie, Watkins widzi teraz wojnę na kulki z farbą jako metaforę wszystkiego, co miało się wydarzyć. Fastow był wtedy jednym z najbardziej śmiałych Młodych Turków Enronu, geniuszem liczb z wybujałą ambicją. The Paint Ball War, zgodnie z kulturą najemników Enronu, stawiał swoich pracowników przeciwko zespołowi zewnętrznych bankierów Enronu, których Fastow często wyrzucał na zbity pysk za to, że nie udało mu się zebrać wystarczającego kapitału. Bankierzy przyszli, chcąc wyrównać rachunki. Fastow, jednakże, został przeniesiony do nowego działu przed konkursem, więc Watkins, która pracowała tuż pod nim, stała się domyślnie głównym celem. Od momentu, gdy wkroczyła do „strefy wojny”, była obrzucana granulkami niebieskiej farby, a jeden z nich uderzył ją na tyle mocno, że polała się krew. Bankierzy uderzali ją tak długo, aż przesiąknięta niebieską farbą została uznana za zmarłą. Gdy kulała z pola bitwy, bankierzy nadal do niej strzelali. „Ja już nie żyję!” krzyczała. „Przestańcie do mnie strzelać!”
Historia zapory z kulkami z farbą pojawia się w nowej książce Power Failure: The Inside Story of the Collapse of Enron, napisanej przez Texas Monthly redaktora wykonawczego Mimi Swartz z Watkinsem. Wojna na kulki z farbą była tylko jednym z przejawów hiperagresywnej kultury Nowej Ekonomii, która doprowadziła Enron do dominacji na rynku, ale później pochłonęła najlepszych i najbystrzejszych pracowników firmy, takich jak Fastow i Watkins. Power Failure opisuje wzlot i upadek firmy: jej zuchwałą transformację globalnego rynku energetycznego na początku i w połowie lat dziewięćdziesiątych, a później jej pychę wynikającą z przekonania, że może oszukać Wall Street, tworząc podmioty finansowe, które ukrywają rosnące zadłużenie firmy. Chociaż książka wyjaśnia mechanikę tego, jak miliardowa korporacja sprawiała wrażenie, że na papierze jest w dobrej kondycji, nawet gdy zmierzała w kierunku bankructwa, Power Failure jest przede wszystkim książką o kulturze Enronu. Książka pokazuje, że firma była skazana na zagładę z powodu żarłocznego dążenia do zysków – prawdziwych lub udawanych – oraz kultury nadmiaru wśród pracowników, która przenikała z góry na dół. „Prowadzili życie oparte na konsumpcji w jej niezliczonych formach” – pisze Swartz w Power Failure. „Życie było grą, której celem było sprawdzenie, ile można wyciągnąć bez konieczności płacenia.”
Wiedza Watkins o Enronie, w którym pracowała przez dziewięć lat, wpływa na treść książki, podobnie jak jej perspektywa jako członka zarządu, który usilnie próbował ostrzec kapitana przed tonącym statkiem. W sierpniu 2001 roku napisała słynny list do prezesa Kena Laya, w którym ostrzegała przed „skomplikowanym oszustwem księgowym” zagrażającym rentowności firmy, wówczas siódmej co do wielkości w kraju. „Jestem niewiarygodnie zdenerwowana, że implodujemy na fali skandali księgowych” – napisała w liście, który okazał się być proroczy. Po tym, jak śledczy kongresowi odkryli jej list w styczniu następnego roku, zeznawała przed panelami Izby i Senatu, obarczając winą za fałszowanie ksiąg Enronu kilku członków zarządu, w tym Fastowa, który znalazł sposób na napełnienie własnych kieszeni, jednocześnie przenosząc miliardy dolarów długu Enronu poza jego bilans. Watkins została następnie uwielbiana przez media, które uznały ją za „demaskatorkę Enronu”; magazyn Time umieścił ją na swojej okładce, nazywając ją i dwie inne demaskatorki „Osobami Roku”. Podczas wystąpień w całym kraju, witano ją jak bohaterkę. Ale w Houston, reakcja była mieszana.
