Alfred Brophy jest autorem książki Reparations Pro and Con, która mówi o wizytach na cmentarzach niewolników jako jednym z rodzajów zadośćuczynienia za niewolnictwo. Jest również współpracownikiem Oxford’s African American National Biography i autorem Reconstructing the Dreamland: The Tulsa Riot of 1921. W poniższym artykule przygląda się kontrowersjom wokół prawa do odwiedzenia grobu Thomasa Jeffersona.
Najnowsze kontrowersje wokół Thomasa Jeffersona i Sally Hemings – zniewolonej kobiety, którą Jefferson posiadał i z którą, przypuszczalnie, miał kilkoro dzieci – wybuchły zeszłego lata, kiedy potomkowie Jeffersona mieli zjazd. Podczas gdy potomkowie Hemings przybyli na zjazd, nie pozwolono im odwiedzić grobu Jeffersona, znajdującego się w pobliżu jego domu w Monticello. Cmentarz jest na ziemi należącej do niektórych liniowych potomków Jeffersona i zarządzany przez Monticello Association.
Od lat biali potomkowie Jeffersona są ostrożni w twierdzeniach tych, którzy wywodzą się z Sally Hemings, że Jefferson jest również ich przodkiem. Ale jak dowody DNA uczynił twierdzenia, że Jefferson i Hemings miał dzieci razem znacznie silniejszy, stosunki między grupami ocieplone, w pewien sposób. Jednak, jak donosi Dan Barry w poniedziałkowym New York Timesie („Atop a Hallowed Mountain, Small Steps Toward Healing”), w 2002 roku Stowarzyszenie Monticello przegłosowało uchwałę o nierozszerzaniu członkostwa na potomków Hemingsa. To doprowadziło do rozłamu między tymi dwoma grupami.
Gdy zjazd latem 2007 był planowany, członek Stowarzyszenia Monticello zasugerował wizytę na cmentarzu Jeffersona. Prośba ta została odrzucona, powołując się, jak się wydaje, na delikatny stan cmentarza (zwłaszcza trawy). I to doprowadziło do dalszych twardych uczuć.
Ale to nie jest tylko spór o własność prywatną i prawa właścicieli nieruchomości do utrzymania społeczeństwa z dala od ich trawy. Wirginia, podobnie jak wiele stanów – zwłaszcza południowych – ma ustawę, która daje społeczeństwu prawo do odwiedzania cmentarzy. Statut Wirginii jest najbardziej kompleksowy ze wszystkich stanów; przewiduje prawo dostępu dla krewnych osób pochowanych na cmentarzu („członkowie rodziny i potomkowie zmarłych osób tam pochowanych”), jak również badaczy („każda osoba zajmująca się badaniami genealogicznymi”), tak długo, jak długo dają oni „rozsądne powiadomienie właścicielowi zapisu lub mieszkańcowi nieruchomości lub obu”. Oczywiście, właściciele ziemi mogą ograniczyć ilość wizyt i czas ich trwania. Prawo Wirginii ostrożnie wymaga, by dostęp był „rozsądny i ograniczony do celów odwiedzania grobów, utrzymania grobów lub cmentarza, lub prowadzenia badań genealogicznych”. Va. Code Ann.§ 57.27.1 (1993).
Nie jest niespodzianką, że nikt nie wspomniał o statucie dostępu do cmentarza w Wirginii; jest to starożytne i niejasne prawo. Większość ludzi wierzy – nie bez powodu – że właściciele prywatnych nieruchomości mogą trzymać wszystkich z dala od swojej ziemi. Ale to jest niezwykły wyjątek od tego prawa własności prywatnej, co angielski prawnik William Blackstone nazwał „prawem jedynego i despotycznego panowania”. Został on uznany konsekwentnie przez sądy i ustawodawców od pokoleń, choć został również w dużej mierze zapomniany.
Potomkowie Hemingsa mogą uzyskać dostęp do grobu, jeśli upierają się przy swoim żądaniu. Może się to skończyć procesem sądowym, który może najpierw rozstrzygnąć długotrwałe roszczenia dotyczące tego, czy są oni spokrewnieni z Jeffersonem, a następnie ustalić warunki dostępu do cmentarza. Ale procesy sądowe są kosztowne i tak często promują więcej gniewu i goryczy niż rozwiązują.
Ta sprawa, jak prawie wszystkie spory, jest o wiele lepiej rozstrzygana poza sądem. I jest to szansa, aby przypomnieć nam wszystkim o wielu, często zapomnianych, sposobach, w jakie niewolnictwo jest związane z naszą przeszłością. W następstwie wojny secesyjnej łatwo było zapomnieć, jak kluczową rolę odgrywało niewolnictwo w ekonomicznym i kulturalnym rozwoju naszego narodu. Wielu ludzi, zarówno z Północy, jak i z Południa, chciało pójść dalej i zapomnieć o tym narodowym grzechu. Cmentarze, na których pamiętamy o naszych wspólnych przodkach, oferują punkt widokowy, aby zobaczyć, jak bardzo wszyscy jesteśmy połączeni, czarni i biali, z instytucją niewolnictwa.
Może kiedy potomkowie Hemingsów odwiedzą grób Jeffersona, zainspirują inne rodziny do poszukiwania cmentarzy, na których pochowani są ich przodkowie. Być może potomkowie niewolników prezydenta Waszyngtona odwiedzą cmentarz niewolników w Mount Vernon. Być może na całym południu potomkowie zniewolonych ludzi będą przejeżdżać przez plantacje, na których pracowali i są pochowani ich przodkowie. Obraz potomków zniewolonych ludzi odwiedzających cmentarze plantacji, aby uhonorować swoich przodków, przypomni nam o naszych wspólnych więzach i naszej wspólnej misji dzisiaj.
Może najlepszym powodem zachęcania do wizyt na grobie pana Jeffersona jest uhonorowanie jego pamięci. Podejrzewam bowiem, że Jefferson chciałby, aby jego potomkowie – a także wielu innych ludzi – odwiedzali jego grób. Można by ocenić jego postawę na podstawie jego pism o „naturalnym moście” Wirginii. W swoich „Notatkach o stanie Wirginia” Jefferson nazwał naturalny most „najwznioślejszym z dzieł natury”. W 1774 roku zakupił ziemię w hrabstwie Rockbridge, na której znajduje się naturalny most. W 1815 roku napisał o moście: „Uważam go w pewnym stopniu za obiekt zaufania publicznego i w żadnym wypadku nie pozwoliłbym, aby most został zraniony, zniszczony lub zasłonięty przed widokiem publicznym”. Być może Jefferson uznałby również swój grób za obiekt zaufania publicznego, który również powinien być otwarty do oglądania.