No regrets: Czytelnicy dzielą się historiami o pominięciu balu maturalnego

Jest sezon balowy, a jako uczniowie szkół średnich przygotowali się na swoją wielką noc, poprosiliśmy czytelników, którzy pominęli bal, aby przesłali nam swoje historie.

Dla większości, koszt biletów, ubrań i kolacji był wystarczający, aby trzymać je z dala. Inni byli zajęci protestowaniem przeciwko wojnie w Wietnamie, nie pozwolono im zabrać ze sobą daty, którą chcieli lub byli zbyt chorzy, aby wziąć udział.

Nieprawdopodobna para

To był mój bal maturalny w Linden High School w New Jersey. Szłam z Joe. Byliśmy, jak to się mówi, „going steady.”

Najbardziej nieprawdopodobna para, on był duży, zwalisty, przystojny gracz w piłkę nożną. Ja byłam kochająca zabawę, bardzo ucząca się i asystentka nauczyciela. Ale jakoś „kliknęliśmy”. Jego złota piłka nożna wisiał na mojej szyi i jego sweter varsity graced moje shoulders.

I szczęśliwie w tym roku, moja matka pozwoliła mi wybrać moją suknię balu. Czarny tafty, bez ramiączek, z spódnicą do podłogi. To było piękne!

Życie było dobre! Ale to, co czułam, nie było dobre. Zarumieniona, ciepła, z plamami i bardzo swędząca. Miałam odrę i kazano mi się położyć do łóżka. Mój najbardziej zaraźliwy okres był w weekend studniówkowy.

Joe przyszedł do mojego domu w ten piątek wieczorem i zapytał moją matkę, czy może mnie zobaczyć. Jeśli się zgodziła, oznaczało to, że chłopak będzie w mojej sypialni, najbardziej niedopuszczalne wtedy.

Stając na dole schodów, pozwoliła mu 10 minut, aby odwiedzić mnie, zobaczyć suknię na wieszaku nad drzwiami sypialni, i dać mi mój stanik. Słodki facet!

Byłam przekonana, że to najgorsze rozczarowanie, jakiego kiedykolwiek doświadczę.

Życie oczywiście udowodniło mi, że się mylę. I udało mi się założyć suknię kilka miesięcy później na przedstawienie dla seniorów.

Pozwólcie, że podziękuję wam za ponowne przypomnienie jednej z ulubionych historii z moich 85 lat na tej ziemi.

– Bobbie Royalty, Issaquah

Protest, nie bal

Prom? Jaki bal? My nie mieliśmy żadnego! Skończyłam w 1971 roku to samo brooklyńskie liceum, do którego 12 lat wcześniej uczęszczał Bernie Sanders.

Wyraźnie wszyscy byliśmy zainteresowani innymi rzeczami, a nie wydawaniem pieniędzy na głupie suknie balowe. To był szczyt demonstracji wojny wietnamskiej i nastrojów „antyestablishmentowych”.

Patrzyłem, jak materializm wzrastał w latach 80-tych, by teraz stać się akceptowaną normą. To dobrze dla studentów, którzy mają bardziej oświecone zajęcia, na które mogą wydać pieniądze niż noc balu.

– Eileen Weintraub, Lake Forest Park

Zbyt zajęta protestami

Ukończyłam nowojorską publiczną szkołę średnią w 1969 roku. Nasza klasa była tak zaangażowana w protesty przeciwko wojnie w Wietnamie, że praktycznie nie było zainteresowania organizacją balu. Sądzę, że ostateczna decyzja o odwołaniu balu zapadła, gdy przerażający facet, który pojawiał się co roku, aby wypożyczyć najbrzydsze na świecie smokingi, zgłosił, że nie jest w stanie wypożyczyć ani jednego. Nie spotkałem jeszcze żadnych kolegów absolwentów z tamtych czasów, którzy czują, że ominęło ich coś ważnego.

– Richard Samuel, Seattle

Too costly

I did not attend my high-school prom in 2004. Uczęszczając do liceum z wyższej klasy średniej na Eastside, wątpię, czy większość moich kolegów z klasy pozwoliła, aby koszty zniechęciły ich do uczestnictwa, głównie dlatego, że ich rodzice płacili. Ale dla mnie nawet 20 dolarów było znaczącą sumą, ponieważ stanowiło budżet żywnościowy mojej rodziny na cały tydzień.

