Kłopot z Jogą

Istnieją różne gałęzie jogi, które obierają komplementarne ścieżki do oświecenia. Wśród nich są: bhakti, hatha, jnana, karma, mantra, radża i tantra joga. Najbardziej znaną ludziom Zachodu formą jest hatha joga, która stara się przygotować ciało do oświecenia poprzez pozycje cielesne. Hatha joga, na której skupimy się w tym artykule, jest uważana przez wielu jej niechrześcijańskich praktyków za ścieżkę duchową.

Hatha joga nie jest praktykowana jedynie poprzez przyjmowanie pozycji ciała używanych przez praktykujących hatha jogę, w przeciwieństwie do twierdzeń niektórych katolickich krytyków. Susan Brinkmann, autorka tekstów dla katolickiego apostolatu Women of Grace, pisze: „Nawet na zajęciach, na których chrześcijanie zmieniają nazwy pozycji na bardziej biblijne, nie neguje to źródła mocy zawartej w tych pozycjach” („Joga”, Women of Grace Study Series, s. 19-20).

Twierdzenie to ociera się o przesąd, przypisując magiczne działanie czynności fizycznej jedynie na podstawie jej zewnętrznego wykonania (por. KKK 2111). Postawy ciała w jodze są same w sobie neutralne. Poruszanie ciałem w określonej pozycji niekoniecznie angażuje daną osobę w jakąkolwiek konkretną aktywność duchową.

Spójrzmy na klasyczną chrześcijańską postawę modlitewną, jaką jest klęczenie: Samo opuszczenie ciała do kolan nie angażuje osoby w oddawanie czci Bogu. W zależności od intencji i działań, osoba klęcząca może pielić ogród, proponować małżeństwo lub szukać zagubionych drobnych pod kanapą. Postawa musi być połączona z intencją i innym modlitewnym działaniem (np. złożenie rąk, wypowiedzenie słów), aby klęczenie stało się aktem uwielbienia.

Postawy ciała lub rytmy oddychania mogą mieć różne fizjologiczne lub psychologiczne korzyści, pod warunkiem, że są wykonywane pod nadzorem lekarza lub innego wykwalifikowanego eksperta. Dyscypliny wspólne dla Hatha jogi były używane przez lekarzy i terapeutów do leczenia różnych dolegliwości medycznych, włączając w to choroby serca, astmę, bóle pleców, a nawet zespół stresu pourazowego.

Ryzyko polega na tym, że fizjologiczne efekty pozycji jogi są mylone z efektami duchowymi: „Wzięcie takich uczuć za autentyczne pociechy Ducha Świętego byłoby całkowicie błędnym sposobem pojmowania życia duchowego. Nadawanie im znaczenia symbolicznego, typowego dla doświadczenia mistycznego, podczas gdy stan moralny danej osoby nie odpowiada takiemu doświadczeniu, stanowiłoby rodzaj psychicznej schizofrenii, która mogłaby również prowadzić do zaburzeń psychicznych, a niekiedy do dewiacji moralnych” (Aspekty 28).

Innymi słowy, przyjemne doznania fizyczne nie mogą być mylone z mistycznymi ekstazami przeżywanymi przez świętych chrześcijańskich, takich jak Teresa z Avila czy Jan od Krzyża. Popełnienie takiego błędu jest nie tylko niemądre, ale może być duchowo i psychicznie niebezpieczne.

Problemy z jogą

Używanie jogi jako ścieżki duchowej jest wysoce problematyczne. Istnieją trzy główne obszary, w których duchowa praktyka jogi nie jest zgodna z duchowością katolicką.

Monizm

Monizm jest filozofią, która utrzymuje, że wszystko co istnieje jest jednością. Zamiast komunii istniejącej między Bogiem a jego stworzeniem, którą chrześcijanie uważają za prawdziwą, monista wierzy, że wszelkie rozróżnienie między Bogiem a wszechświatem jest iluzoryczne i że oświecona osoba stanie się „jednym” z boskością, bez żadnych rozróżnień między osobami.

Dokument CDF Aspekty ujmuje to w ten sposób: „Wspólne rozważanie tych prawd przynosi wspaniałe odkrycie, że wszystkie dążenia, które wyraża modlitwa innych religii, spełniają się w rzeczywistości chrześcijaństwa ponad wszelką miarę, przy czym jaźń osobowa ani natura stworzenia nie ulegają rozpuszczeniu ani nie znikają w morzu Absolutu” (15).

