Poniedziałek był 8/24, Kobe Bryant Day, jeden dzień oddalony od urodzin legendy Los Angeles Lakers. Wielu graczy i przyjaciół wylało życzenia dla zmarłej legendy. Podobnie bliski przyjaciel i były rywal, Allen Iverson, napisał do niego emocjonalny list za pośrednictwem Players Tribune, zatytułowany „Dear Kobe.”
Zaczął list od tego, kiedy zdał sobie sprawę, że Kobe jest przeznaczony do wielkości. „Pierwszy raz, gdy zobaczyłem Cię idącego przeciwko Black Jesus (Michael Jordan), gdy miałeś 18 lat, wiedziałem, że jesteś zabójcą. Wtedy zrozumiałem, że będziesz legendą w tej grze. Tamtej nocy ostro szedłeś na Mike’a. Bez jakiegokolwiek strachu.”
Michael Jordan był ulubionym graczem Iversona i zawsze uznawał tego ostatniego za największego gracza. Jednak mówiąc o drugim największym graczu, Iverson wybrał Bryanta. „M.J. zawsze jest numerem 1. Wiem, że ty powiedziałbyś to samo. Czarny Jezus, to jest G.O.A.T. Ale numer 2? Numer 2, zawsze będę mówił, że to Kobe Bryant.”
Iverson mówi o swojej rywalizacji z Kobe Bryantem
Iverson i Kobe byli dwoma z najzacieklejszych zawodników. Na początku lat 2000 byli najlepszymi graczami w lidze i za każdym razem, gdy stawali naprzeciw siebie, to były fajerwerki. Ale ta rywalizacja była ściśle na parkiecie, a poza nim wciąż byli bliskimi przyjaciółmi.
„Ja i ty, za każdym razem, gdy wchodziliśmy na parkiet, szliśmy na wojnę. Ale to nie była rzecz animozji. Nigdy nie było żadnego beefu. To było jak walka w wadze ciężkiej, w której zawodnicy pokonywali się nawzajem. A potem przy gongu, to nic innego jak miłość i szacunek. Wielkość potrzebuje towarzystwa, a my potrzebowaliśmy siebie nawzajem.”
Pod koniec wspomniał, że on i inni fani Kobego na całym świecie nadal będą wzruszać się myśląc o zmarłej legendzie. Ale będą też się uśmiechać i rozkoszować wspomnieniami pozostawionymi przez Kobego. „Nadal będziemy czasem płakać, gdy przypomnimy sobie, że naprawdę Cię już nie ma. Ale będziemy się uśmiechać jak motherf***er, kiedy pomyślimy o wspomnieniach.”
Podobnie jak Iverson, miliony fanów na całym świecie wciąż opłakują śmierć Bryanta. Od jego odejścia minęło już siedem miesięcy, ale wciąż wydaje się, jakby to było wczoraj.
Zostań powiadomiony o łamiących się wiadomościach i oglądaj najważniejsze momenty w podróży; dołącz do Areny na NBA Hoops
.