And even figuring you were heading toward that ending, all way through I was wondering, „Are they going to cast another actress or are we going to get Sarah Gadon in old-age makeup?”. Czy były jakieś rozmowy o tym drugim? Nie, żadne. Moim marzeniem było, żeby Eva Marie Saint zagrała Sadie, napisałem do niej i niech Bóg ją błogosławi, odpisała mi na odręczny liścik, ale zdecydowała, że tego nie zrobi. Chciałam złożyć hołd Hitchcockowi w tym wszystkim.
To takie trudne i delikatne zakończenie. Co było najtrudniejsze lub najbardziej istotne do wykonania, tak aby ludzie to kupili?
Patrząc na to chronologicznie, ludzie żyli w Jake’u i Jamesie Franco. Musiałeś zobaczyć Jake’a widzącego Sadie i cieszącego się, że ona żyje. Pierwszą rzeczą, która musiała się wydarzyć było zrozumienie: „O mój Boże, ona żyje. To jest najwspanialsze.” Myślę, że to jest akt prawdziwego altruizmu z jego strony, że oddał ją, aby ona mogła żyć, niezależnie od tego czy będą razem czy nie. Drugim elementem było zrozumienie, kim stała się ta aktorka, że była osobą uczciwą i miała satysfakcjonujące, głębokie i bogate życie, i że było w tym trochę wzruszenia. Znaliśmy postać Sadie, ale nigdy wcześniej nie widzieliśmy tej aktorki, więc zrozumienie, że w jakiś sposób wiedziała, że jest blisko końca swojego życia, wyczuwało się to w jej mowie. A trzecią częścią była wizualizacja ich związku, zobaczenie Jamesa z podwójną świadomością trzymania w ramionach kobiety, którą kocha. To tak jakbyś trzymał swoją babcię, ale jest to kobieta, którą kochasz. Więc to była ta czułość, ale także słodko-gorzka chwila: „Muszę to przeżyć. Mam okazję cofnąć się w czasie na minutę.”
Dodałaś nową scenę w Maine z powrotem Jake’a do 1960 roku i spotkaniem Sadie z jej kuzynami. I to jest interesujący dodatek, ponieważ pozwala Jake’owi dokonać wyboru, którego nie dokonuje w książce w ten sam sposób, aktywnie pozwala jej żyć swoim życiem. Z drugiej strony oznacza to, że na końcu, kiedy ona mówi, że go rozpoznaje, możliwe jest, że dosłownie go rozpoznaje, a nie tylko zna go w kosmiczny sposób. Porozmawiaj o dodaniu tej sceny i o tym, czy chcesz, abyśmy wzięli jej rozpoznanie jako dosłowne?
Powracając, jestem całkowicie w porządku z pomysłem i interpretacją, „Oh, ona naprawdę go rozpoznaje,” że jest w tym dosłowność, ale dla mnie chodzi o to, że ona pamięta, gdzieś w niej, ich romans, a nie jego twarz. Więc fakt, że są to dwie rzeczy jest dla mnie w porządku, ponieważ uważam, że jedno nie przekreśla drugiego. To jest mały dodatek. Ale dodając tę scenę w Maine, masz rację, że chciałem udramatyzować aktywny wybór Jake’a, ponieważ w książce jest chyba 30 stron na końcu, gdzie siedzi w motelu Tamarack w latach 60-tych i spisuje to. Pisze listy do siebie i do niej. Ten wybór jest tak prozaicznie udramatyzowany. W czasie, który poświęcasz na czytanie, po prostu żyjesz z nim. Ale ja uważałem, że to musi być dramatyczny, aktywny wybór. Dla mnie to był naprawdę ważny pomysł na początku, kiedy powiedziałem: „Myślę, że Sadie powinna być blisko Jake’a przez cały czas, a on zdaje sobie z tego sprawę dopiero na końcu.” Uwielbiałam pomysł, że kosmicznie krzyżowaliśmy się zawsze, a on dowiaduje się dopiero na końcu. Więc to było zasadzone, kiedy się spotykają, a ona mówi, „Och, byłam już kiedyś w Lizbonie. Jadłam tam świetny koktajl mleczny.” A on na to, „Co za zabawny zbieg okoliczności.” Ale prawda jest taka: „To był zabawny zbieg okoliczności, a ty naprawdę tam byłaś”. Podoba mi się pomysł, że jest jakieś przeznaczenie w ich byciu razem. To wydaje mi się bardzo romantyczne i w pewnym sensie epickie. Dodając tę dodatkową scenę, on nie dostaje tego w książce. Po śmierci Sadie, on tylko o niej myśli. Nie zobaczy jej żywej, dopóki nie będzie stara. Pomyślałem, że przeszedłem przez tak wiele z nimi razem, a on musi zobaczyć ją taką, jaka była, jaka jest, jak ją kocha, a następnie pozwolić jej odejść, bo to wydaje się najtrudniejszą rzeczą do zrobienia.