Ale chociaż wielu byłych pracowników Enronu zaoferowało Watkins słowa podziękowania po jej kongresowych zeznaniach, establishment miasta nie był tak wdzięczny. Obarczają ją, posłańca, odpowiedzialnością za upadek Enronu, a nie wykonawczy triumwirat prezesa Lay’a, dyrektora generalnego Jeffa Skillinga i dyrektora finansowego Fastowa. Jej przyjaźnie z byłymi kolegami z zarządu zostały nadwerężone, a jej motywy poddane w wątpliwość. Kiedy ostatnio pojawiła się w Anthony’s, restauracji często odwiedzanej przez wpływowych ludzi z Houston, jej obecność wywołała falę przewracania oczami. W jej własnym kościele, First Presbyterian, przemówienie, które miała wygłosić w Męskim Ministerstwie na temat etyki w miejscu pracy i lekcji, jakie wyniosła z Enronu, zostało odwołane z obawy, że mogłoby urazić partnerów Arthur Andersen i Vinson and Elkins w kongregacji.
„Jestem postrzegana jako wichrzycielka przez tę elitarną grupę w Houston, która jest teraz krytykowana przez wszystkich”, powiedziała Watkins w zimny, deszczowy dzień w lutym. 43-letnia blondynka była ubrana na lunch w dżinsy, marmurkowy golf i perłowe kolczyki, ale promieniowała tą samą przerażającą intensywnością celu, która zdobywała jej awans za awansem w Enronie. Jej zielone oczy były stanowcze. „Ludzie są w niełasce i mają mi za złe, że w jakiś sposób zaburzyłam porządek społeczny,” powiedziała. „Obwiniają mnie za zepsucie całej zabawy”
Dzień zaczął się w domu Watkinsów, łupkowo-szarym, dwupiętrowym kolonialnym z białymi wykończeniami i amerykańską flagą na zewnątrz. Watkins – wraz z mężem Rickiem, wiceprezesem niezależnej firmy naftowo-gazowej, i ich trzyletnią córką – mieszka w Southampton, eleganckiej dzielnicy na północ od Uniwersytetu Rice. Jeff Skilling mieszkał kilka przecznic dalej; Andy Fastow mieszka w głębi ulicy. Do niedawna najbliższym sąsiadem Watkinsa był Michael Kopper, pierwszy członek zarządu Enronu, który przyznał się do winy (oskarżony o zmowę w celu popełnienia oszustwa przewodowego i prania brudnych pieniędzy). W czasach dobrej koniunktury Southampton było miejscem, gdzie kierownictwo Enronu cieszyło się łatwym koleżeństwem. Ale w miarę doręczania wezwań do sądu i składania zeznań Watkins czuła się coraz bardziej klaustrofobicznie. Być może wkrótce będzie musiała zeznawać w sądzie federalnym przeciwko Fastowowi, który został oskarżony o 78 zarzutów oszustw i prania brudnych pieniędzy, wśród innych przestępstw, ale wewnątrz tej osobliwej miejskiej bańki ich dzieci bawią się w tym samym zacienionym parku. Czasami widzi go uprawiającego jogging w Southampton, spacerującego po jego łaskawych, wysadzanych drzewami ulicach, niegdyś złotego chłopca, który nie ma dokąd pójść.