Powiedzmy, że leżysz na macie do jogi, słuchając instrukcji nauczyciela. Jak możesz rozróżnić, kiedy instrukcja przechodzi w monizm? Jako jeden z przykładów tego, na co należy zwracać uwagę, uważaj na mantry powszechnie używane w praktyce jogi. W książce „Joga dla głupców” autorzy Georg Feuerstein i Larry Payne podają klasyczną mantrę jogi: „So’ham” (wymawiane so-hum). Autorzy wyjaśniają, że ta mantra „oznacza 'Ja jestem On,’ to znaczy 'Ja jestem uniwersalną Jaźnią,'” którą zalecają powtarzać w czasie oddychania – tak na wdechu, ham na wydechu (str. 317).

Tłumaczenie so’ham to klasyczny monizm: identyfikacja z boskością, do stopnia połączenia jaźni w boskość i boskości w jaźń. Więc pamiętaj, że jeśli zostaniesz poproszony o zaintonowanie czegoś w języku, którego nie znasz, może to wyrażać koncepcję, która jest sprzeczna z twoimi przekonaniami.

Gnostycyzm

Może wydawać się dziwne stwierdzenie, że duchowa ścieżka, która włącza fizyczne postawy i techniki do swojej praktyki jest antymaterialna. Ale joga jako ścieżka duchowa podkreśla konieczność oderwania się od świata materialnego, aż do stwierdzenia, że świat materialny jest iluzoryczny i że liczy się tylko to, co duchowe.

Chociaż joga nie powstała w ramach tradycji chrześcijańskiej, ten pogląd na materię jako „wroga” duchowego przypomina chrześcijańską herezję gnostycyzmu, gdzie zbawienia (dla praktykującego jogę „oświecenia”) szuka się poprzez wolność od materii.

Autorzy Jogi dla prostaczków w ten sposób wyjaśniają naturę oświecenia, do którego dąży się poprzez jogę: Zalecają siedzenie w ciepłym otoczeniu i utrzymywanie bezruchu. Jesteś proszony o skupienie się na doznaniach swojego ciała i na tym, co oddziela cię od powietrza wokół ciebie, z nadzieją, że odkryjesz, że „żadna ostra granica tak naprawdę nie istnieje”. (Jedna istnieje – nazywa się skóra.)

Jak to zrobisz, celem, o który cię proszą, jest „poczucie wszechogarniającej ekspansywności oświecenia, które nie zna granic” (str. 12). Innymi słowy, instruktorzy jogi uczą, że oświecenie oznacza dojście do zrozumienia, że nie istnieją żadne rozróżnienia (tj. „granice”).

Chociaż chrześcijaństwo podkreśla znaczenie oderwania się od wszystkiego, co oddziela wierzącego od zjednoczenia z Bogiem (por. KKK 2556), cel oderwania jest relacyjny. Wprowadza nas ono w komunię z Trójjedynym Bogiem i ze świętymi w chwale. Zjednoczenie to jest budowane przez miłość, która daje i otrzymuje – nie zatapia się w bezosobowej boskości, ale w sposób wolny dzieli się między Osoby Boga i Osoby Jego świętych. „Chcę zobaczyć Boga” wyraża prawdziwe pragnienie człowieka. Pragnienie Boga zostaje ugaszone przez wodę życia wiecznego” (KKK 2557).

Technika

Kościół naucza, że „Modlitwa chrześcijańska (…) ucieka od bezosobowych technik czy bezosobowych sposobów modlitwy. ucieka od bezosobowych technik lub od koncentrowania się na sobie, co może stworzyć rodzaj rutyny, więżąc osobę modlącą się w duchowym prywatyzmie, niezdolnym do swobodnego otwarcia się na transcendentnego Boga” (Aspekty, 3).

Joga, z drugiej strony, polega na technice i koncentracji na sobie. Różne formy jogi, włączając w to ćwiczebną wersję Hatha, mają za cel oświecenie, osiągane poprzez różne metody „wyciszania” umysłu i koncentrowania się na sobie. Formy jogi same w sobie są technikami prowadzącymi do oświecenia. Yoga for Dummies wylicza: „oddanie … dyscyplina fizyczna … mądrość … samoprzekraczające się działanie … potężny dźwięk …. Królewska joga . . . ciągłość . . . oddanie się mistrzowi jogi” (s. 12). Ponownie, to są środki; oświecenie jest celem.