Finał zabiera nas również do alt-2016, 2016 miał Kennedy żył. W książce, że scena jest prawie wszystko Harry dając recytację 50 lat zmienionej historii, która oczywiście chłopaki nie mogli zrobić …
Próbowałem! Napisałem to! Napisałem wiele wersji tego i byłem jak, „Zabiję się. Nie mogę tego znieść.” Ale próbowałem.
Jakie były tam wybory? Ile czasu idealnie spędzilibyśmy w alt-teraźniejszości i jakie były ważne rzeczy, które chciałaś, żeby ta scena przekazała poza zwykłym „To nie zadziałało, nie chcesz tu żyć, wracaj”?
Napisałam wiele wersji. W książce, jest to wielka aria dla Harry’ego Dunninga. Jest zarówno przerażająca jak i trochę żartobliwa, ponieważ wspomina o prezydencie Hillary Clinton i wspomina, że Maine odłączyło się i poszło z Kanadą i są tam spotkania nienawiści, a ludzie ociekają ropą i można zobaczyć ich kości. To bardzo w stylu Stephena Kinga. Czyta się to z przyjemnością. Bardzo trudno jest udramatyzować wiele z tych elementów bez popadania w kampowość lub niewiarygodność. Próbowałem napisać wiele wersji. Finał pisałem kilka razy i szczególnie ta część bardzo się zmieniała. Jedna wersja to było przesłuchiwanie Harry’ego w tę i z powrotem i próba dramatycznego zrozumienia historii. Potem napisałem wersję, w której ten świat był bardzo mocno zmilitaryzowany i widziałeś go prawie jak państwo policyjne, co wydawało mi się interesujące i opowiadało szczególny rodzaj historii. Pod koniec dnia, myślałem, myślałem i myślałem o tym, co wizualnie chcieliśmy zrobić i pomyślałem, „Czy nie byłoby bardziej sugestywne i interesujące, gdybyś po prostu wszystko odkurzył? Gdybyś zabrał wszystko i był to opustoszały krajobraz, a ty opowiedziałbyś historię poprzez to, czego tam nie ma?” Nie ma ludzi. Nie ma oznak handlu. Nie ma kolorów. Używaliśmy różnych obiektywów i scenografii. … Potem, kiedy naprawdę pomyślałem o świecie, pomyślałem: „To zmienia też to, kim jest Harry i nie może już tyle mówić, bo nikt nie mówi.” Więc pozwoliłem ciszy i pustce dyktować historię o tym, co się stało ze światem.
Muszę powiedzieć, że podobało mi się, jak to wyszło. To ewolucja w stosunku do książki, ale w swej istocie opowiada tę samą historię, która brzmi: „Rzeczy poszły nie tak.”
Powracając do procesu adaptacji. Chcę przejść przez podróż Billa, który był największą prawie oryginalną postacią tutaj. Wiedziałeś, że potrzebujesz go, aby uniknąć podkładania głosu przez Jake’a, ale również przypuszczalnie wiedziałeś, że zakończenie nie może naprawdę go dotyczyć, ponieważ to musi być o Jake’u i Sadie. Więc jak wygląda walka z postacią, która musi sprawiać wrażenie, że jest tam w jakimś celu, ale ostatecznie nie może zostawić po sobie śladu w sensie tego, dokąd zmierza narracja?
