The Parlour Game: a behind-the-scenes tour of Toronto’s thriving rub 'n’ tug industry

Ivy świeci jak gwiazda z lat trzydziestych. Ma 27 lat, wysokie, okrągłe kości policzkowe, usta w kształcie pączka róży i lśniącą skórę. Pracowała w trzech salonach masażu erotycznego, lub tak zwanych rub 'n’ tugs, w GTA, gdzie asystentki oferują mężczyznom „zmysłowe uwolnienie”, kod na sesję kończącą się robótką ręczną. Zgodziła się opowiedzieć mi swoją historię pod warunkiem, że nie ujawnię jej prawdziwej tożsamości. Dla swoich klientów Ivy podkłada zdyszany głos Marilyn Monroe, nosi koszulki retro baby doll i szpilki. Naśladuje jej wysokie powitanie dla mnie: „Jak się masz? Nie mogę się doczekać, żeby zacząć.” Jej występ przemawia do jej klientów – zazwyczaj białych profesjonalistów, którzy byli w wieku, kiedy kobiety takie jak Ivy pojawiały się w każdej reklamie samochodu i szkockiej. Wchodzący mogą wybierać spośród pół tuzina kobiet na zmianie, choć wielu mężczyzn wstępnie rezerwuje Ivy na podstawie jej zdjęcia na stronie internetowej spa.

Wewnątrz jednego z pięciu prywatnych pokoi spa, Ivy i jej klient stają się bardziej intymni. Przestrzeń jest przytulna w utylitarny sposób, z kabiną prysznicową w rogu i wyściełanym stołem do masażu w centrum. Ale dzięki kilku detalom – lustrom na suficie, świecom, ściemnionym światłom – mogłaby to być zwykła klinika masażu. Klient rozbiera się, bierze prysznic (wymóg prawa miejskiego) i kładzie się twarzą w dół na stole do masażu.

Ivy rozprowadza olejek na jego plecach i wdaje się w pogawędkę. „Masz dobry weekend?” „Czy byłeś tu wcześniej?” Nic zbyt ciężkiego lub odkrywczego – nauczyła się lata temu, że faceci nie chcą słuchać o jej dyplomie magistra lub kłótni, którą miała ze swoją siostrą. Lubią, gdy jest uważna, słodka,
trochę bezradna.

Przesuwając dłonie dalej w dół jego pleców, zwraca baczną uwagę na jego mowę ciała. Jeśli rozchyla uda, Ivy wie, że może zacząć recytować „menu” – niewymienione usługi specjalne. Za 40 dolarów opłaty za wejście, która trafia do właścicieli spa, dostaje standardowy półgodzinny masaż; wszystko, co dodatkowe, trafia do Ivy. Za 40 dolarów więcej, może mieć „nagość”: Ivy rozbiera się do naga, a następnie robi mu podstawowy masaż kończący się „uwolnieniem rąk” (czyli jego kulminacją). Za 60 dolarów może dostać „nude reverse”, czyli w zamian może masować i pieścić Ivy. Czasami klient może poprosić o coś spoza menu: być związanym i biczowanym mokrym ręcznikiem, na przykład. Może też poprosić o „dodatki”: seks oralny lub stosunek. Fetyszystyczne rzeczy nie są ulubionymi zajęciami Ivy, ale zrobi to. Dodatki to stanowcze nie.

Usługa premium to „body slide,” za $80, co jest czymś w rodzaju pełnokontaktowego poziomego tańca na kolanach, który wymaga ogromnej ilości zręczności i wytrzymałości. Ivy wyślizgnie się z koszulki nocnej, podczas gdy klient przewróci się na plecy („the flip”, w języku branżowym). Wspomagana olejkiem do masażu, kładzie się z nim twarzą w twarz, stymulując jego penisa łydkami lub udami, albo obraca się tak, by stanąć twarzą do jego stóp, dzięki czemu może użyć dłoni lub piersi. Dopracowany przez setki sesji słownik technik i pozycji Ivy zapewnia wizualizacje i tarcie seksu bez penetracji. Na internetowych forach dyskusyjnych mężczyźni, którzy często korzystają z usług escorts i odwiedzają body-rubs, recenzują dziewczyny ze spa i krytykują niezdarne poślizgi na ciele. Dobra recenzja może przynieść dziesiątki nowych klientów. Recenzje Ivy chwalą jej talent do płynnego poruszania się w wielu pozycjach, jak również jej budowę kości i styl gwiazdy filmowej. Ona wydłuża czas dojścia tak, że orgazm następuje w ostatnich pięciu minutach poślizgu, kiedy facet „kończy” między rękami, piersiami, nogami lub stopami Ivy. Po latach robienia slajdów, Ivy potrafi określić czas wytrysku z dokładnością do sekundy.

