Road to Recovery: Robert Swift Takes Another Step to Reclaim His Life

Ostatni raz widziałem Roberta Swifta, jesienią 2016 roku, był załamany i od dwóch dni ledwo co jadł. Bolały go plecy, miał problemy ze snem i wkrótce miał zostać wyrzucony ze swojego pokoju hotelowego w Roseville w Kalifornii, gdzie kopce prania przylegały do pustych puszek po Coors Light. Martwiłem się o niego.

W tym czasie, Swift był w drugim roku próby powrotu z ciemnego miejsca. Drafted z liceum w 2004 roku przez Sonics, Swift zmagał się z urazami i depresją podczas sześciu lat w lidze. Roztrwonił swoje pieniądze. Czuł się wykorzystywany przez rodzinę. Stał się ponury i z nadwagą. Skończył w D-League, a potem w Japonii. Potem zjazd trwał dalej. Heroina, metaamfetamina, kokaina. Przegrał swoje oszczędności. Stracił dom. W 2014 roku podczas obławy odkryto go w domu dilera narkotyków. Ostatecznie Swift został aresztowany pod zarzutem posiadania broni i osadzony w więzieniu hrabstwa King.

Out From The Darkness: Robert Swift’s road from NBA lottery pick to drug addict to…

To właśnie tam, gdy najgorsze objawy odstawienia ustąpiły, wyszedł z tego. Swift wziął ołówek i papier i zaczął sporządzać listę kontrolną tego, co musi zrobić, aby odzyskać swoje życie. Ostatnia pozycja: grać pro ball again.

To było trzy lata temu. W miniony weekend Swift zadebiutował w Circulo Gijon, drużynie piątej dywizji w Hiszpanii. Wyglądał na nieco powolnego, a jego winda nie była tam, gdzie chciałby być, ale zanotował double-double. Trzy dni później, kiedy rozmawiałem z nim przez telefon, Swift wciąż promieniał. „Szczerze mówiąc to było niesamowite,” mówi. „To brzmiało jak świetna sytuacja, ale teraz, gdy jestem tutaj, jest lepiej niż mogłem sobie wyobrazić.”

Przez ostatnie półtora roku, Swift mówi, że wciąż szlifował w kierunku swojego celu. Na początku, po Sports Illustrated historia wyszła, usłyszał od starych przyjaciół i rówieśników. Ludzie oferowali pomoc. Bob Myers, jego były agent, pomógł zorganizować próbę w drużynie D-League Warriors. Swiftowi się nie udało, ale to doświadczenie wzmocniło jego pewność siebie. Ciężko trenował i dołączył do chrześcijańskiej grupy koszykarskiej Identity Hoops International, która wyruszyła na tournee po Stanach Zjednoczonych. Podczas innego turnieju, w Las Vegas, ponownie nawiązał kontakt z rodzicami, których nie widział od pół tuzina lat. Ich relacje od dawna były skomplikowane. Swift nie jest pewien dlaczego, ale tym razem wszystko poszło gładko. Został z nimi przez jakiś czas. Rozgryzł kilka spraw.

Courtesy of Circulo Gijon

W międzyczasie Swift dostał wreszcie agenta, który zaczął pracować nad załatwieniem mu paszportu. Zagraniczne zespoły już się o niego starały. Musiał być tylko, jak sam mówi, „gotowy do otrzymania paszportu”. Na początku tego roku, jego prawnik powiedział mu, żeby spróbował. Żadne oficjalne zawiadomienie nie dotarło, ale dlaczego nie spróbować? Swift poszedł więc do agencji paszportowej, złożył wniosek, a potem czekał i miał nadzieję. Mówi Swift: „Przeszło i cztery dni później byłem tutaj.”

Na razie Swift mieszka w mieszkaniu z czterema sypialniami z trzema innymi amerykańskimi graczami Circulo Gijon, w tym swoim dobrym przyjacielem z Sacramento, Mike’em Kuethe, który początkowo polecił drużynę Swiftowi, a Swift drużynie. Spodoba ci się tutaj, powiedział mu Kuethe. Swift spotkał się więc na czacie wideo z właścicielem. Mówi, że klub zapłacił za jego lot i pokrywa dwa posiłki dziennie. Mieszka „dosłownie przecznicę od plaży i trzy przecznice od areny” i mówi wystarczająco dużo po hiszpańsku, żeby sobie poradzić. Wynagrodzenie, mówi Swift, „jest wystarczające, aby żyć”. Jeśli drużyna zajmie pierwsze miejsce – „jeśli zajmiemy pierwsze miejsce,” wyjaśnia Swift – wtedy, jak mówi, będzie miał zagwarantowane miejsce w przyszłym sezonie, a jego pensja się potroi. Mimo że Circulo Gijon jest drużyną z niższego szczebla, zamierza awansować co rok lub dwa. „Mamy wielkie marzenia”, mówi Swift.

Robert Swift podpisuje kontrakt z hiszpańskim klubem po latach zmagań z uzależnieniem

Wskaźniki nawrotów zażywania heroiny są notorycznie wysokie, ale Swift mówi, że przestał śledzić, ile czasu minęło, odkąd zażywał. „Szczerze mówiąc, nawet nie wiem. To nie jest problem. Odkąd wyszedłem z hrabstwa , nigdy nie patrzyłem wstecz.”

Teraz ma nadzieję, że utrzyma ten impet. Drużyna gra ponownie w niedzielę. Jego celem jest bycie bardziej efektywnym, bardziej sprężystym. Chce wykorzystać możliwości turniejowe tego lata, a potem wrócić do Hiszpanii. Znowu stworzyć życie wokół koszykówki. W rozmowie telefonicznej jest podekscytowany. Wdzięczny. Czasami prawie oszołomiony. Czuje, że zrobił kolejny krok. „Pamiętasz tę listę, o której ci mówiłem w więzieniu, o tym, co chcę zrobić ze swoim życiem?” – mówi, zanim się rozłączymy. „Chyba teraz muszę usiąść i napisać nową.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.