Dziwna i cudowna medycyna w XVII i XVIII-wiecznej Anglii

Jakkolwiek niewiele wiesz o historii medycyny, jesteś prawdopodobnie świadomy, że lekarze przepisywali dość dziwne kursy leczenia. Przez wieki ich sławą cieszyło się krwawienie, lekarstwo oparte na starożytnym przekonaniu, że niektóre choroby są spowodowane nadmiarem krwi. Pijawki, powszechnie stosowane przez setki lat, usuwały tylko łyżeczkę krwi na jedno zastosowanie, ale lekarze czasami podejmowali bardziej drastyczne środki. Otwierając żyłę (zwykle w ramieniu), mogli usunąć kilka litrów krwi naraz, jeśli uznali to za konieczne.

Sklep aptekarskiApteka: wnętrze. Akwarela autorstwa Lucy Pierce.
Ten plik pochodzi z Wellcome Images, strony internetowej obsługiwanej przez Wellcome Trust, globalną fundację charytatywną z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Licensed under the Creative Commons Attribution 4.0 International license.

Jeśli miałeś szczęście uniknąć gruntownego wykrwawienia, przyjmowanie leków często też nie było zbyt przyjemne. Powszechnie przepisywane leki zawierały wysoce toksyczne związki rtęci i arszeniku, podczas gdy naturalnie występujące trucizny, takie jak cykuta i śmiertelnie trujący koszyczek, również były podstawowymi składnikami apteczki. Wydana po raz pierwszy w 1618 roku Pharmacopoeia Londinensis oferuje fascynujący i szczegółowy wgląd w to, co uważano za „lecznicze” w siedemnastowiecznej Anglii. Jest to wyczerpująca lista leków powszechnie przepisywanych przez lekarzy, które londyńscy aptekarze mieli obowiązek przechowywać w swoich magazynach. Były to zarówno zioła i owoce, jak i minerały oraz liczne produkty zwierzęce.

Farmakopea stanowi dziś dość niezwykłą lekturę, ponieważ wiele z wymienionych w niej „leków” nie należy do przyjemnych. Obejmują one pięć odmian moczu i czternaście krwi, a także ślinę, pot i tłuszcz różnych zwierząt – o tak, oraz „odchody gęsi, psa, kozy, gołębi, kamiennego konia, kury, jaskółki, mężczyzn, kobiet, myszy, pawia, świni i jałówki”. Czy możecie sobie wyobrazić, jak musiał pachnieć przeciętny sklep aptekarski?

Apteka z XVI wiekuSklep aptekarski w XVI wieku, zabytkowa rycina. Magasin Pittoresque 1880.

Inne przedmioty, które można było znaleźć w lokalu, to penisy jeleni i byków, żabie płuca, wykastrowane koty, mrówki i stonogi. Być może najdziwniejszymi przedmiotami były wyrzucone obcinacze do paznokci (używane do prowokowania wymiotów), czaszki osób, które zmarły gwałtowną śmiercią (leczenie epilepsji) oraz sproszkowana mumia. Tak, to znaczy mumię egipską, którą przepisywano na różne dolegliwości, w tym astmę, gruźlicę i siniaki. Londyński aptekarz John Quincy, na przykład, zalecał leczenie siniaków proszkiem, którego składnikami były glinka armeńska, rabarbar i mumia – raczej bardziej kłopotliwe do zdobycia niż dzisiejsza tubka żelu ibuprofen.

Niektóre z tych przedmiotów musiały być przerażająco trudne do zdobycia. Kurze jaja i nogi wołu przedstawiały niewiele trudności, ale gdzie u licha aptekarz w siedemnastowiecznym Londynie miał regularnie zaopatrywać się w lwi tłuszcz, róg nosorożca czy jaskółczy móżdżek? O dziwo, mumia była łatwo dostępna, jeśli znało się odpowiednich ludzi: naprawdę dobry towar był regularnie sprowadzany z Egiptu – chociaż tanią imitację można było przygotować w domu, zanurzając kawałek mięsa w alkoholu i wędząc go jak szynkę. W każdym calu tak skuteczna jak prawdziwa rzecz i raczej smaczniejsze nadzienie do kanapek.

Apteka z XVIII wiekuApteka siedząca w swoim sklepie, sortująca materia medica, otoczona przez akcesoria związane z jego zawodem. Rycina autorstwa Dr. Rock, ok. 1750, według W. Shakespeare’a.
Ten plik pochodzi z Wellcome Images, strony internetowej obsługiwanej przez Wellcome Trust, globalną fundację charytatywną z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Licencjonowane na licencji Creative Commons Attribution 4.0 International.