Watkins dorastał trzydzieści mil stąd, w Tomball, mieście liczącym 9 500 mieszkańców, które leży na północnym skraju podmiejskiego rozrostu Houston. Do lat trzydziestych, kiedy odkryto ropę naftową, Tomball było niemiecką społecznością rolniczą, a kiedy Watkins była dziewczynką, przy głównej ulicy wciąż stały dwie wiertnie naftowe. Dorastała z grupą męskich kuzynów, w których towarzystwie rozwinęła pewność siebie i dowcip, które pozwoliły jej utrzymać się w świecie korporacji. Tomball odcisnął na niej swoje piętno; kiedy Watkins miała dwadzieścia lat, jak pisze Swartz w Power Failure, „była jedną z tych teksańskich dziewczyn o mocnych ramionach, blondynką o dobrym humorze, której śmiech mógłby wypełnić pokój i która potrafiłaby upić swoje randki pod stołem”. Po trzydziestce była postrzegana przez współpracowników jako byk w składzie porcelany. Teraz, po czterdziestce, ma rygorystyczny, skupiony umysł, a kiedy mówi, zawsze ze spokojem i pewnością siebie bizneswoman, która chce udowodnić, że jest tak samo zdolna jak jeden z facetów, jeśli nie bardziej. W rozmowie zdradza swoje predyspozycje do księgowości; uwielbia czarno-białą przejrzystość liczenia, ale o wiele trudniej jest jej zrozumieć zawiłości ludzkiej natury, takie jak zepsucie tak wielu przyzwoitych ludzi przez chciwość.
Jeśli istnieje odpowiedź na pytanie, dlaczego ona, a nie inny pracownik Enronu, zdecydowała się napisać do Kena Laya o oszukańczych praktykach księgowych firmy, to leży ona w prostych zaletach jej rodzinnego miasta. Jest potomkinią Niemców, którzy jako pierwsi zasiedlili te tereny w latach pięćdziesiątych XIX wieku, a jej wychowanie było zgodne z ich surowymi luterańskimi wartościami. Kiedy była mała, w każdą sobotę w domu jej babci odbywały się spotkania przy kawie, na których zbierała się jej rozległa rodzina Kleinów. (Lyle Lovett jest Kleinami i drugim kuzynem Watkins) Niedziele spędzano w kościele Salem Lutheran Church, gdzie parafianom wpajano surowy kodeks moralny, który był egzekwowany w domu; kiedy Watkins źle się zachowywała, klapsy wymierzano grzbietem drewnianej łyżki.
Jej matka, Shirley, która ukończyła z wyróżnieniem University of Texas na kierunku administracji biznesu, prowadziła zajęcia biznesowe w pobliskim Klein High School i zachęcała córkę do zrobienia kariery w księgowości. Watkins po raz pierwszy miała do czynienia z pieniędzmi w sklepie wuja, Klein’s Supermarket, przy Main Street, gdzie pracowała jako kasjerka. Tutaj księgowość nie mogła być manipulowana ani ukrywana; liczby odpowiadały rzeczywistej ilości dolarów i centów w kasie. Nie było żadnych zagranicznych kont, żadnych pozaksięgowych spółek osobowych, żadnego pozabilansowego zadłużenia. U Kleina marża zysku była niewielka, ale matematyka precyzyjna.
Po lunchu Watkins zaproponował, że zabierze mnie do Tomball. „Pokażę ci, gdzie dorastałam”, powiedziała, wsiadając do swojego zielonego SUV-a Lexusa. „Pójdziemy zobaczyć się z moją matką”. Trasa do domu jej matki jest dobrze przejezdna; podczas upadku Enronu, wizyty w Tomball pomogły jej utrzymać grunt pod nogami. Na północ od Houston, Watkins skręciła z międzystanowej 45 i udała się na zachód w kierunku Tomball. „Kiedy dorastałam, nie było tu chyba ani jednej sygnalizacji świetlnej” – powiedziała, zerkając przez okno. Pojechała Main Street, minęła dom pogrzebowy Kleina i wiele innych rodzinnych firm, aż do domu swojej matki, niskiego, ceglanego domu niedaleko centrum miasta. Zanim Watkins wysłała swój list do Kena Laya, pokazała go matce. „Powiedziałam jej, żeby usunęła sarkazm” – powiedziała z uprzejmym uśmiechem Shirley Klein Harrington, kiedy już usiedliśmy. Jej salon zdobiły ręcznie szyte kołdry, czerwone poinsecje w doniczkach i zapach świeżo wyjętych z pieca knedli z jabłkami, które podawała wraz z mocną czarną kawą. Po jej prawej stronie siedział ojczym Watkinsa, dobroduszny człowiek o nazwisku H. G. „Hap” Harrington, który od dwunastu lat jest burmistrzem Tomball.