Gdy czyn jest dokonany, może spędzić z nim kilka minut, przytulając się lub gawędząc bezczynnie, podczas gdy on się uspokaja. Niektórzy mężczyźni chcą zostać sami, więc ona idzie pod prysznic. Jeśli nie zapłacił za jedną z droższych 60- lub 90-minutowych sesji, będzie musiała szybko się z nim uwinąć; uzdrowiska zależą od szybkiej rotacji klientów (niektóre pobierają nawet opłaty za utrzymanie klienta w godzinach nadliczbowych). Na ścianie, nad stołem z olejkami do masażu, wisi zegar. Ivy patrzy na niego przez cały czas, choć dyskretnie. Klient może dać Ivy napiwek (normą jest od 20 do 60 dolarów), co zwiększa szanse, że będzie o nim pamiętać, gdy przyjdzie następnym razem. Klienci uwielbiają, kiedy obsługa pamięta ich imiona i to, co lubią; niektórzy pracownicy spa nawet zapisują szczegóły w dziennikach. Z 80$ za zjeżdżalnię plus napiwek, mogłaby zarobić 120$ za półgodzinną sesję, łatwo, a jeśli pracuje trzy ośmiogodzinne dni, często około 2000$ tygodniowo.

Gdy klienta już nie ma, Ivy zbiera ręczniki i wyciąga je na zaplecze, gdzie kobiety robią pranie, plotkują i sprawdzają pocztę elektroniczną. Potem czeka na następnego faceta, który wejdzie frontowymi drzwiami.

W ciągu ostatniej dekady, spa rozmnożyły się w GTA szybciej niż Starbucks. Wiele z nich koncentruje się na Finch w pobliżu Keele (określane przez wtajemniczonych jako Finch Alley), jak również w centrum Chinatown i w pasmach handlowych East York i Scarborough. Lokalizacje w pasażu są idealne dla mężczyzn w drodze do domu na przedmieściach po pracy (najbardziej ruchliwy czas dla wielu spa jest około 5:30), a dla klientów, którzy nie chcą być zauważeni.

The Parlour Game
Wiele uzdrowisk zakłada się w pasmach handlowych wzdłuż korytarzy dojazdowych, takich jak Finch i Keele (Obraz: Daniel Neuhaus)

Około 2,500 asystentów pracuje w mieście 448 zarejestrowanych salonów masażu. Tylko 25 z nich jest oficjalnie upoważnionych do prowadzenia działalności w zakresie masażu ciała. Licencja na masaż, która kosztuje $11,794, pozwala pracownikom być nagimi podczas wykonywania masażu. Reszta salonów jest oznaczona jako holistyczne centra (licencje kosztują tylko $243), gdzie obsługa nie może wykonywać swojej pracy w bufecie, choć wielu z nich to robi. I są setki więcej spa, reklamowane w ogłoszeniach w tygodnikach i na Craigslist, które są nielicencjonowane i działają nielegalnie w mieszkaniach, kondominiach i witrynach sklepowych w całym
mieście.

Issuing spa licencje zarabia miasto około 800.000 dolarów rocznie. Dodatkowo, urzędnicy pobierają grzywny, dochodzące do 500 dolarów każda, za wykroczenia, takie jak posiadanie alkoholu na terenie obiektu. W 2011 roku miasto wniosło 554 oskarżenia przeciwko właścicielom i pracownikom – najczęstszym wykroczeniem jest pozostawanie otwartym po obowiązującym zamknięciu ośrodków holistycznych o godzinie 21:00. Salony, które zwyczajowo pozwalają na robótki ręczne lub inne kontakty seksualne na swoim terenie, łamią federalne prawo sprośnych domów. Ale takie przestępstwo jest nisko na liście priorytetów Toronto Police Service: chyba że uczestnicy są uważane za wykorzystywane przez swoich pracodawców, gliniarze zazwyczaj zostawić spa alone.

Muse Massage Spa znajduje się w nondescript Finch-Keele Plaza, w otoczeniu dealerów samochodowych, niskie biurowce i kilka spa konkurencji. Prowadzony jest przez dwie kobiety, które nazywają się Emily i Riley Muse. Kupiły one holistyczny biznes spa od poprzedniego operatora za 140 000 dolarów w 2009 roku i zdobyły licencję na masaż ciała w 2011 roku, pomimo sprzeciwu radnego Giorgio Mammoliti wobec kolejnego salonu masażu zakładanego w jego okręgu.