Dla chrześcijanina, modlitwa jest niezasłużonym darem. Wiąże się z nią wysiłek, ale żadna konkretna technika nie zapewni nam produktywnego rezultatu. „Modlitwa jest zarówno darem łaski, jak i zdecydowaną odpowiedzią z naszej strony. Zawsze zakłada ona wysiłek. Wielkie postacie modlitwy Starego Przymierza przed Chrystusem, a także Matka Boża, święci i On sam, uczą nas tego: modlitwa jest walką. Przeciwko komu? Przeciwko nam samym i przeciwko podstępom kusiciela, który robi wszystko, by odwrócić człowieka od modlitwy, od zjednoczenia z Bogiem” (KKK 2725).

Czy joga może zostać „ochrzczona”?

Pojawia się pytanie, czy joga może zostać „ochrzczona” w tradycji chrześcijańskiej, by mogła być używana jako modlitwa chrześcijańska.

Wielu chrześcijan próbuje. Ministerstwa jogi takie jak Święta Joga starają się „ćwiczyć z myślą o tym, co jest prawdziwe, szlachetne, prawe, czyste, miłe, godne podziwu, doskonałe lub godne pochwały (Fil. 4:8), a nie z pustym umysłem. Rozmyślamy nad mądrością Słowa Bożego (Psalm 119:9-16, 26-27), a nie nad mądrością człowieka. Szukamy transcendencji i chwały Boga, nie naszej własnej” (holyyoga.net).

Praktykujący Świętą Jogę zamieniają klasyczną mantrę om (hinduski symbol wyższej jaźni) na bardziej biblijne shalom (hebr. „pokój”). Uzależniając się od pewnego synkretyzmu pomiędzy skrajnie różnymi tradycjami duchowymi, zwolennicy Świętej Jogi twierdzą: „Wiemy, że joga jest dyscypliną duchową, podobnie jak post, medytacja i modlitwa, która nie może być przypisana do jednej konkretnej religii. Podczas gdy joga była wcześniejsza od hinduizmu, to oni jako pierwsi spopularyzowali dyscyplinę jogi, nadając jej pisemną strukturę. Język, którym pierwotnie opisywano pozycje jogi, był w sanskrycie. Święta joga uczy swoich instruktorów, aby nauczali w swoim ojczystym języku.”

Twierdzenia takie jak te, pochodzące od chrześcijan, którzy starają się oderwać jogę od jej hinduskich korzeni, doprowadzają hinduskich ekspertów jogi do szału. Subhas R. Tiwari, profesor na Hindu University of America, który posiada tytuł magistra filozofii jogi, stwierdza: „Takie wysiłki wskazują na uzgodniony, długoterminowy plan, aby odmówić jodze jej pochodzenia. Ten wysiłek … nie jest bynajmniej niewinny. Przypominają wzór widoczny w długiej historii i dynamice kolonizatorskich potęg” („Yoga Renamed is Still Hindu”, Hinduism Today, styczeń-luty-marzec 2006). Tiwari uważa, że wysiłki zmierzające do schrystianizowania jogi są niesprawiedliwą „ingerencją” i cienko zawoalowanym chrześcijańskim prozelityzmem wobec Hindusów.

Próby „ochrzczenia” jogi sugerują, że katolicka duchowość może być dołączona do pozycji jogi. Podczas gdy jest możliwe, że niektórzy katolicy mogą odmawiać różaniec lub inne katolickie modlitwy podczas wykonywania neutralnych pozycji i technik oddechowych typowych dla jogi, niewskazane jest, aby katolicy świeccy tworzyli dla siebie duchowość, którą zaczerpnęli z niechrześcijańskiej duchowości, która jest ogólnie mało znana i rozumiana przez zachodnich chrześcijan. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy katolicy ci nie mają solidnego pojęcia o różnicach między duchowością chrześcijańską a różnymi niechrześcijańskimi duchowościami Wschodu.