Rozmowa dryfowała od lokalnej polityki do niedawnej katastrofy promu kosmicznego, a potem, nieuchronnie, do Enronu. „Myślę, że wiele z tego jest dziełem Pana, który stara się przywrócić ludziom ich wartości,” zauważył Shirley. „Kiedy Niemcy w okolicy wydobyli ropę, ich życie pozostało dokładnie takie samo. Żyli oszczędnie. Oddawali swoje pieniądze do kościoła”. Temat Enronu zwykle pojawia się podczas wizyt Watkinsów. Dla tej rodziny, która z dumą obserwowała rozwój jej kariery, a co za tym idzie, kariery firmy, Enron jest tematem godnym rygorystycznego rozbioru, zwłaszcza gdy w tym samym pomieszczeniu znajdują się dwie księgowe, Watkins i jej matka. Ich rozmowy o Enronie mają charakter lekcji wychowania obywatelskiego, ponieważ w domu Harringtonów panuje poczucie, że z moralitetu, który rozgrywa się wokół nich, można się wiele nauczyć. Tego popołudnia dyskusja skupiła się na tym, jak Ken Lay wykorzystał swoją odnawialną linię kredytową w Enronie o wartości 7,5 miliona dolarów, aby osobiście „pożyczyć” od firmy 81 milionów dolarów, a następnie spłacił te pożyczki akcjami firmy, które wkrótce stały się bezwartościowe. Hap potrząsnął głową. „On nie różni się niczym od Jesse Jamesa” – zaproponował. „Myślę, że cała ta sprawa to brudny wstyd”
Pod koniec popołudnia Watkins życzył matce i Hapowi pożegnania. „Mój ojczym po prostu nie może zrozumieć, jak udziałowcy skończą z niczym”, powiedziała, gdy wyjeżdżała z podjazdu. „Enron był siódmą co do wielkości firmą w Ameryce. Nazywała siebie 'Wiodącą Firmą Świata’. Hap zapyta mnie: 'Jak to możliwe, że ludzie zostali z niczym? Trudno to pojąć.”
DO CZASU, W KTÓRYM DOSTAŁA SIĘ DO Enronu, Watkins nie była już dziewczyną z małego miasteczka. Miała przydomek Buzzsaw i słynęła z twardej gadki, witając męskich kolegów z Enronu dowcipami w stylu „Kiedy wyrosną wam jaja?”. Agresywności nauczyła się w branży naftowej. Po uzyskaniu tytułów licencjata i magistra rachunkowości na UT, w 1981 roku została zatrudniona przez firmę Arthur Andersen, gdzie rozpoczęła swoją karierę audytując małe firmy naftowe. „Wcześniej nie przeklinałam” – powiedziała Watkins, gdy wracała do Houston. „Ale w Andersen używali tak brzydkiego języka i robili to, aby sprawdzić, czy uda im się sprawić, że się zarumienisz. Byłeś w pokoju audytu i miałeś dwóch facetów – oni zawsze żartowali – rozmawiających o tym jak zamierzają poderwać dziewczynę tej nocy i mieć trójkąt. Kłócili się o to, kto ma być na niej, kto ma dostać jaki koniec i tym podobne rzeczy. Albo byłeś na meczu Astros, a partner upijał się i podrywał cię. Więc to była taka próba ognia. Trzeba było mówić, co się mówi. Dla porównania, w Enronie było mi bardzo przyjemnie. Tak, handlowcy przeklinali na podłodze, a faceci rozmawiali o tym, kto ma duże cycki, i była tam 'Hottie Board,’ gdzie zamieszczali zdjęcia pracownic, ale relatywnie rzecz biorąc, było to łagodne.”