Wiedziałam, że Bill odejdzie w przedostatnim odcinku i wiedziałam, że pójdzie do azylu, ponieważ w pilocie wbudowałam Jake’a mówiącego o azylach. On mówi, „Co to znaczy? Co to znaczy patrzeć na ten film o tym, jak straszne były azyle w tych czasach, do których jadę?”. (Śmiech.) To zabawne. Nie wydaje mi się, żebym był na tyle inteligentny, żeby wyartykułować, że nie może zostawić śladu, ale powodem, dla którego wiedziałem, że Bill musi odejść w odcinku ósmym, było to, że chciałem, żeby Jake poczuł osobisty koszt, że nie dostaje się nic za darmo, że każda akcja ma równą i przeciwną reakcję. Więc ta rzecz, którą myślał, że robi, która była tylko chwilową opieką nad Billem, tak naprawdę ma swój koszt i chciałem, żeby ten koszt go ukłuł.
Pozostając przy zmienionych postaciach, Człowiek z żółtą kartką jest w zasadzie literackim wymysłem. Czy kiedykolwiek myślałeś, że mógłbyś się obyć bez niego w ogóle i jakie podejście chciałeś z nim zastosować?
Nigdy nie chciałem go całkowicie wyeliminować. Kocham go. Myślę, że jest wspaniałym zwiastunem i jest taki upiorny. … Sposób w jaki chciałem zmienić to kim i czym jest Człowiek z Żółtą Kartą był następujący: „Och, on walczy właśnie dlatego, że Jake mógłby się nim stać.” On jest Jake’iem. On był Jake’iem. Jest kimś, kto przeszedł przez swoją własną króliczą norę, czy była to nora Ala, czy nie, i nie może przestać w nią wchodzić, bo to była jego córka. Podobał mi się pomysł zrobienia czegoś bardzo osobistego, więc mam nadzieję, że jest tam prawdziwy człowiek, nawet jeśli przez cały czas był jakby widmem, ale był prawdziwym człowiekiem przez cały czas, ale jest prawdziwy powód, dla którego chce rozmawiać z Jakiem, a jest nim związek. Myślałem, że było coś, co było bolesne, i to pomogło mi zrozumieć, co królicza nora może oznaczać emocjonalnie.
I binged serii na screeners, ale Hulu nie robi rzeczy Netflix i to było premierę tygodniowo. Czy miałeś jakieś poczucie z Twittera lub odpowiedzi na swoim blogu lub cokolwiek z tego, jak ludzie oglądali?
Mam! Powiedziałbym, że duży procent ludzi wyrażał irytację i był zdenerwowany, że nie mógł oglądać więcej, ale potem to było kontynuowane przez, „Naprawdę kocham oczekiwanie na to.” Ludzie byliby jak, „Dlaczego nie mogę oglądać więcej? To takie irytujące,” ale potem ktoś pójdzie, „Ale oglądam to w poniedziałki z moim mężem i to jest naprawdę świetne.” Więc to są ludzie, którzy są w to zaangażowani i którzy już lubią ten serial. To jest dokładnie to, co chcę, żeby ludzie czuli. Myślę, że sztuka przewidywania jest jedną z tych, które tracimy i prawdopodobnie zostanie utracona, ale myślę, że model Hulu jest korzystny dla obu stron, ponieważ w poniedziałek każdy, kto jeszcze nie zdążył obejrzeć serialu, może go obejrzeć. To jest do obejrzenia, ale mieliśmy trochę zabawy z wyciąganiem tego.
Po udanym przekształceniu jednego potężnego Stephena Kinga w ciasny miniserial, czy masz aspiracje do zajęcia się kolejnym?
Tak, absolutnie. Jedna z książek została zamówiona przez kogoś innego, ale wciąż mam nadzieję, że Firestarter wpadnie w moje ręce. Mogę też powiedzieć, że James Franco bardzo chce zrobić ze mną kolejny film. Więc on i ja rozmawiamy o kilku. Jestem w trakcie poszukiwań. Firestarter byłby moim marzeniem, ale wracam do archiwów, na pewno. Świetnie się bawiliśmy.