W przeciwieństwie do wielu uzdrowisk, które utrzymują niski profil, Muse stara się budować lojalność klientów za pomocą Twittera i strony na Facebooku. Emily i Riley sponsorują imprezy w śródmiejskim klubie dla swingersów Oasis Aqualounge i prowadzą stoisko na corocznym Everything to Do With Sex Show. W dobry dzień, przy siedmiu dziewczynach na zmianie, salon obsługuje 50 klientów. Podczas mojej wycieczki, zadzwonił dzwonek do drzwi i Riley wprowadził dobrze wyglądającego, wysportowanego typa po dwudziestce. Zauważyłam, jak inny klient w prochowcu wymyka się z prywatnego pokoju i wybiega z teczką, sprawdzając BlackBerry w dłoni. Pod koniec mojej wizyty pojawiło się dwóch starszych mężczyzn. Typowy tłum w południe, Emily wyjaśniła, składa się ze studentów Yorku, biznesmenów na przerwach obiadowych i emerytów.

Emily i Riley są dumni ze swojego biznesu. „Nasze dziewczyny zarabiają dobre pieniądze”, powiedziała Emily. „Zachęcam je, aby były z tym mądre – mam maklerów, księgowych i agentów nieruchomości, z którymi mogą współpracować. Wchodzić, oszczędzać i wychodzić – to moje motto”. Ona woli zatrudniać studentów uniwersytetu lub niedawnych absolwentów – są odpowiedzialni, bez utwardzonej krawędzi przez całe życie profesjonalistów. „Lubię świeże twarze” – mówi. Jakby na dowód, ładna, młoda, czarna kobieta przyszła na swoją zmianę, ubrana w luźne, kampusowe ciuchy i niosąca plecak. „Właśnie miałam najbardziej szalony test,” powiedziała Emily.

Muza, jak każde inne spa w Finch Alley, przyciąga klientów obietnicą szybkich, niezobowiązujących spotkań. Emily szkoli swój personel w zakresie empatii: najlepsi pracownicy spa, jak mówi, wyobrażają sobie, przez co przechodzą ich klienci każdego dnia. Ci mężczyźni mają żony, które ich ignorują, pracę, która ich wykańcza. Wizyta w gabinecie masażu ciała może sprawić, że znów będą szczęśliwi, choćby na 30 minut.

Na spektrum handlu seksualnego pracownicy rub 'n’ tug plasują się gdzieś pomiędzy tancerkami na rurze a eskortami. Większość z nich prowadzi podwójne życie, utrzymując swoją pracę w tajemnicy nawet przed bliskimi przyjaciółmi. Ivy powiedziała swojej rodzinie, że jest recepcjonistką w day spa. Po ukończeniu studiów planowała zająć się projektowaniem graficznym, ale nie mogła znaleźć pracy w swojej branży. Pracowała jako striptizerka, aby pomóc sobie w opłaceniu szkoły i usłyszała, że spa to łatwy sposób na zarobienie dużych pieniędzy. Podjęła pierwszą pracę w centrum holistycznym na przedmieściach Hamilton w 2009 roku, a jej pierwszym klientem był pracownik fabryki o imieniu Mike. Zamówił nagą rewersję: po masowaniu Mike’a przez 15 minut, ona wspięła się na stół i pozwoliła mu się dotknąć. Aby nie dopuścić do przekroczenia przez niego granicy, przygotowała kilka wyświechtanych frazesów – „Zachowaj wszystko na zewnątrz, a nadal możemy być przyjaciółmi” i „Zabawa to coś więcej niż obciąganie!” – ale Mike nie sprawił jej żadnych kłopotów. „Byłam zdenerwowana,” wspomina Ivy. „Nie byłam przyzwyczajona do bycia aktorką dostarczającą fantazji komuś, kto za to zapłacił”. Minęłyby miesiące pracy, zanim nabrała pewności siebie czterech innych dziewczyn, z którymi pracowała, kobiet, które wiedziały, jak sprawić, by klienci czuli się pożądani i rozpieszczani, jednocześnie pracując w dobrym hustle.

The Parlour Game
(Image: Daniel Neuhaus)

Rzeczy, która najbardziej zaskoczyła Ivy, to surowe fizyczne standardy klienteli. Kiedy jej odrosty nie były dotykane lub jej manicure był wyszczerbiony, zauważyli. Większość obsługi stale się odchudzała i ćwiczyła. W poczekalni, pomiędzy praniem, wymieniały się poradami na temat ćwiczeń i narzekały na klientów, którzy skarżyli się w Internecie, że nie są tak wysportowani jak na zdjęciach. Ivy mówi: „To nieustanna pielęgnacja”. „Muszę mieć założone sztuczne rzęsy, wszystko ogolone, perfekcyjny makijaż, paznokcie. To może być męczące.” Opowiada mi o dniach, w których przychodziła na poranną zmianę jeszcze naćpana po nocy imprezowania. Wymiotowała, brała prysznic, a potem zaczynała sesję z klientem.