Jej decyzja o współpracy nad książką o jej kadencji w Enronie była po części finansowa. Jak wielu pracowników Enronu, znalazła się bez pracy; zrezygnowała w zeszłym roku po otrzymaniu prawie żadnej pracy i znacznie mniejszego wynagrodzenia przez miesiące. Ale Watkins widziała większy cel w napisaniu książki: stworzenie kroniki ostrzegającej przed korupcją w korporacji w nadziei, że historia się nie powtórzy. Wygłosiła wiele przemówień w szkołach biznesu i na sympozjach etycznych w całym kraju, a jej plany na przyszłość skupiają się na szerzeniu ewangelii odpowiedzialności korporacyjnej. „Praca nad tą książką pozwoliła mi spojrzeć wstecz i zastanowić się nad tym, co poszło nie tak” – mówi Watkins. „Najbardziej frustrującą rzeczą była próba odpowiedzi na pytanie: W którym momencie Andy Fastow stał się nieuczciwy? Albo Jeff Skilling? Ale nie ma jednego punktu, w którym stali się skorumpowani. To był jeden mały krok za drugim, z coraz większymi racjonalizacjami. Z biegiem czasu następowała powolna erozja wartości.”
Power Failure przedstawia Skillinga, który przekształcił Enron z tradycyjnej firmy rurociągowej w giganta energetycznego, który żył i umarł dzięki wolnemu rynkowi, jako wizjonera, który przechwalał się, że jego „nowy model biznesowy” był zbyt skomplikowany, aby nawet szef mógł go pojąć:
W prywatnych chwilach szybkość, z jaką Skilling osiągnął swój sukces, zaskoczyła nawet jego samego. Jadąc jednym ze swoich korporacyjnych odrzutowców, spoglądał na chmury i mówił do nikogo w szczególności: „Kto by w to uwierzył?” – że w ciągu czterech krótkich lat zbudował finansową potęgę. „Czy myślicie, że Ken w ogóle rozumie, co robimy?” – pytał. „Myślisz, że on to rozumie?” Nikt by nie odpowiedział, ale wszyscy uśmiechaliby się zachęcająco, więc Skilling sam odpowiedziałby na to pytanie.
„Naaaaah,” powiedziałby. „Nie sądzę, że on to rozumie.”
Ale Skilling ujawnił, że dostrzegł zawodność Enronu. Pewnego razu, on i ówczesny wiceprezes Cliff Baxter przepytywali Watkins na temat upadku jej byłego pracodawcy, MG Trade Finance Corporation, firmy, dla której pracowała pomiędzy stażem w Andersen i Enronie. MG była jednym z głównych konkurentów Enronu w świecie finansów, według Watkins, i obaj mężczyźni obawiali się, że jej upadek źle wpłynie na Enron:
Sherron była niewzruszona. W jej mniemaniu Enron i MG nie miały ze sobą nic wspólnego. Powiedziała Skillingowi, że upadek MG nie był dokładnie taki, jak podawano w prasie. Handel stanowił problem, ale głębszy problem tkwił w bilansie. Handlowcy obstawiali ogromne zakłady, próbując w ten sposób wyciągnąć firmę z kłopotów. Problemy w MG, powiedziała, były spowodowane przez „desperackie posunięcia zdesperowanych ludzi.”
Skilling skrzywił się z niecierpliwością. „To nie jest dobra odpowiedź,” powiedział, jego oczy zatrzymały się na oczach Sherron. „Pewnego dnia możemy stać się zdesperowani.” Słowa zawisły w powietrzu: Enron? Zdesperowany? Wyglądało to tak, jakby Skilling wiedział coś, czego ona nie wiedziała, o firmie, a może o sobie.
