What 100 days without alcohol have done for me…

18th November 2019 3:18 pm

By Anja Madhvani Posted in Inspiring Stories

Club Soda drinks writer Anja wymienia, czego nauczyła się w ciągu 100 dni bez alkoholu.

Anja z bezalkoholowym koktajlem

Zaczęłam pracować w hotelarstwie, kiedy miałam 14 lat, zajmując się srebrną obsługą w hotelu. Teraz zbliżam się do trzydziestki i przeszedłem całą drogę w branży, od barmana do menedżera lokalu, autora drinków i gospodarza wycieczek/degustacji w browarach. W tym czasie mój związek z piciem był zarówno zróżnicowany, jak i skomplikowany. Nie sądzę, by było to coś poza „normą”, ale jestem ostrożny w mierzeniu się z normami społecznymi, ponieważ często po bliższym przyjrzeniu się „normalność” jest czymś, co powinniśmy kwestionować. Z pewnością mogę wskazać czasy, kiedy nie byłem zadowolony z tego, jak piłem.

100 dni bez alkoholu

Przez ostatnie kilka lat dużo ograniczyłem, to przyszło naturalnie. Odszedłem z destrukcyjnej pracy w przemyśle piwowarskim i zacząłem pracować dla siebie. Ale zdałem sobie sprawę, że przerwy, które miałem od picia i kroki, które podjąłem w celu ograniczenia mojej konsumpcji, były bi-produktem innych rzeczy, które działy się w moim życiu, a mianowicie pragnienie bycia sprawniejszym i powrót do zdrowia po poważnej chorobie. Tak więc, choć od pewnego czasu moje spożycie jest takie, jak u osoby pijącej z rozwagą, nie wydaje mi się, żebym praktykował mindfulness w sposób zamierzony. Postanowiłem więc zrobić sobie 100 dni z dala od alkoholu. Tak naprawdę nie planowałem tego (i polecam planowanie!), ale pewnego dnia po prostu powiedziałem „to jest dzień pierwszy”. Oto, czego się nauczyłem…

Uczucie ulgi…

Od momentu, w którym zdecydowałem się rozpocząć moje 100 dni, poczułem natychmiastową ulgę. Zmagam się ze stresem związanym z podejmowaniem decyzji, więc dokonując jednego wyboru, który wyeliminował potrzebę dokonywania innych, czułam się dobrze. Wstrzemięźliwość jest dla mnie dość łatwa i doceniam, że mam w tym szczęście. To było ekscytujące wiedzieć, że przez 100 dni nie opuszczę kolacji lub treningu, ponieważ wypiłem kilka piw.

Samorefleksja: zauważanie wyzwalaczy i wzorców

Branie świadomej przerwy pozwoliło mi zastanowić się nad moją historią i zidentyfikować wzorce. To było produktywne ale wymagające. Zidentyfikowałem fragment, w którym ja i picie skomplikowaliśmy się i myślę, że trochę potrwa zanim usiądę z tym wygodnie.

Straciliśmy naszego tatę nagle w wypadku, kiedy miałem 17 lat. Niedługo potem nadszedł czas na studia. Opuszczenie domu w tym czasie spowodowało, że czułam się odizolowana, nie było nikogo, kto znałby mnie i moje doświadczenia na głębokim poziomie.

Kultura studencka promowała picie jako sposób na rozluźnienie zahamowań i poznanie ludzi. Wyobrażam sobie jednak, że to właśnie tam powstało wiele pękniętych związków z alkoholem. Radziłem sobie dobrze przez większość czasu, byłem zabawny i w przeciwieństwie do szkoły zdobyłem wielu przyjaciół, klasyczna opowieść o ponownym odkryciu.

Ale czasami zdarzało mi się wypić o jednego za dużo i wracać do domu we łzach, i czuć nadchodzącą zagładę następnego ranka. W latach po stracie taty, żal był stale obecny, ale nie dawałam mu odetchnąć, nie przetwarzałam go. Maskowałam ból i zmuszałam się do współuczestniczenia i zabawy. Żałuję, że w tamtym czasie nie było informacji, które skłoniłyby mnie do zakwestionowania kultury picia. Panował bardzo polaryzujący pogląd, że albo jest się alkoholikiem, albo jest się w porządku. Więc nigdy nie uważałem, że mój związek z alkoholem był czymś innym niż „w porządku”, ponieważ byłem taki sam jak wszyscy inni.

To właśnie tam ukształtowałem mój wzorzec picia, kiedy doświadczam stresu lub smutku. Aby utrzymać iluzję bycia wesołym i łatwym, i aby ukryć się przed rzeczami. W moim czasie, kiedy nie piłem alkoholu, myślałem o tym, żeby się napić, kiedy byłem pod dużą presją lub miałem zły dzień.

Podejmowanie decyzji dotyczących przyszłego picia…

Mając w rękach powyższe informacje, spędziłem czas na wyobrażaniu sobie, jak wygląda moja wersja dopuszczalnego picia. Nie będę pił w chwilach stresu lub smutku. Zidentyfikowałem dwa momenty w tej przerwie, w których myślę, że byłoby dla mnie do przyjęcia picie, gdyby taka sama okazja pojawiła się w przyszłości. W obu przypadkach były to posiłki z rodziną i wszyscy wypili po jednym kieliszku wina. Nie byłabym zła na przyszłą siebie, gdyby zdecydowała się wypić kieliszek przy rodzinnym stole.

Zdałam sobie również sprawę, że pewnego dnia mogę zdecydować się całkowicie przestać pić. Jestem otwarta na myśl, że może to po prostu nie jest dla mnie. To przerażające, ponieważ dla kogoś, kto pracuje w przemyśle napojów, jest to ogromna część mojej tożsamości. Ale cieszę się, że mogę eksperymentować i zobaczyć, co działa dla mnie najlepiej. Moje życie funkcjonuje dobrze zarówno z alkoholem, jak i bez niego, ale jeśli zdecyduję, że ostatecznie jest lepiej bez niego, nie boję się już zmienić siebie, aby żyć dobrze.