To tyle na temat wczesnonowożytnej farmacji, ale co z opieką w nagłych wypadkach? Niektóre z oferowanych zabiegów dla krytycznie chorych pacjentów były, jeśli w ogóle, jeszcze bardziej niezwykłe. Pewnego letniego wieczoru w 1702 roku hrabia Kentu cieszył się grą w kręgle w Tunbridge Wells, kiedy upadł nieprzytomny. Na szczęście w pobliżu znajdował się wybitny londyński lekarz, Charles Goodall, który przybył na miejsce w ciągu kilku minut. Znalazł on hrabiego leżącego na ziemi, pozornie martwego, „nie mającego pulsu ani oddechu, a jedynie jedno lub dwa małe chrząknięcia w gardle, z zamkniętymi oczami”. Znaki były złowieszcze, ale lekarz nie pozostawił nic przypadkowi w swoich wysiłkach, aby uratować swojego pacjenta.

Po pierwsze on krwawić hrabiego, usuwając nieco więcej niż pół kwarty krwi z jego ramienia. Następnie wetknięto mu do nozdrzy tabakę, a do gardła wlano wino antymonowe, toksyczny napar mający wywołać wymioty. Plan lekarza, ortodoksyjny jak na tamte czasy, polegał na tym, aby przywrócić hrabiego do życia poprzez wywołanie ekstremalnej reakcji: kichnięcia, kaszlu lub wymiotów.

Te działania nie przyniosły rezultatu, więc nieszczęsny pacjent został przeniesiony do domu i pobrano od niego jeszcze więcej krwi. Następnie ogolono mu głowę i nałożono na nią pęcherz – plaster posmarowany ostrą, żrącą substancją. Miało to wywołać pęcherze i w ten sposób wypchnąć z organizmu księcia wszelkie toksyny. Następnie zaradny medyk podał kilka łyżek syropu z rokitnika, który miał opróżnić jelita. W tym momencie rozeszła się wieść i w pokoju pojawiło się kilku innych medyków. Jeden z nich zasugerował, że czas spróbować czegoś bardziej ekstremalnego, więc posłano po patelnię, rozgrzano ją w ogniu, a następnie przyłożono do głowy hrabiego rozgrzaną do czerwoności. Nie wywołało to najmniejszej reakcji, co doprowadziło kilku z obecnych do wniosku, że ich pacjent już nie żyje – i prawdopodobnie mieli rację.

Ale doktor Goodall wciąż nie był gotów się poddać. Na prośbę córki hrabiego jego nieprzytomne ciało zostało przeniesione do jego własnej komnaty i złożone w ciepłym łóżku. Następnie lekarze nakazali wdmuchiwanie dymu tytoniowego w jego odbyt. Może się to wydawać ekscentryczne, ale technika ta – znana jako holenderska fumigacja – była powszechnie uważana za najskuteczniejszy sposób reanimacji w nagłych wypadkach. Tym razem jednak na nic się to nie zdało. Lekarze, zdając sobie sprawę, że ich zadanie jest prawdopodobnie beznadziejne, spróbowali jeszcze jednej, ostatniej rzeczy. Jelita świeżo zabitej owcy owinięto wokół brzucha hrabiego – była to desperacka i bardzo nieprzyjemna próba ogrzania go.

Wszystko okazało się bezskuteczne, a lekarze w końcu przyznali się do porażki. W ten sposób zmarł ten wielki i szlachetny człowiek, bardzo opłakiwany przez wszystkich, którzy znali jego lordowską mość” – napisał dr Goodall w liście do przyjaciela. Prawdopodobnie hrabia zmarł w ciągu kilku minut od upadku, prawdopodobnie z powodu ataku serca lub udaru. Ale w 1702 roku, sto lat przed wynalezieniem stetoskopu, praktycznie niemożliwe było uzyskanie pewności, że serce pacjenta zatrzymało się – więc próby reanimacji często trwały do momentu, w którym nie było żadnych wątpliwości, że pacjent naprawdę nie żyje.

Interesujące jest to, jak bardzo zmieniła się medycyna w XVIII wieku: do 1800 roku praktycznie wszystkie dziwne środki, o których wspomniałem, wyszły z użycia. Lekarze zaczęli przepisywać substancje, które rozpoznalibyśmy jako lecznicze, a nie borsuczy tłuszcz czy króliczą łapkę – a pomysł wdmuchiwania dymu w tyłek pacjenta z pewnością miał już swoje dni.

Thomas Morris pracował dla BBC przez siedemnaście lat, tworząc programy dla Radio 4 i Radio 3. Przez pięć lat był producentem In Our Time, a wcześniej pracował przy Front Row, Open Book i The Film Programme. Jego niezależne dziennikarstwo pojawiło się w takich publikacjach jak The Times, The Lancet i The Cricketer. W 2015 roku otrzymał nagrodę Royal Society of Literature Jerwood Award za non-fiction. Mieszka w Londynie.

Jego przezabawna książka „The Mystery of the Exploding Teeth and Other Curiosities from the History of Medicine” śledzi ewolucję współczesnej medycyny poprzez dziwaczne opisy przypadków. Dostępna do kupienia już teraz.

  • Share on Facebook
  • Share on Twitter

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.