Odkrycie przez Watkins masowych oszustw księgowych nastąpiło dopiero w 2001 roku, kiedy ponownie przydzielono ją do pracy pod kierownictwem Andy’ego Fastowa. Jak opisano w Power Failure, Watkins dokonała swojego odkrycia przeprowadzając prostą inwentaryzację, pracując z arkuszem kalkulacyjnym Excel w celu ustalenia, które z aktywów oddziału były dochodowe, a które nie. Wkrótce natknęła się na podmiot o nazwie Raptors: pozaksięgowe spółki osobowe, w których Enron ukrył setki milionów dolarów strat, pożyczając pieniądze od Raptors i obiecując spłacić je akcjami firmy. Manipulacja oświadczeniami o dochodach Raptorów była niczym innym, jak próbą oszukania Wall Street w kwestii kondycji finansowej Enronu. Pierwszym instynktem Watkins była instynkt samozachowawczy; postanowiła poszukać innej pracy i poinformować Skillinga o swoich odkryciach ostatniego dnia pracy. Ale Skilling był o krok przed nią. 14 sierpnia 2001 roku zrezygnował z funkcji dyrektora generalnego, mówiąc, że chce spędzić więcej czasu z rodziną:
Dzień po rezygnacji Jeffa Skillinga, Sherron Watkins postanowiła wszystko naprawić. Usiadła przed swoim komputerem i zaczęła komponować list.
Drogi Panie Lay,
Czy Enron stał się ryzykownym miejscem pracy? Czy ci z nas, którzy nie wzbogacili się w ciągu ostatnich kilku lat, mogą sobie pozwolić na pozostanie? .
Sherron nie była pesymistką. Wierzyła, że ludzie odpowiedzialni w Enronie będą jej wdzięczni za wskazanie problemu i zaproponowanie rozwiązań. Nie udawała się do prasy. Nie szła do rządu. Miała zamiar przejść przez kanały i okazać swoją lojalność wobec firmy.
Watkins postrzegała siebie nie jako informatora, ale jako lojalistkę firmy. Ta interpretacja została podważona w książce Roberta Bryce’a, Pipe Dreams: Pipe Dreams: Greed, Ego, and the Death of Enron, która przedstawia ją jako oportunistkę pragnącą zaskarbić sobie przychylność Lay’a, aby piąć się po szczeblach korporacyjnej drabiny. Argument Bryce’a ignoruje historię: Przekazujący złe wieści rzadko zyskują na mówieniu prawdy. W istocie, zamiast przynieść jej awans, list Watkins i jej późniejsza rozmowa z Layem naruszyły jej pozycję na tyle, że Lay rozważał jej zwolnienie. Watkins skorzystała na swoich badaniach (choć minimalnie w porównaniu z innymi członkami kierownictwa Enronu); sprzedała opcje na akcje Enronu o wartości 17 000 USD wkrótce po rozmowie z Layem.
Mimo, że jej decyzja o niezgłoszeniu władzom federalnym nieprawidłowości księgowych firmy może z perspektywy czasu wydawać się błędna, w tamtym czasie była przekonana, że postępuje słusznie. „Myślałam, że zwrócenie się do SEC lub prasy nas zabije” – powiedziała Watkins. „Jeśli firma przyznaje się do swoich błędów, nie może zostać zdemaskowana. Ale jeśli zostaniesz zdemaskowany, na pewno zginiesz. Pamiętaj, że na szali było dwadzieścia tysięcy pracowników Enronu, których posady były zagrożone. Myślałem, że mamy tylko jeden sposób działania, który może nas uratować, a mianowicie ponowne przedstawienie naszych sprawozdań finansowych i ujawnienie się. Nie miałem pojęcia, że mieliśmy tak duże zadłużenie – w rzeczywistości było to dwadzieścia pięć miliardów dolarów długu pozabilansowego, a nie trzynaście miliardów dolarów, które wykazaliśmy. Nie wiedziałem, do jakiego stopnia naprawdę upadaliśmy przez kilka lat. W tamtym czasie nie rozumiałem, że aby Lay i zarząd mogli się przyznać, musieliby podać się do dymisji. Wszystkie te rzeczy działy się pod ich okiem. Więc prosiłam ich, żeby upadli na swoje miecze, czego nie zamierzali zrobić.”