Kiedy spa w Hamilton zamknięto rok po tym, jak zaczęła, Ivy podjęła pracę w centrum holistycznym w pobliżu Yonge i Bloor. W sekretnym świecie uzdrowisk, warunki pracy różnią się diametralnie. Jej nowe miejsce było niewiele lepsze niż warsztat pracy; oczekiwano od niej, że będzie pracować 72 godziny tygodniowo, zarówno w pokojach masażu, jak i w recepcji, i pobierano od niej 10 dolarów opłaty za zmianę za trzech pierwszych klientów każdego dnia, co oznaczało, że musiała pracować dłużej tylko po to, by osiągnąć próg rentowności. Kilku klientów próbowało zmusić ją do uprawiania seksu oralnego lub próbowało ją penetrować. Raz skróciła sesję, gdy klient jej groził. „Właściciel ukarał mnie grzywną w wysokości 40 dolarów za przerwanie sesji,” wyjaśnia. „Powiedziano mi, że jeśli zrobię to ponownie, grzywna zostanie podwojona”. W pralni pomiędzy sesjami, inne dziewczyny opowiadały o tym, że zostały napadnięte i zgwałcone przez klientów. Żadna z pracownic nie poszła na policję, ponieważ obawiały się, że zostaną przyłapane lub postawią swoich szefów pod lupą.

Ivy była zdesperowana, aby się wydostać, ale na tyle zaniepokojona o pieniądze, że nie zrobiła skoku, dopóki inna masażystka nie powiedziała jej, że salon body-rub z przyjaznymi i rozsądnymi właścicielami zatrudnia. Nie było opłat za zmianę, kobiety pracowały maksymalnie 40 godzin tygodniowo i mogły przerwać sesję, jeśli czuły się nieswojo w towarzystwie klienta, bez zadawania pytań. Ivy opuściła swoje spa w centrum miasta bez uprzedzenia. Zażądała sprawdzenia swojej przeszłości kryminalnej i udała się do lekarza w celu wykonania testu na choroby weneryczne – oba te badania są wymagane przez prawo dla osób wykonujących peeling ciała. W ciągu kilku dni była licencjonowaną gumą do ciała, z laminowanym dowodem tożsamości.

Praca w nowym body-rub była ulgą po koszmarze jej poprzedniej pracy. Atmosfera była zrelaksowana, a jej tygodniowa wypłata podskoczyła. Ale Ivy nadal była zdeterminowana, aby zdobyć legalną pracę. Pomiędzy klientami pracowała nad swoim portfolio projektów graficznych lub nad małymi projektami dla firm reklamowych.

Doświadczyła również pewnego rodzaju wypalenia zawodowego, które jest unikalne dla dziewczyn ze spa. Mężczyźni, którzy odwiedzają salony masażu, nie są tam tylko dla poślizgu na ciele; lubią pogawędki, poczucie bycia obsłużonym i docenionym, a pracownicy inwestują w swoje sesje tyle samo energii emocjonalnej, co fizycznej. Ivy miała średnio pięciu klientów dziennie i bała się każdej wizyty. Masaż to jedno, ale konieczność powtarzania tego małego spielu – Jak się masz? Spróbujmy utrzymać nasze ręce tutaj – był drenaż.

W sierpniu ubiegłego roku, Ivy zrezygnował. Miała regularny web design gig od klienta freelance, i chłopaka, który pracował jako fotograf i miał niewielki dochód z grantów sztuki i sprzedaży zdjęć. Pieniądze są napięte, ale ona mówi, że jej życie czuje się bardziej autentyczne teraz.

„Jako projektant, wciąż sprzedaję siebie,” powiedziała mi, „ale teraz to nie jest akt, to jest o mnie. Nie ma znaczenia, jak wyglądam i czy mój pedicure jest zrobiony.” Kiedy zapytałam ją, czy jest coś, czego jej brakuje, przyznała, że czasami czuje tęsknotę za pralnią w spa, gdzie mogła zwierzać się współpracownikom bez obawy o osąd. Z drugiej strony, powiedziała, przeszłość to przeszłość. „Teraz, kiedy ktoś pyta mnie, czym się zajmuję, mogę spojrzeć mu w oczy”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.