Bieda na przedmieściach jest bardzo realną rzeczą i rośnie. Maskują ją pożądane kody pocztowe i dobre szkoły, ale jest mnóstwo uczniów takich jak ja, którzy zadręczają się decyzjami wymagającymi dodatkowych pieniędzy, takimi jak udział w potańcówkach, uprawianie sportu, a nawet jedzenie lunchu z przyjaciółmi w stołówce (wstydząc się bycia widzianą w kolejce po darmowy lunch, wolałabym zrezygnować z jedzenia lub jeść resztki moich przyjaciół). Gdy ostatni rok zbliżał się ku końcowi, ani przez sekundę nie rozważałem uczestnictwa w moim balu maturalnym.

Jest to ironia losu, ponieważ jestem teraz żonaty z człowiekiem, który poszedł na ponad 50 tańców w szkole średniej, w tym dziewięć (!) studniówek. On po prostu nie może zrozumieć, dlaczego ktokolwiek miałby pominąć wydarzenie, które (dla wielu, ale nie dla mnie) definiuje kulminację doświadczenia w szkole średniej. Istnieje wiele powodów pominięcia balu, ale dla mnie koszty alternatywne były po prostu zbyt wysokie.

– Missy Kim, Seattle

Nie masz randki z osobą tej samej płci? Nie idę

Opuściłem bal z kilku powodów.

Po pierwsze, jestem gejem i zabranie partnera tej samej płci na bal w Lincoln, Nebraska, w 1991 roku byłoby niemożliwe. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że to się zmieniło.

Po drugie, nie widziałem sensu w wydawaniu setek lub tysięcy dolarów na jedną, przeważnie niezapomnianą noc. Wypożyczenie smokingu, kwiaty, wynajęcie limuzyny, wytworna kolacja, bilety na bal, bilety na imprezę po balu i inne tak zwane „niezbędne rzeczy” szybko się sumują. Wielu moich kolegów i koleżanek z klasy wykupiło również pokoje hotelowe na studniówkę – to kolejny duży wydatek. Ceny tych rzeczy od tamtego czasu stały się jeszcze bardziej szalone, podobnie jak wyszukane rytuały, które są teraz „oczekiwane” jako część balu. („Promposals”? Naprawdę?)

Zamiast balu, pracowałam na zmianę w sklepie spożywczym, ponieważ moi koledzy z klasy wzięli tę noc wolną.

Czy żałuję pominięcia balu? Nie ma mowy! Nie czuję się, jakbym „przegapiła” cokolwiek. Kolejny plus: Nie ma żadnych żenujących zdjęć, na których stoję sztywno w brzydkim, źle dopasowanym smokingu obok „randki” z balu, z którą i tak nie chciałem być.

– Cameron Satterfield, Kent

Przyszły mąż nie pytał

Jest rok 1963, moja klasa maturalna i moja ostatnia szansa, aby pójść na bal. Wiele dziewczyn z mojej klasy zostało już zapytanych i fantazjowało o tym wielkim wydarzeniu. Ja miałam na myśli chłopaka, który rzeczywiście mógłby mnie zaprosić. W rzeczywistości zapytał mnie, czy idę na bal, ale później zdałam sobie sprawę, że nie miał zamiaru mnie o to pytać. Po prostu niewinnie zastanawiał się, czy idę.

Nawet jeśli nikt nigdy nie zaprosił mnie na bal, postanowiłam być dobrym sportowcem i przyłączyłam się do zabawy w dekorowanie sali gimnastycznej. Temat balu miał coś wspólnego z kwiatami i wodą, bo na pewno zrobiliśmy mnóstwo kwiatów. Poszedłem do domu wyczerpany i rzeczywistość uderzyła, że miałem zamiar ukończyć szkołę bez bycia poproszonym na bal.

Tydzień po balu, życie toczyło się dalej. Moje życie nie było zdefiniowane przez bycie poproszonym na studniówkę. Teraz w 2017 roku, byłbym częścią nowej ery, że przyjaciele mogą iść na bal jako grupa, ale to jest hindsight.