Kongresowi śledczy wyciekli jej list do prasy 14 stycznia 2002 roku, a Watkins wkrótce została oblężona przez ekipy telewizyjne, które rozbiły obóz na jej trawniku. Pierwszą osobą, do której zadzwoniła był Cliff Baxter. Wspomniała o nim w swoim liście i chciała go ostrzec, że media mogą zmierzać w jego stronę. W tym czasie Watkins nie wiedziała, jak głęboka jest depresja Baxtera spowodowana skandalem Enronu. Dwanaście dni później popełnił on samobójstwo. Ich rozmowa, opisana w Power Failure, wskazywała na tragedię, która miała nadejść:
Powiedziała mu o przecieku i przeczytała, co napisała: „Cliff Baxter bardzo skarżył się Skillingowi i wszystkim, którzy chcieli słuchać, na niestosowność naszych transakcji z LJM.”
Baxter złagodniał. Powiedział, że miała rację. Poskarżył się Skillingowi. Nie wyglądało to dobrze, żeby firma o randze Enronu robiła interesy ze spółką swojego dyrektora finansowego.
„Zrobiłeś wszystko, co mogłeś zrobić”, powiedział mu Sherron. „Byłeś jednym z niewielu dobrych ludzi w tym całym bałaganie.”
Baxter westchnął, a w jego głos wkradł się ton porażki. „Nie sądzę, żeby to się skończyło 'dobrze’ dla kogokolwiek z nas,” powiedział.
AS WATKINS DROVE BACK TO THE city, negotiating the rush-hour traffic along I-45, the Houston skyline came into view. Deszcz osłabł, a późnopopołudniowe słońce zaczęło wychodzić zza chmur. Watkins zaproponowała, że przejedzie obok wież Enronu, a kiedy skierowała się w stronę centrum, wymieniła wiele powodów, dla których uwielbiała pracować w Enronie. (Nadal nie pozbyła się nawyku odnoszenia się do swojego byłego pracodawcy w pierwszej osobie liczby mnogiej; nie jest to „firma”, ale „my” i „nas”). Enron, powiedziała, był elektrycznym miejscem pracy, ograniczonym jedynie tym, co pracownicy mogli sobie wyobrazić. Podczas dziewięciu lat pracy w Enronie podróżowała po całym świecie: Hong Kongu, Filipinach, Peru, Chile, Panamie, RPA. W tamtych czasach wierzyła, że czyni dobro, dostarczając energię ludziom, którzy najbardziej jej potrzebują. Ten Enron, nostalgiczny Enron z przeszłości, był tym, który chciała zapamiętać.
Zbliżając się do dwóch wież, pojechała Louisiana Street, mijając zamknięte centrum opieki nad dziećmi Enronu. Plac zabaw był pusty i zamknięty na kłódkę, a jego huśtawki poruszane tylko przez wiatr. Watkins zaparkowała swój samochód i przyjrzeliśmy się dwóm wieżowcom nad nami. W zamglonych różach i pomarańczach zachodzącego słońca wieże wyglądały jak pomniki dumnych czasów, sięgające nieubłaganie w górę. Łączący je zakrzywiony pasaż był pusty; większość świateł zgasła. „To smutne,” powiedział Watkins, po długiej przerwie. „Cieszę się, że już stamtąd wyszedłem. To, co teraz zostało, to najgorsza część kultury i żadnej zabawy. To ludzie walczący o premie likwidacyjne i o to, kto dostanie kredyt za sprzedaż jakich aktywów. Prawnicy upadłościowi wybierają wszystko z padliny, a wierzycielom nic nie zostanie. To jest po prostu nędzne.”
Watkins prześledziła zarys wież w górę, aż jej spojrzenie sięgnęło nieba. „Mogło być tak idealnie,” powiedziała. „Przepadło.”