Krytycy katoliccy

Oprócz uzasadnionych niebezpieczeństw związanych z przejmowaniem przez chrześcijan niechrześcijańskich duchowości i dążeniem do przekształcenia ich na użytek chrześcijański, istnieje niebezpieczeństwo na drugim końcu spektrum: Niektórzy chrześcijańscy fundamentaliści są kuszeni, aby znaleźć diabła czającego się pod każdą matą do jogi.

Wpisz „joga katolicka” w wyszukiwarce internetowej Google i jednym z pierwszych wyników jest artykuł, który jest streszczony jako „Najbardziej znany egzorcysta Kościoła Katolickiego mówi, że Harry Potter i joga są złe.” Przeglądając zasoby katolickich apostolatów nastawionych na potrzeby katolickich kobiet, można znaleźć pełne zapału twierdzenia o światowym spisku wśród Hindusów, mającym na celu infiltrację Zachodu i doprowadzenie do upadku chrześcijaństwa poprzez jogę (Brinkmann, „Joga”, str. 20).

Takie dziko przesadzone katolickie krytyki są problematyczne w wielu punktach. Na początku jest elementarny błąd zauważony wcześniej, że poszczególne ruchy ciała mają moc same w sobie, niezależne od intencji lub projektu, aby zaprosić „nadprzyrodzone moce … poprzez te pozycje ćwiczeń” (Brinkmann, str. 20). Twierdzenie to jest nie tylko przesądne, ale wskazuje na brak znajomości chrześcijańskiego rozumienia metafizyki.

Twierdzenia te pokazują również brak szacunku dla niechrześcijańskich religii Wschodu, którego Kościół nie podziela. Podczas gdy niektóre Aspekty Medytacji Chrześcijańskiej są obficie cytowane przez niektórych katolickich krytyków jogi, ignorują oni jej obserwację, że „autentyczne praktyki medytacji, które pochodzą z chrześcijańskiego Wschodu i z wielkich religii niechrześcijańskich, które okazują się atrakcyjne dla dzisiejszego człowieka, który jest podzielony i zdezorientowany, stanowią odpowiedni środek, aby pomóc osobie, która się modli, przyjść przed Boga z wewnętrznym pokojem, nawet pośród zewnętrznych nacisków” (Aspekty, 28; podkreślenie dodane).

Niestety, katoliccy krytycy jogi często opierają się na protestanckich fundamentalistach, aby przedstawić swoje argumenty przeciwko jodze. Może to być zrozumiałe, biorąc pod uwagę niedostatek świadomej krytyki katolickiej, z której można czerpać. Jednak protestanckie podejście do chrześcijaństwa często znacząco różni się od głównego nurtu podejścia katolickiego. Jest to szczególnie widoczne w przypadku protestanckich fundamentalistów, takich jak Dave Hunt, którzy są wrogo nastawieni nie tylko do jogi, ale także do katolicyzmu, a mimo to są cytowani bez zastrzeżeń w katolickich materiałach (np. w Women of Grace Study Series).

Podsumowanie

Czy powinieneś uprawiać jogę? Jako ścieżka duchowa, joga jest nie do pogodzenia z duchowością chrześcijańską. Ale jeśli potrafisz oddzielić duchowe/medytacyjne aspekty jogi od pozycji ciała i technik oddechowych wspólnych dla jogi, wtedy możesz być w stanie używać tych pozycji i technik korzystnie dla zdrowia. Jeśli nie jesteś pewien, czy jesteś w stanie to zrobić, możesz być radzony, aby znaleźć inną formę ćwiczeń.

Ważne jest, aby katolicy wiedzieli, że joga nie powinna być ani uświęcona, ani potępiona. Jako duchowa ścieżka dla ludów Wschodu nie znających chrześcijaństwa, może ona służyć im pomocą, gdy „szukają wolności od udręk naszej ludzkiej kondycji albo poprzez praktyki ascetyczne, albo głęboką medytację, albo ucieczkę do Boga z miłością i ufnością” (Nostra Aetate 2).

Z drugiej strony, chrześcijanie szukają jako celu swojej modlitwy „wejścia na drogę do Ojca, tak jak Jezus Chrystus opisał samego siebie. W poszukiwaniu własnej drogi każdy człowiek pozwoli się więc prowadzić nie tyle swoim upodobaniom, ile Duchowi Świętemu, który prowadzi go przez Chrystusa do Ojca” (Aspekty, 29).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.