Interesującą uwagą do tego scenariusza jest to, że facet, który miałem nadzieję, że mnie zapyta, jest teraz moim mężem prawie 50 lat. Mam nadzieję, że to stawia ten problem w perspektywie.

– Kay Jenness, Buckley, Pierce County

Lepsze rzeczy do zrobienia

Ludzie zwykli mówić, że „pominęłam” mój bal. Moim zdaniem, miałem po prostu lepsze rzeczy do roboty. Moi ówcześni rówieśnicy w liceum prawdopodobnie nie zastanawiali się nad moją nieobecnością i ja również nie tęskniłem za ich towarzystwem przez noc.

Może to brzmi albo arogancko, albo „kwaśno”, ale trwonienie 1000 do 2000 dolarów na smokingi lub moja potencjalna data wydająca dwa razy tyle na sukienkę i wystarczającą ilość lakieru do włosów, aby utrzymać jej grzywkę wiecznie sztywną w najgorszą pogodę było po prostu głupie.

W retrospektywie, prawdopodobnie spędziłem tyle samo czasu pisząc ten list, co w ciągu ostatnich 21 lat w „braku” mój bal maturalny. W tym czasie, pracowałem przy zmywaniu naczyń i zarobiłem kilka dodatkowych dolców, więc nie musiałem pracować tak ciężko w pracy w pobliżu college’u w następnym roku.

Okazuje się, że w noc mojego balu maturalnego, byłem w domu trzeźwy do 23:00, a następnie dostałem się do odpowiedzi na wraki samochodów, ponieważ byłem strażakiem ochotnikiem. Muszę powiedzieć, że oglądanie, jak kolega z klasy dostaje DUI/MIP na oczach swojej odurzonej randki, było o wiele lepszą lekcją życia niż uczestniczenie w jakimkolwiek społecznie niezręcznym zgromadzeniu ekstrawertyków.

– Jason Berman, Olympia

Hard-core introwertyk

Nie ma w tym zbyt wiele racji. Byłem wcześniej na kilku licealnych potańcówkach (Bal Zimowy, Powrót do domu, TOLO), ale żadna z nich nie była wyjątkowym doświadczeniem. Żadna nie była jednoznacznie zła, ale nie była dla mnie szczególnie zabawna. Nie miało to nic wspólnego z dziewczynami, z którymi poszłam – byłam zaprzyjaźniona z obiema z nich w odpowiednich okresach czasu, i cieszyłyśmy się nawzajem swoim towarzystwem po prostu dobrze.

Jednakże, jestem dość zatwardziałą introwertyczką. Mając do wyboru spędzanie czasu wśród obcych ludzi lub pozostanie w domu, zawsze domyślam się nocy w. Nigdy też tak naprawdę nie szanowałem tradycji narzucanych przez presję rówieśników. Nigdy nie lubiłem muzyki popularnej z połowy lat 90-tych lub 2000 (epoka, w której byłem w szkole), i nigdy nie czułem przyciągania do wydarzeń społecznych poza tymi w klasie.

Tańce nigdy nie wydawały się ekscytujące, a jedyne razy, kiedy kiedykolwiek poprosiłem dziewczynę na tańce, to dlatego, że myślałem, że się jej spodoba. W zasadzie kończyliśmy po prostu znudzeni.

Więc kiedy przyszedł czas, aby zaprosić kogoś na bal maturalny, nie widziałem sensu. Nie było żadnych grup, do których szczególnie chciałem dołączyć na randce grupowej, ani nie chciałem kogoś zanudzić przechodząc przez szaradę pod presją „tradycji” bez mojego entuzjazmu za nią.

Od tamtej pory słyszałem, że były dwie dziewczyny, które chciały, żebym je zaprosił (jedna z nich, którą wcześniej zabrałem na takie randki), ale nie mogłem się zmusić do przejścia przez piosenkę i taniec (kalambur zamierzony).

Nie żałuję tego, jednakże. Od tego czasu pozostaję równie niechętny tradycjom towarzyskim, które nie wydają mi się przyjemne.

– Eric Lundquist, Seattle

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.