Zauważanie, jak media i społeczeństwo wpływają na moje picie…

Stałem się bardzo świadomy uwarunkowań społecznych wokół alkoholu. Kartki urodzinowe, dowcipy, magnesy na lodówkę i postacie w filmach, które modelują dla nas jego blask. Jedna rzecz, która szczególnie mnie uderzyła, to fakt, że co roku w rocznicę urodzin taty wznoszę ku niemu jego ulubiony trunek. Wybrałam tę jego część, którą najmniej lubiłam, by go zapamiętać. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że pokazał mi to każdy film i program telewizyjny, jaki kiedykolwiek widziałem. W przyszłości będę świętować jego życie, naśladując to, co w nim kocham najbardziej, jego oddanie rodzinie i pasję do przygód. Teraz bardziej kwestionuję siebie, pytam siebie, czy coś, co mam zamiar skonsumować lub zrobić jest naprawdę tym, czego chcę, lub tym, co myślę, że powinnam chcieć.

Zyski fizyczne…

Niestety, nie straciłam na wadze, kiedy przestałam, moja konsumpcja nie była wystarczająco wysoka, aby mieć na to ogromny wpływ. Myślę, że moja skóra może być trochę jaśniejsza, ale ogólnie rzecz biorąc nie widziałam fizycznej transformacji, której doświadcza wiele osób. Wstyd!

Mój zmysł smaku, jednak, przeszedł przez dach. Dla kogoś, kto pisze o jedzeniu i piciu, to było fantastyczne. Odkrywam, że smak ma teraz jeszcze więcej żywotności.

Odkrywam również, że jestem trochę lepszy we wczesnym wstawaniu. Nigdy nie byłam poranną osobą, to zmienia życie. Dzisiaj faktycznie wstałam o 6 rano, żeby pójść i poćwiczyć. To jest niesłychane!

Personalny postęp i rozwój w 100 dni bez alkoholu

W tych miesiącach zrobiłem duże kroki w kierunku kultywowania życia, którego naprawdę chcę. Dużo wizualizuję moje wymarzone życie, nawyki, które chciałbym mieć, sposób, w jaki chciałbym być postrzegany i przestrzeń, którą chciałbym zajmować. Bez alkoholu w obrazie, to życie, które sobie wyobrażam staje się jeszcze wyraźniejsze i czuje się bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.

Relacje…

Czuję się bardziej zestrojony z moim partnerem. Nie pijemy razem i nie sądzę, że jest coś lepszego, co mogliśmy zrobić dla naszego związku. Nasze priorytety i cele naprawdę się wyrównały, jesteśmy bardziej świadomi nastroju i potrzeb drugiej osoby. Czas, który spędzamy razem, jest zawsze czasem wysokiej jakości. Jestem w stanie lepiej ocenić, które związki najbardziej zasługują na mój czas i włożyć w nie więcej energii, zamiast dawać odrobinę wolnego czasu ludziom, którzy nie są bliskimi przyjaciółmi lub rodziną.

Odkrywanie i redefiniowanie siebie…

Zidentyfikowałam rzeczy, które kochałam w mojej młodszej jaźni i znalazłam na nie czas. Studiowałam muzykę klasyczną na uniwersytecie i byłam otoczona ludźmi, którzy interesowali się tymi samymi rzeczami co ja. Ale myślę, że zaczęłam tracić te części siebie, kiedy skończyłam studia, nagle moje zainteresowania wydały mi się dość niszowe, ludzie wokół mnie ich nie podzielali. Kiedyś czułam się dość zawstydzona z powodu wszystkich moich zainteresowań, ale w końcu zrozumiałam, że nie ma absolutnie żadnego wstydu w lubieniu osoby, którą się jest i byciu dumnym ze swoich pasji. Znalazłam więc czas, by ponownie połączyć się z tymi rzeczami. Więcej czytam, w radiu leci Classic FM, na stole w jadalni leżą puzzle. Znów tańczę i ćwiczę grę na instrumentach muzycznych. Nie chcę być pochłonięty przez ekrany i nieustanną komunikację przychodzącą. Chcę wypełniać swój czas przygodą, kulturą i znaczeniem, żyć z intencją. W tej chwili mogę szczerze powiedzieć, że czuję, że dokładnie to robię. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek wcześniej byłem w stanie to powiedzieć.

Post-100 dni bez alkoholu

Po moich 100 dniach bez alkoholu, pozostałem suchy. Wiedziałem, że nie chcę pić natychmiast, aby „nagrodzić” się za powstrzymywanie się od picia, powyższe ustalenia były więcej niż wystarczająco satysfakcjonujące. Mniej więcej tydzień później wypiłem piwo, po którym poczułem się całkiem pijany. Następnego dnia czułem się z tego powodu niespokojny, jakbym się zawiódł. Być może za bardzo się nad tym zastanawiam, ale jeśli to uczucie jest obecne, zamierzam zwrócić na nie uwagę. Myślę, że stało się jasne, że dla mnie rezygnacja z picia może mieć tylko pozytywne skutki. Jeśli zdecyduję się pić, istnieje możliwość pozytywnych lub negatywnych wyników, więc chcę podejmować ostrożne decyzje oparte na tym.

Na razie zamierzam kontynuować bez tego i zobaczyć, co się stanie. Jesteśmy gospodarzem Boże Narodzenie dla obu naszych rodzin w tym roku, a ja czekam na planowanie, udział, i pamiętając go, trzeźwy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.